George Russell zajął drugie miejsce w kwalifikacjach. Po sprawieniu ogromnej niespodzianki, walka o punkty stała się planem minimum.

George Russell wystartuje z pierwszego rzędu na torze Spa. Nie, to nie jest żart. Nie jest to spowodowane również absencją któregoś z kierowców Mercedesa. George Russell wystartuje w niedzielę z drugiego pola bolidem Williamsa. Czy mogliśmy się tego spodziewać? I tak, i nie. Brytyjczyk już w tym sezonie zaskakiwał w kwalifikacjach przechodząc do Q3, jednak okolice chociażby pierwszych pięciu miejsc zdawały się niemal niemożliwe. Nie ukrywajmy, że pogoda okazała się pomocna. Deszcz zawsze jest w stanie wiele zamieszać, jednak w tym sezonie, jeśli się pojawia, wywraca stawkę prawie że do góry nogami.

Sam kierowca nie spodziewał się ze swojej strony tak dobrej dyspozycji. Podczas kwalifikacji postawił wszystko na jedną kartę i wyszło mu to na dobre.

Naszą przewagą było fakt, że nie mieliśmy nic do stracenia. Q3 nie jest dla nas normą, więc włożyliśmy wszystkie nasze zasoby w to jedno okrążenie. Powiedzieliśmy – zróbmy to! Oczywiście najważniejszy jest jutrzejszy dzień. Muszę wyjechać na tor i zdobyć więcej punktów.

George Russell
George Russell

Brytyjczyk podchodzi z wielkim optymizmem do niedzielnego wyścigu. Przy tej pozycji startowej punkty traktuje jako absolutne minimum.

Sądzę, że nie ma powodu, przez który nie utrzymamy tej pozycji przez większość wyścigu. Nie uważam oczywiście tym samym, że jestem w stanie zrobić coś głupiego, gdy pojawią się obok mnie szybsze samochody. Myślę, że powinniśmy ukończyć ten wyścig. Jeśli warunki będą takie jak w sobotę, punkty są dla nas absolutnym minimum.

George Russell

Nie możemy zapominać, że George ma niesamowitego pecha w tym sezonie. Okazję, by zapunktować miał już w tym sezonie niejednokrotnie i za każdym razem coś stawało mu na drodze. Węgry okazały się przełamaniem, lecz i tu pomogły mu warunki torowe. Pozostaje jedynie trzymać kciuki za młodego Brytyjczyka, by solidnie zapunktował, bo patrząc na jego jazdę w tym sezonie, z pewnością na to zasługuje.

Foto. twitter

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *