Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby - od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing - zespołu Formuły Student.

Luksusowy oddział Bentleya szykuje coś wyjątkowego na najbliższe targi w Genewie – samochód GT w całości złożony ręcznie o tajemniczej nazwie Bacalar

Mulliner fanom Bentleya, ekskluzywnych limuzyn oraz klasyków nie powinien być obcy. Wywodzi się ona z legendarnej firmy nadwoziowej z czasów, kiedy podwozie nie było połączone z nadwoziem w taki stopniu jak obecnie, co pozwalało na niemal dowolne tworzenie zewnętrznej sylwetki pojazdu. W ten sposób tworzyli oni wiele licznych wyjątkowych samochodów na podwoziach Bentleyów czy Rolls-Royce’ów od pojazdów sportowych, po niewyobrażalnie luksusowych.

Te czasu jednakże minęły i obecnie niewyobrażalnym jest tworzenie nadwozia i podwozia samochodów oddzielnie. Przez to tego typu firmy jak Mulliner zmuszone były do dostosowania się do dzisiejszych czasów. Dzisiaj firma ta pod skrzydłami Bentleya odpowiedzialna jest głównie za luksusową personalizację modeli brytyjskiego producenta. W niedługim czasie mogą jednakże zrobić wyjątek, ponieważ zapowiedzieli oni limitowany i ręcznie robiony nowy samochód – Bacalar GT. Będzie to pierwsze własne nadwozie Mullinera od roku 2002, w którym to stworzyli samochód dla królowej Elżbiety. Tym razem jednak nie będzie to kolejna limuzyna dla wysoko postawionej osoby, a według plotek możemy się spodziewać sportowego Cabrio.

Więc co dokładniej wiemy? Sama nazwa, czyli Bacalar, pochodzi od jednego jeziora w Meksyku, który jest popularną atrakcją turystyczną ze względu na jasnoniebieską i turkusową wodę, przez co jest nazywany laguną siedmiu kolorów. Ale wracając do samochodów, to abstrakcją byłoby, gdyby pojazdy te nie był luksusowe, a niemal pewna jest produkcja w limitowanym nakładzie. Powód jest prosty, ponieważ samochody te będą składane wyłącznie ręcznie. Sam pojazd ma też podobno nawiązywać w jakimś stopniu do konceptu EXP 100 GT.

Pod maskę prawie na pewno trafi flagowa jednostka Bentleya, jaką jest 6-litrowy silnik W12, który w modelu Continental GT i Flying Spur generuje 626 koni mechanicznych. Nie wiadomo jednak czy Mulliner wprowadziłby do tej jednostki jakieś modyfikacje zwiększając tym samym moc, ale myślę że nawet w obecnej formie liczba koni jest wystarczająca. Według zapowiedzi Bentleya nowy pojazd Mullinera ma zostać wyposażony w „zrównoważone i etycznie pozyskiwane materiały” w połączeniu z „pięknym, ale zarazem dramatycznym designem”. Domyślam się że możliwe że przy obecnym trendzie ochrony środowiska będą chcieli zastosować materiały biodegradowalne, które dodatkowo nie pochodzą ze zwierząt. W takim wypadku można zapomnieć o znanej chociażby z Lamborghini byczej skórze we wnętrzu pojazdu.

Przewiduje się, że Bacalar powstanie w nakładzie 10 do 12 egzemplarzy, z czego każdy będzie warty około 2 miliony dolarów, czyli prawie 8 milionów złotych. Znając życie, wszystkie egzemplarze sprzedadzą się jak ciepłe bułeczki jeszcze przed premierą na targach w Genewie, bo chętnych na tego typu samochody nie brakuje.

Foto. materiały prasowe Bentley

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *