Carlos Sainz

Tor Spa-Francorchamps gości pierwszą rundę F1 po wakacyjnej przerwie. Piątkowe treningi należały do Carlosa Sainza i Maxa Verstappena.

W trakcie przerwy wakacyjnej w Formule 1 doszło do trzęsienia ziemi na rynku transferowym w ekipach należących do środka stawki. Nie zabrakło również nowych informacji o przyszłości sportu – oficjalnie ogłoszono wejście Audi, zakończenie współpracy Alfy Romeo z Sauberem po 2023 roku oraz zatwierdzenie nowych przepisów silnikowych na sezon 2026. Przyszła pora, aby po miesięcznej przerwie Królowa Motorsportu dostarczyła emocji także na torze – serię trzech weekendów wyścigowych z rzędu otwierają zmagania na Spa-Francorchamps. Obiekt w Ardenach po zeszłorocznej edycji Grand Prix Belgii poddano modyfikacjom, mającym poprawić bezpieczeństwo i dostosować go do potrzeb wyścigów motocyklowych.

Nicholas Latifi podczas 1. treningu na Spa-Francorchamps

Pierwszy piątkowy trening rozpoczął się na wilgotnym torze – w początkowych minutach cała stawka pokonywała okrążenia instalacyjne na przejściówkach. Chwilę później warunki pozwalały na założenie opon przeznaczonych na suchą nawierzchnię. Mogły być to nieco nerwowe minuty dla kilku ekip -Nicholas Latifi szybko zakończył swój pierwszy przejazd po tym, jak na prostej Kemmel z jego bolidu odpadła niewielka część. Kilka minut później reprezentant Williamsa został niebezpiecznie wypuszczony ze swojego garażu, tuż przed nadjeżdżającym Maxem Verstappenem. O problemach ze swoim samochodem meldował Esteban Ocon, w garażu Alfy Romeo trwały prace nad bolidem Valtteriego Bottasa.

Kevin Magnussen

Verstappen był autorem najlepszego rezultatu po upływie pierwszego kwadransa (1:47.456, a następnie 1:46.755), jako jedyny w czołówce wykręcając swój najlepszy czas na miękkim ogumieniu. Pół godziny przed końcem na drugą pozycję wskoczył Alex Albon (+1,357 s), także na oponach oznaczonych literą “S”. Kolejne roszady w czołówce wprowadzili nowy lider – Carlos Sainz (1:46.538) i trzeci George Russell. 23 minuty przed końcem za nawrotem La Source zatrzymał się Kevin Magnussen. Przyczyną była awaria silnika. Czerwoną flagę wywieszono dopiero po tym, jak Charles Leclerc ukończył swoje szybkie kółko, plasujące go na drugiej pozycji, zaledwie 0,069 s za Carlosem Sainzem.

Liam Lawson podczas 1. treningu na Spa-Francorchamps

Z powodu ryzyka porażenia prądem bolidu Duńczyka nie można było dotykać. Po interwencji porządkowych wspomaganych przez mechaników Haasa trening wznowiono 9 minut przed godziną 15:00. Max Verstappen otrzymał komunikat od zespołu z informacją o spodziewanym deszczu w samej końcówce FP1. Prognozy Red Bulla sprawdziły się i już po kilku minutach w zakrętach 14-15 pojawiły się intensywne opady. W tym samym czasie kierowcy Mercedesa bili rekordy w pierwszym sektorze, który pozostawał suchy, lecz warunki w dalszej części toru nie pozwalały na poprawę dotychczasowych rezultatów. Sainz i Leclerc zachowali dwie pierwsze pozycje, dalsze lokaty zajęli Verstappen, Russell, Stroll i Albon. Dziewiętnasty wynik należał do Liama Lawsona, który podczas pierwszego treningu dostał szansę występu w bolidzie AlphaTauri należącym do Pierre’a Gasly’ego.

Carlos Sainz

Lepsze warunki panowały na początku drugiej odsłony piątkowych jazd na Spa-Francorchamps. W pierwszej fazie sesji nieco lepsze tempo na pośredniej mieszance od Ferrari prezentował Max Verstappen (1:47.699). Charles Leclerc był bliski poprawienia tego wyniku, mimo rekordów w 1. i 3. sektorze stracił dużo czasu w środkowej części okrążenia i wystarczyło to na drugie miejsce. Zahaczenie o żwirowe pobocze na wyjściu z zakrętu nr 14 nie przeszkodziło Carlosowi Sainzowi w przebiciu czasu Verstappena o ponad 0,2 s. Odpowiedź Holendra była o prawie pół sekundy szybsza (1:46.928). Kierowca Red Bulla kontynuował swój przejazd na pośrednich oponach i udało mu się złamać granicę minuty i 47 sekund (1:46.850).

Max Verstappen

Po założeniu miękkich opon przez czołowe ekipy różnica między Verstappenem (1:45.507) i Sainzem (+1,142 s) zwiększyła się do ponad sekundy. Odrobinę lepiej spisał się Leclerc (+0,862 s), pomiędzy duet Ferrari wcisnęli się Lando Norris (rekord w 3. sektorze) i Lance Stroll. Nad Spa-Francorchamps znów pojawiły się drobne opady deszczu, jednak cała stawka pozostawała na slickach.

Mick Schumacher podczas 2. treningu na Spa-Francorchamps

13 minut przed końcem warunki zaczęły się pogarszać, co znalazło potwierdzenie w sporej ilości wyjazdów poza tor w Les Combes. Z poszerzonego pobocza w zakrętach Eau Rouge/Raidillon skorzystał Lewis Hamilton. Bardzo szeroko w dziewiątce pojechał Mick Schumacher, mający problem z rozgrzaniem miękkich opon na swoim wyjazdowym kółku. Na kilka minut przed końcem komplet stawki zameldował się w swoich garażach, na sprawdzenie deszczówek zdecydowali się jedynie obaj przedstawiciele Astona Martina. Opady nieco ustały i tuż przed pojawieniem się flagi w szachownicę prawie wszyscy ponownie pojawili się na torze, aby wykonać próbne starty. Verstappen, Leclerc i Norris zachowali miejsca w czołowej trójce.

W kontekście niedzielnego wyścigu warto wspomnieć, że na ten moment aż szóstka kierowców otrzyma kary cofnięcia na starcie ze względu na nadprogramowe wymiany elementów jednostek napędowych. Wśród ukaranych znaleźli się Leclerc i Verstappen. Reprezentant Red Bulla jest w gronie trzech zawodników, którzy zostaną cofnięci na sam koniec stawki.

Foto. oficjalne materiały prasowe serii F1

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *