Valtteri Bottas odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie, utrzymując za sobą Maxa Verstappena. Podium uzupełnił Sergio Perez.
Niedziela dość nieoczekiwanie przywitała wszystkich opadami deszczu. Według prognoz dzień wyścigu miał być spokojny w tej kwestii, jednak pogoda spłatała wszystkim figla. Mżawka ustąpiła kilka godzin przed startem zmagań, mimo to przez zachmurzenie tor nie był w stanie przeschnąć. Nie był to idealny scenariusz dla kierowcy na Pole Position, którym po karze dla Lewisa Hamiltona okazał się Valtteri Bottas. Fin jest znany ze swoich kłopotów w deszczowej pogodzie, zagrożenie było tym większe, że obok siebie miał Maxa Verstappena. W drugim rzędzie ustawili się Charles Leclerc oraz Pierre Gasly, natomiast w trzecim Fernando Alonso z Sergio Perezem. Z jedenastego pola ruszał wcześniej wspomniany Hamilton, spadek na koniec stawki zaliczył z kolei Daniel Ricciardo, u którego po kwalifikacjach wymieniono jednostkę napędową.
W związku z mokrym torem wszyscy ustawili się na starcie z przejściowymi oponami w bolidach. Po zgaśnięciu czerwonych świateł prowadzenie utrzymał Valtteri Bottas, który miał minimalnie lepszy czas reakcji od Maxa Verstappena. Za nimi lokatę obronił Leclerc, z kolei w pierwszym zakręcie Pierre Gasly zahaczył o tylne koło w bolidzie Fernando Alonso. Hiszpan spadł przez to na końcowe pozycje w stawce, natomiast Francuz za incydent otrzymał 5 sekund kary. Poirytowany kierowca Alpine chciał jak najszybciej odzyskać stracone miejsca, przez co dość optymistycznie zaatakował Micka Schumachera. Niemiec został obrócony, a dwukrotny mistrz świata wydłużył swój potencjalny postój o 5 sekund. Po starcie do pracy zabrał się Lewis Hamilton, który od razu przeskoczył przed Sebastiana Vettela. Następny w kolejce był Yuki Tsunoda, Japończyk imponował jednak defensywną jazdą, która skutecznie utrudniała życie liderowi klasyfikacji generalnej.
Świetny początek zaliczył Carlos Sainz, który podczas weekendu sugerował, iż Ferrari może być konkurencyjne. Hiszpan potwierdzał to w pierwszej fazie wyścigu, odhaczając po jednym rywalu na każdym okrążeniu. Po ośmiu kółkach z Tsunodą uporał się Lewis Hamilton, objeżdżając kierowcę AlphaTauri po zewnętrznej trzeciego zakrętu. Kolejne manewry były już o wiele łatwiejsze dla Brytyjczyka, który momentalnie wyprzedził Lance’a Strolla i Lando Norrisa. Następny na rozkładzie był Pierre Gasly, który również nie sprawiał kłopotów urzędującemu mistrzowi świata. Coraz wyżej w stawce znajdował się Sainz, który w kontrowersyjny sposób wyprzedził Sebastiana Vettela.
Warto przypomnieć, że na starcie obok Hiszpana z Ferrari znajdował się Daniel Ricciardo, jednak Australijczyk prezentował słabiutkie tempo na dystansie wyścigu. Zawodnik McLarena na 21 okrążeniu rozpoczął pierwszą serię boksów, zakładając świeże opony przejściowe. W międzyczasie obrócił się Yuki Tsunoda, co momentalnie zmazało dobry obraz Japończyka z początku zmagań. W czołówce coraz bliżej Sergio Pereza był Lewis Hamilton, który wręcz frunął po torze. Zawodnik Mercedesa wykręcał najszybsze okrążenia seriami, co pozwoliło mu zaatakować Meksykanina na 34 kółku. Perez świetnie się bronił, zaprezentował także wspaniałą kontrę do pierwszego zakrętu, gwarantując obserwatorom fantastyczną walkę.
Na 36 okrążeniu w alei serwisowej pojawił się Max Verstappen, co kółko później uczynił także Valtteri Bottas. Zaskakujące ryzyko podjęto w Astonie Martinie z numerem 5, w którym założono slicki. Momentalnie okazało się to złą decyzją, gdyż Sebastian Vettel nie mógł utrzymać się w torze i spadł na koniec stawki. U swoich mechaników wciąż nie zameldowali się Charles Leclerc oraz Lewis Hamilton, którzy jechali na pierwszym i czwartym miejscu. Ferrari musiało uznać jednak wyższość Bottasa, co skłoniło ich do zjazdu. Dłużej na torze wytrzymał Lewis Hamilton, który pojawił się w alei serwisowej na 50 okrążeniu. Brytyjczyk wrócił na tor na piątej pozycji, tuż za Perezem i Leclerkiem, na skrzyni biegów miał z kolei Pierre’a Gaslyego. Końcówka zmagań nie obfitowała już w zmiany pozycji, co oznaczało pierwsze zwycięstwo w sezonie dla Valtteriego Bottasa. Na podium znalazł się duet Red Bulla, przed Leclerkiem, Hamiltonem i Gaslym. Czołową dziesiątkę uzupełnili: Norris, Sainz, Stroll i Ocon.
Po rundzie w Turcji na czoło klasyfikacji generalnej wrócił Max Verstappen, który ma obecnie 6 punktów przewagi nad Lewisem Hamiltonem. Trzecie miejsce w mistrzostwach coraz solidniej zabezpiecza Valtteri Bottas, który wyraźnie uciekł od Norrisa i Pereza. Dla Meksykanina trzecie miejsce jest pierwszym podium od GP Francji, od którego upłynęły już ponad 3 miesiące. Podwójne podium dla stajni z Milton Keynes daje promyk nadziei na walkę o tytuł konstruktorów. Wyścig w Turcji ponownie przybliżył do siebie McLarena i Ferrari, między którymi znów wytworzyła się marginalna różnica. Przed nami obecnie kolejne 2 tygodnie odpoczynku, po których cały padok przeniesie się do Stanów Zjednoczonych, żeby po roku przerwy rozegrał wyścig na Circuit of The Americas.
Fot. Red Bull Content Pool; Mercedes; materiały prasowe serii