Głowy ekip F1 niemal zgodnym chórem przyznają, że bardzo podoba im się perspektywa corocznych zmian w kalendarzy Mistrzostw Świata.

Rok 2020 wywrócił do góry nogami wszystkie dziedziny życia. Z każdej złej sytuacji można jednak wyciągnąć pozytywy, a Formuła 1 może wyciągnąć ich całkiem sporo. Dzisiaj pomówimy o kalendarzu, który bardzo spodobał się fanom – 17 wyścigów, parę nowych aren oraz powroty ubóstwianych przez niektórych Istanbul Park czy Imoli. Poprzedni wyścig – Grand Prix Toskanii – odbył się na torze Mugello, który po raz pierwszy gościł Mistrzostwa Świata. Zawody obfitowały w kraksy, zwroty akcji oraz kawał dobrego ścigania. Sam obiekt był również niezwykle wymagający dla kierowców oraz maszyn. Nic więc dziwnego, że w padoku pojawiły się rozmowy na temat zmian w kalendarzu F1.

Według szefów zespołów, zmiany torów i dodawanie nowych obiektów jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż trzymanie się przy jednym, monotonnym układzie. Pomysłem są wyścigi, które miałyby pojawiać się raz na kilka sezonów. Christian Horner poszedł jeszcze o krok dalej i rzucił hasło ,,zaproszeniowych” specjalnych Grand Prix.

Myślę, że dobrze byłoby organizować raz w roku coś w rodzaju zaproszeniowego wydarzenia raz w roku, by pojeździć na innych torach. Wspaniale widzieć, że F1 odwiedzi nowe areny, a czekają nas przecież jeszcze Istambuł oraz Imola.

Christian Horner
F1 Horner

Opinia szefa Red Bulla nie jest odosobniona. Podobne zdanie ma jedna z najważniejszych osób w świecie królowej motorsportu – głowa zespołu Mercedesa, Toto Wolff.

Ta nowa koncepcja zrodziła się z konieczności wypełnienia liczby wyścigów w erze COVID-u i jest interesująca. […] Zespoły pojawiają się z niewielką wiedzą o tych torach i widać, że osiągi są kompletnie inne w porównaniu do miejsc, w których byliśmy wiele razy.

Toto Wolff
Wolff

Nie można zapominać, że Formuła 1 to gigantyczny biznes i nie zawsze można spełnić wszystkie zachcianki fanów mając na uwadze chęć generowania zysków. Stąd głosy o pojawieniu się ulicznego Grand Prix Arabii Saudyjskiej już od przyszłego roku. Obecny sezon jest jednak mocną wskazówką dla władz F1 w kwestii planowania kalendarza na kolejne lata. Warto byłoby znaleźć złoty środek w szukaniu torów opłacalnych pod względem marketingowym i finansowym, jak Hanoi, Arabia Saudyjska czy Rosja, a widowiskiem. W zależności od tego, jakie wyścigi ujrzymy na Nurburgringu, Imoli oraz Istanbul Park, kalendarz na przyszły rok może obrać zgoła inny kształt.

Nie wiem, czy było to [weekend na Mugello] ekscytujące, ponieważ było to coś nowego, czy może być to tak samo ekscytujące co rok. Jeśli rotowalibyśmy nimi [torami], cały czas, moglibyśmy ciągle mieć trochę nowości. Jestem całkowicie za tym pomysłem.

Lubię zmiany. Jeśli cały czas robisz to samo, zawsze znasz wynik, który jest o wiele bardziej przewidywalny. Jeśli moglibyśmy rotować kalendarzem, byłoby to świetne o ile jest to możliwe marketingowo. Formuła 1 powinna się tym zająć.

Guenther Steiner
F1

Foto. materiały prasowe serii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *