Dla Fuoco to czwarty taki test, natomiast Robert Shwartzman dopiero zadebiutuje w takim wydarzeniu. Obaj zasiądą za sterami bolidu SF1000.
Wielkimi krokami zbliża się koniec sezonu 2020. Dla niektórych bardziej, dla innych mniej udany. Do tej drugiej grupy z pewnością można zaliczyć Ferrari. Co prawda udało im się zdobyć trzy podia, ostatnio na pudle stanął nawet Sebastian Vettel. Mimo to w ogólnym rozrachunku stajnia z Maranello wypadła bardzo blado. Co innego, jeśli spojrzymy na ich Akademię. W obecnym sezonie Formuły 2 świetnie spisują się Mick Schumacher i Callum Ilott, obaj są w grze o awans do F1. Ten pierwszy przymierzany jest do Haasa, ten drugi odbędzie test młodych kierowców z Alfą Romeo. Na przestrzeni sezonu ucichł trochę trzeci z utalentowanych zawodników Ferrari, czyli Robert Shwartzman. On też dostanie swoją szansę, podczas treningu przed GP Abu Zabi. W Emiratach będzie musiał zostać trochę dłużej, gdyż zaraz po zakończeniu weekendu odbędzie test młodych kierowców z ekipą Ferrari. Bolidem wraz z Rosjaninem będzie wymieniał się kierowca rozwojowy stajni z Maranello, Antonio Fuoco.
Dla Fuoco nie jest to specjalnie coś nowego. Włoch już trzykrotnie miał okazje testować z Ferrari, jednak nie doprowadziło to do czegoś więcej. Obecnie od prawie dwóch lat pełni funkcję zawodnika rozwojowego i nic nie wskazuje, aby miał awansować w hierarchii. Na przeciwległym biegunie znajduje się Robert Shwartzman, dla którego będzie to pierwszy, oficjalny test w bolidze F1. Co prawda jeździł już samochodem najwyższej klasy, jednak odbyło się to za “zamkniętymi drzwiami” i nieaktualnym pojazdem. Tym samym będzie to dla niego wielkie i nowe przeżycie, o czym sam wspomina w swojej wypowiedzi.
To niezmiernie ekscytujące, że będę mógł pojechać tegorocznym bolidem Ferrari tuż po zakończeniu sezonu. Miałem już okazję zapoznać się z maszyną F1, dokładniej z Ferrari SF71H z 2018 roku. Wtedy, podczas testu na Fiorano było fantastycznie, bawiłem się świetnie, a przecież miałem do dyspozycji trzyletni pojazd. Nie mogę się doczekać na myśl o przesiadce do bolidu F1 z obecnego sezonu. Zamierzać cieszyć się każdą minutą jazdy.
Robert Shwartzman
Antonio Fuoco z kolei raczej nie powróci już do walki o Formułę 1. Mimo to z pewnością kolejny test pozytywnie wspomoże go w dalszym wypełnianiu swoich funkcji w Ferrari.
Jestem bardzo szczęśliwy, że będę mógł wrócić z kierownicę prawdziwego auta, po tym, jak wykonałem mnóstwo okrążeń tym bolidem w symulatorze. To bardzo pożyteczne móc raz na jakiś czas wsiąść do realnej maszyny. Dzięki temu będę mógł lepiej dostosować model z symulatora do tego, czym faktycznie kierowcy jeżdżą po torze.
Antonio Fuoco
Foto. materiały prasowe zespołu