Maciej Manejkowski w ubiegłym roku startował z sukcesami w klasie SuperCars Light w Mistrzostwach Polski Rallycross. Jego Mitsubishi Lancer Evo X przeszedł na sportową emeryturę. W tym sezonie na starcie kibice zobaczą wyjątkowego Forda Fiestę Proto RX. Porozmawialiśmy z Maciejem o tym ciekawym projekcie!
W sezonie 2020 kibice rallycrossu w Polsce podziwiali Twoją jazdę w Mitsubishi Lancerze Evo X. Po udanym roku startów nadszedł czas na nowy projekt. Wybór padł na najnowszą generację Forda Fiesty oraz podzespoły Lancera. Dlaczego?
Maciej Manejkowski: Odpowiedź na to pytanie wymaga pewnego wyjaśnienia. Buduję samochód na podstawie Forda Fiesty Mk7, czyli nieco starszej bardziej popularnej generacji i nigdy tego nie ukrywałem. Bardzo chcę, żeby ten samochód wyglądał w nowoczesny sposób, być może przez to był bardziej atrakcyjny dla potencjalnych sponsorów i oczywiście kibiców.
Dlatego zdecydowałem się na taką hybrydę, ponieważ samochód buduję na stosunkowo tanim i łatwo dostępnym nadwoziu Forda Fiesty Mk7, natomiast cały bodykit i cała strona projektowa, jest faktycznie z Forda Fiesty Mk8.
Dlaczego wybór padł na Forda Fiestę? To jest dobre pytanie. Czynników, które miały wpływ na moją decyzję było kilka, ale wiedziałem, że przy budowie samochodu Proto trzeba osiągnąć różnicę w prowadzeniu się auta. Trzeba zmienić konkretny parametr i moim zdaniem do takich zawodów, jak Rallycross, czyli krętych i dynamicznych, gdzie dużo się dzieje na każdym zakręcie, samochód musi być krótki. Stawiamy na mocną zwrotność, tak zwane dobre prowadzenie za ręką. Ford Fiesta z segmentu małych samochodów jest autem o najkrótszym rozstawie osi. W zasadzie krótsza jest Toyota Yaris, ale są to symboliczne różnice na poziomie około dwudziestu milimetrów. Poza tym niezbyt podobała mi się ona wizualnie.
Tutaj warto podkreślić, że różnica w długości pomiędzy osiami Mitsubishi Lancera Evo X i Forda Fiesty Mk 7 to szesnaście centymetrów na korzyść Fiesty. Tak płynnie nawiążemy, dlaczego zdecydowałem się na podzespoły właśnie Lancera. Odpowiedź jest bardzo prosta, wykorzystuję części z mojego poprzedniego auta. Uważam, że moja poprzednia wyścigówka była już dobrze dopracowana, miała dużo sprawdzonych części, które konfigurowałem przez lata. Trzeba sobie powiedzieć, że już była to dosyć szybka konstrukcja, dlatego wszystko, co możliwe pod względem mechaniki wykorzystam w nowym projekcie – Fordzie Fiesta.
Hybrydy w motoryzacji zagościły na dobre, ale w motorsporcie są nowością. Ty zdecydowałeś się zbudować Fiestę z napędem hybrydowym. Jaki jest cel tego projektu? Większy moment obrotowy przy starcie? To w rallycrossie jest niezwykle ważne.
Tutaj ponownie trzeba wyjaśnić, co rozumiem, przez słowo hybryda, ponieważ to słowo nie do końca oddaje zamysł. W samochodach drogowych spotykamy napęd spalinowy i elektryczny, pojawia się rekuperacja, czyli odzyskiwanie energii. Tak rozumiem pojęcie hybryda w tradycyjnym pojmowaniu.
W przypadku mojego projektu hybrydowość polega na tym, że cała moc, jaką wygeneruje silnik spalinowy, zostanie przekazana na koła samochodu, natomiast zabraknie przekazania jej również na osprzęt jednostki napędowej. On wbrew pozorom zabiera sporo mocy oraz momentu obrotowego. Pozbędziemy się alternatora, który jest dużym obciążeniem, przez co nie będzie on ładował akumulatorów. Nie mamy również pompy wody, pompy wspomagania kierownicy. Silnik jest bez paska wieloklinowego, ani koła pasowego, a co za tym idzie, nie będzie żadnych rolek.
W ten sposób uzyskamy dość niewielką masę wirującą, a cały osprzęt jednostki napędowej będzie elektryczny. Nie będzie też rekuperacji energii. W przypadku tego projektu napęd hybrydowy polega na zasilaniu osprzętu elektrycznie, a silnika przez tradycyjne spalanie paliwa.
A skąd pojawił się pomysł akurat na taki układ napędowy? Szukałem czegoś nowatorskiego, ponieważ lubię takie rozwiązania. Po drugie zdaję sobie sprawę, że w mojej klasie, czyli SuperCars Light regulaminowa zwężka na poziomie 33 milimetrów dość mocno ogranicza moc silników. Dysponujemy około trzystoma końmi mechanicznymi, co na samochód rallycrossowy nie jest bardzo dużym wynikiem. Dlatego każdy zaoszczędzony koń mechaniczny, jest warty takich nowatorskich rozwiązań.
Zupełnie innym bardzo ważnym dla mnie aspektem, który wynika z zastosowania takiego rodzaju napędu i zasilania w Fordzie Fiesta, jest rozłożenie masy. Trzeba założyć, że około dwudziestu siedmiu kilogramów udało się zredukować przez usunięcie osprzętu silnika. Teraz część tych podzespołów sterowanych obecnie elektrycznie przeniosłem na tył samochodu. W ten sposób przy ogólnej masie tego pojazdu daje to kilka dodatkowych punktów procentowych masy rozłożonej dużo bardziej równomiernie.
Prowadzisz swój warsztat, masz duże doświadczenie z mechaniką, jednak przy budowie projektu możesz liczyć na pomoc innych osób. Kto aktualnie wspiera Cię swoją wiedzą?
Jestem pomysłodawcą całego projektu zbudowania nowego samochodu do Mistrzostw Polski Rallycross na bazie Forda Fiesty i jednocześnie jego głównym konstruktorem. Jednak budujemy go w siedzibie Avalon Extreme Racing, dlatego na filmach, które można zobaczyć w sieci oraz poza nimi, faktycznie pojawiają się chłopaki, które pomagają mi w budowie tego auta. Jednak finalnie jest to mój prywatny projekt, który finansuje z własnych środków i można powiedzieć, że buduję go w wolnym czasie.
Mimo tego jest kilka zaangażowanych osób, które pomagają mi w rozwoju projektu. Na pewno mam bardzo duże wsparcie ze strony Sebastiana Lutego, to jest mój team partner z tego samego zespołu wyścigowego. Sebastian mimo sparaliżowania ciała w dziewięćdziesięciu pięciu procentach ma ogromną wiedzę analityczną i umiejętność wskazywania trafnych rozwiązań. Bez niego byłoby trudno utrzymać, tak uważam, wysoki poziom budowy tego auta.
Drugą bardzo ważną osobą jest Marcin Radecki, który prowadzi kanał na YouTube radzioFlatOut. Tam też publikowane są filmy na bieżąco, ponieważ niczym reporter wojenny wszystko skrupulatnie nagrywa. Radzio jest bardzo fajnym człowiekiem, ma bardzo dużą wiedzę techniczną i spore doświadczenie. Dodatkowo chętnie się nim dzieli, dlatego dyskusje z nim na temat między innymi kinematyki zawieszenia zasługują na osobną historię.
Tak naprawdę to wszystko, o czym sobie rozmawiamy, jest później wdrażane w samochodzie. Tutaj należy wspomnieć, również o Tomaszu Otto, czyli firmie Tomson Motorsport, ponieważ mam w nim bardzo duże wsparcie od strony elektrycznej i elektronicznej i dla mnie jest to najwyższa półka.
Ogólnie bardzo się cieszę, że czuję wsparcie wielu różnych ludzi w zróżnicowanych aspektach. Mój kolega Marcin Cichocki pomógł zdobyć bodykit, ktoś inny zdecydował się zorganizować zupełnie inny aspekt w tym projekcie. Czasami odzywają się ludzie zupełnie obcy, oni również mają rady, pomagają coś załatwić. Można budowę Forda Fiesty Proto RX nazwać projetem społecznym, a przynajmniej ja tak to odbieram.
Co według Ciebie będzie największym wyzwaniem podczas tworzenia nowej Fiesty PROTO?
Paradoksalnie największym wyzwaniem jest czas, ponieważ jego realnie jest bardzo mało na zbudowanie całego auta. Początkowo może wydawać się, że cały okres zimowy czeka do dyspozycji, jednak tak nie jest. Przede wszystkim dlatego, że mam swoją pracę zawodową, którą też muszę się zajmować. Poza tym, jak wszyscy wiemy, czas leci bardzo szybko. Na początku postawiliśmy sobie ambitny cel, żeby zbudować Fiestę w szesnaście tygodni, zdaję sobie z tego sprawę, że może finalnie będzie to osiemnaście lub dziewiętnaście tygodni wytężonej pracy. Na tę chwilę szesnaście jest bardzo realne.
Zupełnie innym aspektem jest strona konstrukcyjna, gdzie według mnie wszystko jest wyzwaniem, ponieważ jest to pierwszy samochód typu Proto budowany przeze mnie, jako głównego konstruktora. Co prawda mam doświadczenie w tworzeniu samochodów wyczynowych, ponieważ wcześniej budowałem pojazdy do rajdów terenowych, dlatego jest trochę łatwiej. Mam tę świadomość, że czyha cała masa pułapek, gdzie można popełnić błąd.
Widziałem mnóstwo samochodów typu Proto, zbudowane przez uznane firmy, szanowane w środowisku stajnie rajdowe, i te samochody nie działały prawidłowo. Nie do końca wiem, czy wszystko zrobię dobrze, ale wiem, jakich błędów nie popełnię. A nie popełnienie tych błędów już w samym zamyśle powinno spowodować, że ten samochód będzie naprawdę szybki.
Masz doświadczenie w wyścigach i rajdach terenowych. Teraz koncentrujesz się wokół rallycrossu. Czy może pojawiła się u Ciebie myśl, żeby spróbować rajdów płaskich?
Samo słowo rajdy kojarzy mi się bardzo pozytywnie. Pamiętajmy, że ikony polskiego motorsportu to w większości kierowcy rajdowi, a naprawdę niewielu na czele z Robertem Kubicą, to są kierowcy wyścigowi. Moje sezony spędzone w rajdach cross country, które są dość zbliżone do rajdów płaskich, ponieważ samochody są szybkie, jedzie się po szutrowych, często leśnych odcinkach pokazały mi jedną rzecz. Jeśli chodzi o mnie, brakowało mi tam bezpośredniej walki. Oczywiście rozumiem ludzi, którzy są tym zafascynowani. Ściganie się w środku lasu powoduje, że nikt tego nie widzi, a co za tym idzie, jest to rywalizacja głównie z samym sobą. Mnie to po prostu nie odpowiada.
Dodatkowo uczciwie trzeba przyznać, że rajdy płaskie są po prostu niebezpieczne. Na tym samym poziomie ustawiłbym wyścigi górskie. Trzeba podjąć zbyt duże ryzyko, względem poziomu emocji, jakie można otrzymać. Poza tym w rajdach raczej nie jedzie się na 103%, a na torze da się to zrobić, jechać dosłownie na granicy niemal cały czas i ja to lubię.
Na koniec, powiedz, gdzie można oglądać dalsze etapy budowy Twojego nowego samochodu? Jakie prace jeszcze przed Tobą?
Marcin Radecki na swoim kanale radzioFlatOut pokazuje, bardzo rzetelnie, co się dzieje, a dodatkowo na Fanpage Avalon Extreme Racing również bardzo wiele możecie zobaczyć. To są dwa główne źródła informacji.
Mnie bardzo cieszy, że sama idea pokazywania całego procesu budowania samochodu od wewnątrz dobrze się przyjęła wśród widzów, dlatego kolejny samochód, jaki mamy tutaj na naszej tapecie, będzie powstawał na oczach widzów w formie filmu dokumentalnego, z elementami satyrycznymi. Ten program wyemitujemy na kanale Motowizja oraz YouTube Player, a poza tym z każdego odcinka pojawią się backstage. W ten sposób powstanie ciekawa polska seria o krajowym motorsporcie.
Foto. materiały własne Maciej Manejkowski oraz Dudekdv Photography