Marc Marquez jest po trzech operacjach prawego ramienia i wszystko wskazuje na to, że stan ręki zawodnika fabrycznej Hondy poprawia się.

Marc Marquez wykluczył siebie z rywalizacji o tytuł w tamtym roku po koszmarnie wyglądającym wypadku w Jerez podczas inauguracyjnej rundy. Bez zastanowienia Hiszpana wzięto na salę operacyjną i zaczęto go operować. Kilka dni po zabiegu Marc spróbował swoich sił w następnej rundzie. Niestety to nie było skuteczne – ból ramienia się pogłębił oraz, co najgorsze, metalowa płytka zabezpieczająca kontuzję Hiszpana złamała się. Później była druga operacja w sierpniu, co skutkowało odpuszczeniem całego sezonu 2020. Niedawno doszła nas informacja, że Marquez przeszedł trzecią i jak na razie ostatnią operację. Do startu sezonu lekko ponad miesiąc, a ręka Hiszpana teoretycznie się goi, lecz występ w Katarze jest wciąż wątpliwy.

Marc Marquez

Marc Marquez przechodzi kolejne kontrole w szpitalu znajdującym się w Madrycie. 10 tygodni po operacji prawej kości ramieniowej potwierdzono poprawę stanu zdrowia. Zespół medyczny pod kierownictwem lekarzy Samuela Antuna i Ignacio Rogera de Ona, w skład którego wchodzili lekarze Juan De Miguel, Aitor Ibarzabal i Andrea García Villanueva stwierdził oznaki konsolidacji kości i był zadowolony z postępów. Od teraz i przez kilka następnych tygodni Marquez będzie w procesie przywracania sprawności operowanego ramienia.

Oświadczenie Repsol Hondy

W tym roku na Marca czeka dodatkowe wyzwanie postaci Pola Espargaro, który zastąpi Alexa Marqueza, brata sześciokrotnego mistrza. Zawodnicy zobaczą siebie nawzajem 22 lutego na prezentacji fabrycznej Hondy. W ostatnich miesiącach mówiło się o tym, by Andrea Dovizioso miał zastąpić kontuzjowanego Hiszpana z Cervedy. Dovi, który nie ma miejsca na 2021 rok po utracie pracy w Ducati nie mówił “nie”, a jego menadżer to potwierdził. Włoch jedynie czekał na kontakt od Hondy. Jednakże plotka poszła się sypać, bo najbardziej prawdopodobną opcją jest ich testowy zawodnik Stefan Bradl. To on właśnie zastępował kontuzjowanego Marca od wyścigu w Brnie aż do końca sezonu.

Stefan Bradl

foto. materiały prasowe zespołu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *