Thomas Biermaier dość mocno skrytykował fakt, iż ekipa WRT Audi wypuściła w strugach deszczu Fabio Scherera na oponach typu slick.
Drugi wyścig DTM na torze w Assen rozgrywał się w deszczowych warunkach. W połowie wyścigu jednak zaczęło się przejaśniać. Trzech kierowców – Mike Rockenfeller, Fabio Scherer oraz Harrison Newey podczas wizyty w alei serwisowej zostali wyposażeni w opony typu slick. Chwilę potem zaczęło ponownie lać. O ile “Rockie” jest doświadczonym kierowcą i nie miał zbyt dużo problemów, tak pozostała dwójka to debiutanci. Jak się okazało Scherer nie zdołał opanować maszyny i z impetem wpadł w bandy, z kolei Newey po kilku wyjazdach poza tor zjechał do alei serwisowej. Thomas Biermaier w czasie czerwonej flagi skrytykował fakt wypuszczenia debiutanta na slickach w takich warunkach.
Po tym wypadku decyzja o wywieszeniu czerwonej flagi była prawidłowa. Chyba bariery zostały przemieszczone, dla nas ta sytuacja nie jest idealna, bo nie mamy dobrych pozycji do obserwowania wydarzeń na torze. Zmieniliśmy opony, mamy je świeższe, więc nasze tempo będzie lepsze. Będziemy walczyć o zwycięstwo. Jestem dość wściekły, gdyż Scherer, który jest debiutantem, został wysłany w takich warunkach na slickach, a to zdecydowanie nie był dobry pomysł.
Thomas Biermaier
Vincent Vosse, szef ekipy WRT Audi podczas przerwy w wyścigu odpierał zarzuty twierdząc, iż według inżyniera tor miał przesychać.
Próbowaliśmy założenia slicków, gdyż Mike “Rockie” Rockenfeller tak zrobił i Harrison Newey również, ale nie było łatwo, gdyż znów zaczęło padać. Fabio na slickach wypadł z toru, lecz mam nadzieję, że wszystko z nim jest w porządku.
No cóż, zdaniem inżyniera tor miał przesychać. Myśleliśmy, że będzie sucho. Była tutaj szansa na zyskania czasu na slickach.
Vincent Vosse
Co ciekawe, kilka minut przed incydentami Marco Wittmannowi przekazano wiadomość, że zaraz ma lunąć deszcz. Loic Duval z kolei za podobną wiadomość wręcz zwyzywał swojego inżyniera. Francuz bowiem zauważył, że tor schnie, lecz jego “opiekun” powiedział mu, iż według radaru ma się lada moment rozpadać. Jak się okazało – miał rację. Na szczęście z Schererem wszystko jest w porządku.
Foto. materiały prasowe serii