Jack Miller zwyciężył w Grand Prix Japonii na torze Motegi. Australijczyk zagrał Va Banque i to się opłaciło.

Jack Miller dobrze ruszył, Australijczyk po trzech okrążeniach wysunął się na prowadzenie, a to dlatego, że zawodnik Ducati naciskał od samego początku. Dla porównania pozostali zawodnicy jechali bardzo zachowawczo, warto dodać, że był spory rozstrzał z doborem opon. Marc Marquez miał miękki tył, oprócz Hiszpana na miękkie opony z tyłu postawiło jeszcze siedmiu zawodników. Reszta miała pośredni tył, jednym z nich był właśnie Miller, ale tylko on tak mocno naciskał podczas pierwszych okrążeń.

Liderzy klasyfikacji generalnej mieli słabe kwalifikacje, ale jeden z nich mógł się wyłamać i walczyć o coś więcej, tak się jednak nie stało. Aleix Espargaro na kółku rozgrzewkowym zorientował się, że jest coś nie tak z motocyklem. Hiszpan zjechał do boksu i szybko zmienił motocykl, w tym samym zawodnicy już startowali do wyścigu. Zawodnik Aprili miał ciężkie zadanie, musiał atakować z ostatniego miejsca.

https://twitter.com/MotoGP/status/1573916406344814593?cxt=HHwWgsC8pb6o1tcrAAAA

Johann Zarco miał dziś szczególny wyścig, dla Francuza to setne Grand Prix w klasie królewskiej, dodatkowo zawodnik Prima Pramac Ducati startował z drugiego miejsca. Niestety Zarco zaliczył słaby start, a później jechał bardzo chaotycznie, popełniając przy tym wiele błędów. Na szóstym okrążeniu Francuz był w pierwszej ósemce, jednak popełnił błąd i spadł na dziesiąte miejsce, jednak chwilę później ponownie popełnił błąd i osunął się na trzynastą lokatę. Beneficjentami takiej jazdy w wykonaniu Francuza byli między innymi Pecco Bagnaia i Enea Bastianini, którzy dzięki temu mogli zbliżyć się do Pola Espargaro i Fabio Quartararo.

Jack Miller

Przyszłoroczni partnerzy w Ducati jednak nie szli na współpracę, Bastianini wyprzedził na dziewiątym kółku Pecco Bagnaię, dwa okrążenia później zawodnik Gresini Racing uporał się z Polem Espargaro. Na następnym okrążeniu Hiszpan tez zrobił błąd i to wykorzystał Bagnaia. Pod koniec wyścigu byliśmy świadkami pewnego rodzaju błędu w Matrixie, tym błędem był stan opon u Bastianiniego, zawodnik Gresini Racing miał problemy z przyczepnością, co skrupulatnie wykorzystał Pecco Bagnaia. Jednak wicelider klasyfikacji generalnej nie wykorzystał dobrze sytuacji, jaka się zdarzyła, popełniając błąd na ostatnim kółku. Włoch chciał zaatakować Fabio Quartararo, jednak Bagnaia się przeliczył i zaliczył uślizg przodu, kończąc w żwirze. Niewiele brakowało, a zabrałby ze sobą lidera klasyfikacji generalnej, jakim jest Quartararo.

Poza wyżej opisanym zdarzeniem, na ostatnim kółku mieliśmy jeszcze jeden manewr, chwilę wcześniej. Brad Binder zaatakował Jorge Martina w pierwszym zakręcie, atak się powiódł i tym samym zawodnik z RPA awansował na drugą pozycję. Jack Miller dojechał do mety z czterema sekundami przewagi nad drugim zawodnikiem. Australijczyk zwyciężył po raz pierwszy w tym sezonie, podium uzupełnili oczywiście Binder i Martin. Jednak największym bohaterem był Marc Marquez, pomimo nie najlepszego startu, ośmiokrotny Mistrz Świata trzymał się na piątym miejscu przez niemal cały wyścig, aż zaatakował w świetnym stylu Miguela Oliveirę na 22 okrążeniu. Tego czwartego miejsca już nie oddał, przeciął linię mety zaraz za pierwszą trójką. Patrząc na to, że Hiszpan jeszcze nie jest w optymalnej formie, to wynik ten robi wrażenie.

https://twitter.com/MotoGP/status/1573928246584004612?cxt=HHwWiMC–dbZ29crAAAA

Kolejny dobry występ zaliczył zespół Mooney VR46, Luca Marini przeciął linię mety na szóstym miejscu, natomiast dziesiąty był Marco Bezzecchi. Quartararo i Bastianini skończyli obok siebie na ósmym i dziewiątym miejscu. Aleix Espargaro walczył o punkty, jednak ta sztuka nie udała się Hiszpanowi. Zawodnik Aprili skończył wyścig na szesnastym miejscu.

Fot: materiały prasowe serii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *