Marco Bezzecchi otrzymał motocykl Triumph Street Triple RS jako nagrodę za wygranie Triumph Triple Trophy. Problem w tym, że nie posiada uprawnień, by jeździć nim na drogach publicznych.
Może najpierw zacznijmy od tego, czym jest Triumph Triple Trophy. Jest to klasyfikacja, która nie obejmuje sukcesów na torze. W każdym wyścigu przyznawana jest następująca punktacja: za największą uzyskaną prędkość jest 7 punktów, za Pole Position – 6 punktów, a za najszybsze okrążenie 5 oczek. Zwycięzca tegorocznej klasyfikacji, Marco Bezzecchi ze SKY Italia VR46, po ostatnim wyścigu sezonu otrzymał nagrodę, jaką był nowiutki Triumph Street Triple RS. Jest on napędzany tym samym silnikiem o pojemności 765 cm3 i mocy 140 KM, co wyścigowe maszyny Moto2.
Niestety jest jeden malutki haczyk. Włoch nie ma prawa jazdy na motocykl i nie może podróżować tą maszyną. W rozmowie z dziennikarzami przed weekendem Bezzecchi mówił, że prezent był miłą niespodzianką. Był szczęśliwy, gdy został mu wręczony w pit-lane w Portimao. Humor go nie opuszczał i zażartował, że nie będzie mógł nim jeszcze jeździć, ponieważ nie ma prawa jazdy.
Nigdy nie miałem drogowego motocykla, więc nie posiadam prawa jazdy. To będzie pierwsza rzecz, jaką zrobię, gdy wrócę do domu. Bardzo mi się podoba – kolory, opony, amortyzator i zawieszenie są dobre, nie spodziewałem się tego. Fajnie jest mieć ten sam silnik, co moja maszyna wyścigowa. Na pewno można wyciągnąć z niego coś więcej, ale to już jest i tak bardzo mocny sprzęt, więc jazda nim po szosie będzie imponująca. Moment obrotowy tego silnika jest niesamowity. To pierwsza rzecz, którą poczujesz, gdy tylko wsiądziesz na niego pierwszy raz.
Marco Bezzecchi, SKY Italia VR46
Bezzecchi zastanawiał się również nad przebiegiem sezonu, który dla niego był znacznie lepszy. Podczas jego drugiego roku Włoch zdobył dwa zwycięstwa i zajął czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. 22-latek twierdzi, że wiele się nauczył przez dwa lata w Moto2.
Kiedy zmieniasz kategorie, zawsze jest to trudne. Być może miałem wobec siebie zbyt wysokie oczekiwania. To mi nie pomogło, ponieważ kiedy nie osiągasz rezultatów, jest to nieco trudniejsze. Nie poddawałem się, starałem się popracować nad swoim stylem jazdy i dostosować się do motocykla. Gdy tylko zmieniłem zespół, czułem się lepiej z zespołem i pojazdem, a praca z zeszłego roku bardzo mi pomogła.
Marco Bezzecchi, SKY Italia VR46
Foto. materiały prasowe serii