Pierwszy w historii sprint już za nami! Po świetnym starcie zwyciężył Max Verstappen, a podium uzupełnił Lewis Hamilton oraz Valtteri Bottas.
Gorący start zaliczył Max Verstappen. Holender nie tylko wyprzedził Hamiltona, lecz także stał na polu startowym z płonącymi hamulcami w lewym przednim kole. Nie przeszkodziło mu to jednak w żaden sposób, gdy zgasło pięć czerwonych świateł. Warto pochwalić także Fernando Alonso, który wybitnie wykorzystał dostępną przestrzeń i wspiął się aż na piątą pozycję. Żal może mieć Carlos Sainz, który już po kilku zakrętach został zmuszony do mozolnej wspinaczki w górę stawki, po tym jak George Russell zblokował koło i zahaczył o tylne koło Hiszpana. Wartym odnotowania faktem jest także to, iż Nikita Mazepin już na trzecim zakręcie zaliczył obrót po tym, jak spotkał się ze swoim zespołowym kolegą. Kolejne okrążenia nie obfitowały w zbyt wiele akcji. Carlos Sainz mozolnie zdobywał kolejne pozycje, a Fernando Alonso wężykiem bronił się przed atakującym go Lando Norrisem.
Na piątym okrążeniu emocji dostarczył Sergio Perez. Meksykanin stracił przyczepność w zakręcie Chapel i jedynie żwir uratował go przed uderzeniem w ścianę. To z pewnością nie zadowoli Christiana Hornera, gdyż o dobrych punktach, a w szczególności podium w normalnych okolicznościach “Checo” może jedynie pomarzyć. W tym samym czasie do roboty wziął się Lando Norris i na początku szóstego kółka wyprzedził desperacko broniącego się Fernando Alonso. Spokój wciąż panował na czele stawki. Max Verstappen, Lewis Hamilton i Valtteri Bottas jechali w podobnych odstępach i nie wyglądało na to, że coś zadzieje się pomiędzy tymi kierowcami. Jedyną osobą z tej trójki, która miała cokolwiek na głowę to Fin, gdyż za jego plecami znajdował się prezentujący solidne tempo Charles Leclerc. Kolejna walka na torze miała miejsce podczas dziewiątego okrążenia. Daniel Ricciardo dobrze znalazł przestrzeń i wyprzedził Fernando Alonso, lecz Hiszpan nie zamierzał odpuszczać i zagrażał Australijczykowi aż do zakrętu Copse. W tym samym czasie kolejną pozycję zyskał Carlos Sainz, który wskoczył przed Kimiego Raikkonena i po incydencie z Russellem znajdował się już na dwunastym miejscu.
W połowie sprintu można było zauważyć, że błąd popełnili kierowcy, którzy na starcie ustawili się na oponach z czerwonym paskiem. Ich tempo wyraźnie spadało z każdym zakrętem i ci, którzy wybrali opony pośrednie byli w znacznie lepszej sytuacji. Nie znaczy to jednak, że nie mieli żadnych problemów. Zarówno Max Verstappen, jak i Lewis Hamilton zgłaszali to, że ich prawe przednie opony są niesamowicie zniszczone, co potwierdzał obraz telewizyjny. Tymczasem nie zatrzymywał się Carlos Sainz. Kierowca z numerem 55 wyprzedził Pierre’a Gasly’ego i znalazł się tuż za pierwszą dziesiątką, co biorąc pod uwagę sytuację ze startu jest naprawdę dobrym wynikiem i daje nadzieję na dobre punkty. Nie było to jednak ostatnie słowo Hiszpana, tuż przed nim znajdował się Esteban Ocon i z pewnością widział czerwony bolid w lusterkach. Złe wieści dla Sergio Pereza miał Red Bull, gdyż na okrążenie przed końcem zespół musiał wycofać jego bolid z wyścigu. Wyścig wygrał Max Verstappen zdobywając także najszybsze okrążenie wyścigu, co daje mu kolejne Pole Position w jego karierze. Dalej znalazły się dwa Mercedesy, Charles Leclerc, dwa McLareny, które uporały się z kolejnym Fernando Alonso, Sebastian Vettel, George Russell, a pierwsza dziesiątkę zamknął Esteban Ocon.
Foto. Red Bull Content Pool
Comments