Dwanaście godzin Le Mans nie przyniosło dotychczas wielkich emocji. Na czele zmagań Toyota #8, Prema Orlen #9 z Robertem Kubicą na P2 w LMP2.
Noc w tegorocznej edycji 24-godzinnego wyścigu Le Mans zaczęła się dość spokojnie. Wystarczyło jednak odrobinę cierpliwości, aby pogorszona widoczność, zmęczenie i pogorszona koncentracja zaczęły zbierać swoje żniwo. Z godziny na godzinę sytuacja po zachodzie słońca znacząco się rozkręciła.
Po sześciu godzinach i 24 minutach rywalizacji Corvette z numerem 64 zjechało do garażu na serwis. Nie trwał on zbyt długo, ale wciąż wiązał się on ze stratami czasu, które pogorszyły sytuację Amerykanów.
O godzinie 22:34 Toyota #7 zjechała na swój dziewiąty pit-stop. Nastąpiła wówczas zamiana kierowcy z Kobayashiego na Conwaya, a zarazem zamiana na pozycji lidera na rzecz drugiej Toyoty. Chwilę później #8 również zjechało, a miejsce Hirakawy zajął Buemi. Na dystansie kolejnych godzin Toyoty regularnie zamieniały się pozycjami.
Niemal równo po siedmiu godzinach Le Mans prowadzące w klasie GTE PRO Corvette #63 złapało kapcia. Kiedy Antonio Garcia doczołgał się do alei, zaczęła się naprawa uszkodzeń tyłu pojazdu, przede wszystkim uszkodzonego zawieszenia. To, plus poprzednie problemy z #64 całkowicie pogrzebały szanse Amerykanów na zwycięstwo w klasie. Niedługo po Corvette doszło do kolejnego przebicia opony, tym razem w Ferrari z numerem 52.
W międzyczasie oficjalnie potwierdzono pierwszą ekipę, która wycofała się z wyścigu. Była to ekipa Porsche GTE AM zespołu Team Project 1 #46, która przejechała jedynie 77 okrążeń.
Porsche #93 zespołu prowadzone przez gwiazdę Hollywood, Michaela Fassbendera, po siedmiu godzinach i 12 wylądowało w żwiże na zakręcie Indianapolis. Przyczyną było uderzenie przez Ferrari #61, to samo, które wygrało kwalifikacje w klasie GTE AM. Wywołało to slow-zone w sektorze drugim. Fassbender dojechał do alei osiem minut później, a naprawa zajęła kilkadziesiąt kolejnych minut.
W trakcie, kiedy w najniższej klasie zespół Proton Competition walczył z naprawą Porsche, Olivier Pla popełnił błąd. O 23:18 kierowca Glickenhausa #708 obrócił swojego Hypercara w sekcji Terte Rouge, ślizgając się przy tym po barierce. Samochód wrócił do garażu na naprawy i już o 23:35 wrócił na tor na 17 pozycji. Naprawa zeszła zatem krócej niż w przypadku awarii w Alpine, które w momencie wyjazdu Glickenhausa jechało na 28 miejscu.
24 minuty po północy Michael Fassbender zaliczył kolejną przygodę, kiedy jego Porsche wpadło w poślizg na zabrudzonej żwirem szykanie Dunlop, a następnie się zakopało na poboczu. Dwie minuty po aktorze w podobnej pułapce, jednakże tym razem na szykanach Porsche, utknął prototyp LMP2 Realteam WRT.
1:00 – 4:00 – relacja autorstwa @jakubolszewski
Dziesiąta godzina rywalizacji w Le Mans rozpoczęła się od walki na torze o szóste miejsce w klasie LMP2. Pod presją ze strony lepiej ustawionych strategicznie rywali znalazł się Inter Europol #43. Piekarze szybko skapitulowali przed Jotą #28, chwilę dłużej przytrzymali za sobą załogę Team Penske #5. Dave Cameron prowadzący ową maszynę popisał się ambitnym manewrem w zakrętach Porsche, wskakując na siódme miejsce w klasie. W podobnym miejscu chwilę później przygodę zaliczył zespół Iron Lynx #75, obracając się na wyjściu z zakrętu Karting. Drobny błąd popełniła także liderująca w klasie GTE Pro ekipa Porsche #92, zaliczając poślizg przed Mulsanne. Prowadzący samochód Michael Christensen uratował się przed żwirem, utrzymując prowadzenie w klasie.
Podczas dziesiątej godziny na czele wyścigu znajdowała się Toyota #8, w której w miejsce Buemiego wszedł Brendon Hartley. Siostrzana ekipa z numerem 7 również zmieniła u siebie kierowcę, Jose Maria Lopez zastąpił Mike’a Conwaya. Różnica między dwoma Toyotami wynosiła mniej więcej 25 sekund z lepszym tempem ze strony samochodu nr 7. Po dziesięciu godzinach na czele w klasie LMP2 znajdowała się Jota #38 z Willem Stevensem za kółkiem i bezpieczną przewagą. O 1:56 swoją Orecę opuścił Robert Kubica i w jego miejsce wsiadł Louis Deletraz. Czternaście godzin przed końcem polskie ekipy Inter Europol Competition zajmowały odpowiednio 10. miejsce (#43 – Pietro Fittipaldi) i 13. miejsce (#34 – Esteban Gutierrez). W klasie GTE Pro przewodziło Porsche #92, z kolei grupa GTE-Am była przewodzona przez Porsche WeatherTech #79.
W czołówce klasy LMP2 ekipa Cool Racing#37 przeskoczyła przed Panis #65, zajmując dzięki temu czwarte miejsce. Chwilę później z dalszej rywalizacji wycofała się załoga Spirit of Race #71, podróżująca w klasie GTE Am. Po wypadku na starcie United #22 próbował odrabiać straty, chwilę po godzinie drugiej uporał się z Idecem #48. W międzyczasie w poślizg na wyjściu z Mulsanne wpadła ekipa Duquiene #30, o mały włos nie zgarniając ze sobą Hypercara Alpine #36. Francuzi musieli ratować się ucieczką na pobocze, ledwo omijając bandę. W załodze Prema Orlen #9 świetnym tempem jechał Deletraz, który sukcesywnie zbliżał się do WRT #31. Szwajcar podjął skuteczną próbę wyprzedzania na prostej startowej, co premiowało zespół na drugie miejsce w klasie LMP2. Z informacji wartych odnotowania, kilka załóg otrzymało kary za przekraczanie zasad w slow zone, chociażby wicelider klasy GTE Am – Hardpoint #99.
Półtorej godziny przed półmetkiem zmagań walkę na torze stoczyły dwa samochody Astona Martina. Ekipa TF Sport #33 wyprzedziła załogę Northwest AMR #98, co premiowało ją na trzecią lokatę w klasie. W klasie Hypercar ponownie zmienili się kierowcy, Toyota #8 była prowadzona przez Hirakawę, #7 wpadł w ręcę Kobayashiego, a jadący na P3 Glickenhaus #709 miał za kierownicą Ryana Briscoe. W dwunastej godzinie ścigania świetną walkę zaprezentowały ekipy Panis #65 z Penske #5, które wjeżdżały w zakręt Indianapolis bok w bok. Ostatecznie górą wyszła załoga Penske, gdzie za kierownicą znajdował się Felipe Nasr.
Utratę prędkości w swoim Glickenhausie zgłaszał Ryan Briscoe, co dało się zauważyć w live timingu, gdzie czasy amerykańskiej ekipy spadły poniżej poziomu LMP2. W niższej z klas prototypów znowu w walkę zamieszał się Penske #5, tym razem z załogą Cool Racing #37. Przez chwilę w tej rywalizacji znajdowała się także Jota #28, jednak w końcu Oliver Rasmussen skierował się do alei serwisowej. Kolejne postoje zaliczyły liderujące Toyoty, jak i Prema Orlen Team, jednak w żadnej z załóg nie doszło do zmiany zawodnika.
Na półmetku rywalizacji w 24H Le Mans na czele znajduje się Toyota #8, przed Toyotą #7 i Glickenhausem #709. W klasie LMP2 prowadzi Jota #38, z okrążeniem przewagi nad Premą Orlen Team #9 i Team Penske #5. Polskie załogi Inter Europol Competition – #43 na 10. miejscu i #34 na 12. pozycji. Wśród pojazdów GTE Pro nieustannie prowadzi Porsche #92, przed Porsche #91 i Corvettą #64. W klasie GTE Am na czele znajduje się Aston Martin TF Sport #33, drugie Porsche WeatherTech #79 ma jednak lepiej rozplanowane postoje i wirtualnie to oni prowadzą w tej klasie.
Fot. materiały prasowe serii; materiały prasowe wyścigu; Inter Europol Competition
Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby – od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing – zespołu Formuły Student.
Comments