Max Verstappen

Max Verstappen mimo kiepskiego startu zdołał zwyciężyć w sprincie do GP Emilii-Romanii po wyprzedzeniu Leclerca w samej końcówce.

Kiepski start zaliczył Max Verstappen, który musiał uznać wyższość Charlesa Leclerca na starcie, a dodatkowo bronic się przed Lando Norrisem. Dobry start zaliczył za to Sergio Perez. Meksykanin błyskawicznie wskoczył na piątą pozycję i znalazł się za Lando Norrisem oraz Kevinem Magnussenem. Pierwsze okrążenie chciałby za to zapomnieć Guanyu Zhou, gdyż rozbił on swój bolid po kontakcie z Pierrem Gaslym i jutro będzie zmuszony do startu z ostatniego pola. Bolid chińskiego kierowcy sprawił, że na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Jedynym kierowcą, który był zmuszony zawitać przy tej okazji do mechaników był Pierre Gasly, który w czasie kontaktu z Zhou przebił oponę i uszkodził przednie skrzydło.

Guanyu Zhou

Przed zjazdem auta bezpieczeństwa warto było zwrócić uwagę na pozycję takich kierowców jak Carlos Sainz, który był ósmy, czy też na auta Mercedesa, które były na dwunastej i piętnastej pozycji w kolejności Russell – Hamilton. Do ścigania kierowcy wrócili wraz z rozpoczęciem piątego okrążenia. Restart bardzo dobrze rozegrał Charles Leclerc szybko oddalając się od Maxa Verstappena. Problemy miał Fernando Alonso i w wyniku lekkiego uślizgu musiał bronić się przed Carlosem Sainzem. Podczas restartu uwagę na siebie zwrócił również Kevin Magnussen. Duńczyka ostrzeżono za pomocą biało-czarnej flagi za zbyt intensywne zmienianie linii jazdy na prostej.

Pierwszy manewr wyprzedzania miał miejsce na początku siódmego okrążenia. Carlos Sainz wyprzedził swojego rodaka i awansował na siódmą pozycję. Okrążenie później uderzył z kolei Sergio Perez, który przy pomocy systemu DRS poradził sobie w dość prosty sposób z Kevinem Magnussenem tym samym zdobywając czwartą pozycję. W tym samym czasie jedną pozycję odzyskał też Lewis Hamilton. Brytyjczyk awansował wtedy na czternastą pozycję kosztem Lance’a Strolla. Nie była to jedyna stracona pozycja Astona Martina, gdyż Sebastian Vettel nie miał argumentów w walce z Bottasem, przez co spadł na dziesiątą pozycję.

W połowie ścigania świetnie wyglądał Sergio Perez, który jechał bardzo mocnym tempem i awansował na trzecią pozycję. Za jego plecami z kolei kolejne miejsce utracił Kevin Magnusen, gdyż Duńczyka wyprzedził Daniel Ricciardo, a niedługo później jego miejsce padło łupem Sainza, czego efektem był spadek Magnussena na siódme miejsce. Duńczyk nie był ostatnią ofiarą Sainza, gdyż Hiszpan na okrążeniu czternastym bez większych problemów poradził sobie z Danielem Ricciardo. W tamtym momencie ostatnim realnym celem wydawał się Lando Norris, lecz wpierw Sainz miał do odrobienia aż 5.5 sekundy straty.

Carlos Sainz

Patrząc w tył stawki walka zawiązała się pomiędzy trójką Magnussen, Alonso, Bottas. Wpierw wydawało się, że Hiszpan będzie osobą atakującą, lecz szybko musiał patrzeć za siebie, gdzie bardzo groźny był Bottas. Za ich plecami z kolei kolejną pozycję stracił Sebastian Vettel, który spadł na jedenaste miejsce po tym jak wyprzedził go Mick Schumacher. Kolejny rozdział duńsko-hiszpańsko-fińskiej potyczki miał miejsce na okrążeniu szesnastym. Górą wyszedł Bottas, który wyprzedził Alonso i przed sobą miał już tylko Magnussena.

Na zaledwie pięć okrążeń przed końcem rozpoczęła się walka, której się nie spodziewano, gdyż do lidera na niewielką odległość zbliżył się Max Verstappen. Max próbował ataku do zakrętu numer 1 podczas 18 okrążenia, lecz zabrakło mu nieco dystansu. Po raz kolejny spróbował już na kolejnym okrążeniu. Tym razem na samym początku strefy DRS był znacznie bliżej. Mimo tego ponownie Holender musiał odłożyć swoje plany o ataku na kolejne kółko. W tym samym czasie kolejną pozycję zyskał Carlos Sainz, który świetnie odrobił pozycje stracone w kwalifikacjach awansując na czwarte miejsce.

Max Verstappen

Pod koniec okrążenia dziewiętnastego Verstappen był jeszcze bliżej niż wcześniej. To pozowliło mu wykonać atak po zewnętrznej, który okazał się udany. Leclerc próbował pierwsze miejsce odzyskać, lecz jego opony nie pozwoliły mu na to i na ostatnim okrążeniu nie załapał się na możliwość skorzystania z systemu DRS. Ciekawie było jednak z tyłu. Bottas kilka kółek wcześniej poradził sobie z Magnussenem, lecz na Duńczyka chrapkę miał też Fernando Alonso. Udało mu się zyskać system DRS, lecz jego strata na samym początku prostej była wręcz ogromna, przez co Hiszpan nawet nie miał okazji na atak. W ten sposób Magnussen obronił ostatnią punktowaną pozycję.

Max Verstappen obronił swą pierwszą pozycję zdobytą wczoraj i jako pierwszy przekroczył linię mety dojeżdżając tam przed Charlesem Leclerciem, którego opony odmówiły posłuszeństwa pod sam koniec wyścigu. Na dalszych pozycjach uplasował się Perez, Sainz, Norris, Ricciardo, Bottas, Magnussen, Alonso, a pierwszą dziesiątką zamknął Schumacher.

foto. Red Bull Content Pool, materiały serii

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *