Piątek był ostatnim dniem testów młodych kierowców na torze w Jerez de la Frontera. Mieliśmy dziś okazję ujrzeć w akcji obu Polaków – Roberta Kubicę w BMW, dla którego był to drugi dzień jazd oraz Robina Rogalskiego w Audi.
Krakowianin pojawił się na torze w Jerez w czwartek i to jemu w głównej mierze zostały poświęcone wszystkie relacje na profilach DTM, które jak wiemy były jednym z niewielu źródeł informacji podczas wszystkich sesji. Kubica miał do dyspozycji zmodyfikowaną kierownicę z innym ułożeniem przycisków oraz z obiema łopatkami do zmiany biegów po lewej stronie. Polak szybko złapał rytm, a przy okazji bardzo długo został na torze – przejechał 128 okrążeń, co było drugim najwyższym wynikiem sesji. Więcej przejechał tylko Marco Wittmann (130 okrążeń), który w klasyfikacji generalnej poprzedniego sezonu zajął trzecią pozycję. Kubica był od niego gorszy zaledwie o 0,4 sekundy i zajął ostatnie miejsce w sesji. Najważniejsze było jednak obeznanie się z autem i odnalezienie komfortu, co według Roberta stało się dość szybko.
,,Minęło sporo czasu od mojej ostatniej jazdy samochodem wyścigowym z dachem. Auta DTM mają specyficzną charakterystykę, ale czułem się komfortowo niemal od razu. Jazda była bardzo przyjemna” – powiedział Polak.
Najlepszy w czwartkowej sesji okazał się świeżo upieczony nabytek Audi WRT, Szwajcar Fabio Scherer. Ostatni dzień testów był ostatnią szansą na pokazanie się niektórym kierowcom. Dla innych był natomiast pierwszą, jak na przykład dla Robina Rogalskiego, który zaliczył debiut za kierownicą auta DTM. 19-letni szczecinianin przejechał dzisiaj około 90 okrążeń, choć z dzisiejszego dnia brak precyzyjniejszych danych. Możemy opierać się tylko na plotkach.
Pewniejsze informacje mamy natomiast na temat Roberta, który zaliczył dzisiaj w Jerez 117 kółek. Drugi kierowca BMW, Niemiec Phillip Eng, zdołał ich wykonać aż 158. Polak za to według doniesień wykręcił najlepszy czas dla BMW licząc wszystkie trzy dni, co jest niesamowitym rezultatem. Kubica z samochodu wyszedł z pozytywnym nastawieniem, co dla kibiców widzących jego rozczarowanie bolidem Williamsa jest naprawdę pokrzepiające.
,,Mamy już grudzień i jest dość późno, ale nie byłoby mnie tu, gdybym nie chciał tu startować. DTM jest serią, która nie tylko generuje duże prędkości, ale jest tu dużo walki koło w koło. Potrzeba tu jednak innego stylu jazdy. Waga pojazdu robi dużą różnicę, nawet mimo faktu, że generuje on sporo docisku jak na samochód z dachem. Przyjemnie jest jeździć tymi autami. Są niesamowicie profesjonalne z technicznego punktu widzenia”
skomentował Robert
Polskim kibicom pozostaje teraz tylko czekać na zapełnienie luk w poszczególnych zespołach i trzymać kciuki, by na liście startowej znalazł się Kubica. Robin Rogalski także pokazał się z dobrej strony i nie należy wykluczać jego angażu, lecz prawdopodobnie minie jeszcze parę sezonów zanim zobaczymy go w DTM. W najbliższych tygodniach wszystko się wyjaśni i będziemy znać pełne składy na sezon 2020. To będzie ekscytujący czas dla kibiców serii DTM.
Podsumowanie pierwszego dnia testów
Foto. DTM via Twitter