Michael Masi po GP Belgii przyznał, że próbował wszystkiego, by wyścig się odbył. Problem był w tym, że warunki pogodowe nie pomagały.
Wczorajsze GP Belgii przez nieustannie padający deszcz stało się najkrótszym wyścigiem w historii królowej sportów motorowych. Spektakl trwał zaledwie cztery minuty. Planowany start o godzinie 15:00 był opóźniony o 25 minut. Po nieplanowanym przełożeniu, kierowcy wyruszyli na serię okrążeń formułujących. Niestety skończyło się czerwoną flagą, bo kierowcy za prowadzącym Maxem Verstappenem mówili przez radio, że zupełnie nic nie widać. Po wywieszeniu czerwonej flagi kierowcy udali się do swoich garaży i zajęli się wieloma innymi sprawami. Giovinazzi, Sainz i Norris postanowili, że zrobią sobie krótką drzemkę, a Mick Schumacher z Sebastianem Vettelem uznali, że pokażą swoje umiejętności w piłce nożnej.
To był długi i ciężki dzień. Właściwie to dzisiaj widzieliśmy najgorszą pogodę. Warunki nie były świetne przez cały weekend. Mieliśmy okna pogodowe, gdzie mogliśmy faktycznie coś zrobić. Myślę, że pogoda trochę nas nie rozpieszczała.
Chciałem zobaczyć, jakie są warunki. Byliśmy w ciągłym kontakcie z naszym oficjalnym dostawcą pogody i pojawiło się okno, w którym wydawało się, że jest przyzwoicie. Mamy wymóg, aby dać wszystkim 10-minutowe ostrzeżenie. Pojawiła się okazja, więc pomyślałem, że trzeba spróbować i zobaczymy, czy znajdziemy to okno. Wiele zespołów powiedziało to samo.
Michael Masi, dyrektor wyścigów Formuły 1
Australijczyk został zapytany, czy była możliwość przeniesienia wyścigu na poniedziałkowe popołudnie. Masi nie wahał się zaprzeczyć na to pytanie.
Nie ma możliwości odroczenia wyścigu do jutra. Oczywiście z perspektywy FIA i wspólnie z Formułą 1 uznaliśmy, że bezpieczeństwo jest najważniejsze dla kierowców, zespołów i wszystkich widzów.
Robiliśmy, co w naszej mocy, zgodnie z postanowieniami międzynarodowego kodeksu sportowego, aby dać nam najlepszą możliwość ukończenia wyścigu. Niestety przy tej okazji nie mogliśmy przejechać pełnego dystansu, który był dostępny, ale z przepisami i międzynarodowego kodeksu sportowego próbowaliśmy zatrzymać zegar, aby zobaczyć, czy możemy dostać to okno pogodowe.
Michael Masi, dyrektor wyścigów Formuły 1
foto. materiały prasowe serii
Comments