Nikita Mazepin wciąż uczy się Formuły 1. Podczas sobotnich testów Rosjanin o mały włos nie rozbił bolidu, jadąc tuż za kierowcą Alfy Romeo.
Przedsezonowe testy służą do sprawdzania wszystkiego, co się da. Zespoły koncentrują się zbieraniu danych, kierowcy uczą się nowego bolidu i budują formę przed startem sezonu. Co jednak w przypadku debiutantów? Oni muszą dopasować się do maszyn po raz pierwszy w karierze, nigdy wcześniej nie mieli z tym do czynienia. Dlatego raczej żaden z nich nie jeździ na 110%, ich jazda skupia się raczej na tym, żeby tylko się nie rozbić. To naturalnie oznaczałoby stratę szans na jazdę oraz na zebranie dodatkowego doświadczenia. Mimo to “świeżaki” muszą w jakiś sposób sprawdzić możliwości swoich nowych zabawek. Za to zabrał się Nikita Mazepin, co o mały włos nie skończyło się na bandzie. Rosjanin podczas sobotnich jazd przez pewien czas był bardzo blisko Antonio Giovinazziego. Na wyjściu z zakrętu numer 3 zarzuciło bolidem Haasa, jednak kierowa z Moskwy opanował sytuację. Całe zajście skomentował w następujący sposób.
Doskonale wiemy, że bolidy Formuły 1 mają bardzo dużo docisku, jednak gdy jadą za innym samochodem, to sporo nam go ucieka. Podczas testów mamy bardzo mało czasu, do tego spodziewam się, że podczas wyścigu w Bahrajnie będziemy ruszać raczej z tyłu stawki. Dlatego też chciałem sprawdzić, jak nasza maszyna zachowuje się, podążając za rywalem. Udało mi się tego doświadczyć, jednak prawie się wtedy rozbiłem. Było to spowodowane nagłym podmuchem wiatru, jednak skończyło się tylko na strachu. Antonio był akurat na przejeździe z małą ilością paliwa, do tego kręcił dość nieregularne czasy okrążeń. Ja byłem wtedy w trakcie symulacji wyścigu, więc dałem się mu wyprzedzić i chciałem za nim jechać, żeby sprawdzić wspomniane utraty docisku. Różnica w porównaniu do bolidu F2 jest ogromna, jednak nie dziwi mnie to. Jazda w brudnym powietrzu nie jest dla mnie nowością, jednak w wyścigach będzie z pewnością dużo ciężej.
Nikita Mazepin
Do tej pory przedsezonowe testy układają się dla Rosjanina naprawdę nieźle. W piątek co prawda zdarzyło mu się obrócić samochód, omijają go jednak wszelkie problemy techniczne. Tego samego nie może powiedzieć jego zespołowy kolega, czyli Mick Schumacher. W piątkowy poranek w bolidzie Niemca wymieniano skrzynię biegów, przez co ubiegłoroczny mistrz Formuły 2 stracił 4 godziny jazdy. Sobota dla obu zawodników była łaskawa, co ciekawe w sumie jako zespół Haas wykręcił najwięcej okrążeń. Będąc dokładnym, Schumacher przejechał ich 88, natomiast Nikita Mazepin 76. Przełożyło się to jednak na dość odległe pozycje w tabeli z czasami. Nieustannie podkreślamy, żeby podczas testów nie patrzeć na rezultaty, jednak z Haasem sprawa jest nieco bardziej oczywista. Amerykańska stajnia skupia się wyłącznie na rozwoju bolidu na 2022 rok, więc ze sporą dozą prawdopodobieństwa możemy spisać ich nadchodzący sezon na straty.
Materiały prasowe zespołu; serii