Lewis Hamilton z Mercedesa wygrał obie sesje treningowe przed pierwszym wyścigiem sezonu Formuły 1 – Grand Prix Austrii na Red Bull Ring.
Przebieg pierwszego treningu: Przez pierwsze 10 minut sesji, zawodnicy wyjeżdżali tylko na okrążenia instalacyjne. Dość powiedzieć, że przez kolejny kwadrans okrążenia wykręcili tylko: Lando Norris, Carlos Sainz oraz Valterri Bottas i Lewis Hamilton.
W okolicach 1/3 sesji z racji wzmagającego się deszczu, kierowcy wyjechali na oponach przejściowych. Jednak sens tego rozwiązania podważył Sebastian Vettel, który stwierdził, że tor po prostu jest za suchy na intery. Kiedy mżawka ustała, zawodnicy wyjechali tłumnie na tor. Niemal od razu problemy dosięgnęły Romaina Grosjeana oraz Sergio Pereza. Francuzowi uszkodzeniu uległ pedał hamulca, przez co nie miał okazji przejechać pomiarowego okrążania. Z kolei w bolidzie Meksykanina szwankował silnik. Mechanicy zespołu Racing Point zdołali jednakże usunąć usterkę i Checo wrócił na tor.
Sędziowie także wiernie przyglądali się, czy zawodnicy przestrzegają limitów toru. Ofiarą ich czujnego oka został Lance Stroll, który za szeroko wyjechał w zakręcie numer 10. Kanadyjczyk był także zamieszany w blokowanie Carlosa Sainza. Hiszpan, będący na szybkim kółku został przyblokowany przez niego w dwóch ostatnich zakrętach. Biorąc pod uwagę fakt, że w poprzednich sezonach dochodziło tam do różnych tego typu sytuacji, nie będzie to ostatni taki przypadek.
Mercedes zgodnie z oczekiwaniami testował w warunkach weekendu wyścigowego system DAS. Ekipa z Brackley sprawdzała wcześniej tę nowinkę tylko na przedsezonowych testach w Hiszpanii.
Na uwagę zasługuje również fakt, że Esteban Ocon wywołał wirtualny samochód bezpieczeństwa, kiedy z jego bolidu odłamał się fragment podłogi. Problemy nie ominęły także Maxa Verstappena oraz Pierre’a Gasly’ego. Obaj zawodnicy zaliczyli uślizgi, jednakże na ich szczęście nie uszkodzili samochodów.
Słabo spisało się Ferrari, które zajęło dopiero 10. i 12. miejsce. Cieszy fakt, że Williams nie traci już tak sporo do zespołów ze środka stawki. Zresztą cała zmieściła się w granicy dwóch sekund.
Najlepiej jednak poradził sobie Lewis Hamilton. Na drugim miejscu ulokował się jego partner z zespołu Valterri Bottas, a na trzecim Max Verstappen. Fin był wolniejszy od Brytyjczyka o 0356 sekundy, a Holender o 0.602 sekundy.
Bardzo dobrze spisali się również Carlos Sainz, Sergio Perez oraz Lando Norris (odpowiednio P4, P5 i P6). Czołową dziesiątkę uzupełnili Alexander Albon, Daniel Riccardo, Kevin Magnussen oraz Charles Leclerc.
Przebieg drugiego treningu (@kamilniewinski): Zespoły zaczęły coraz agresywniej testować swoje samochody, co widać było po ilości incydentów w drugiej sesji. Obroty zaliczyli między innymi Daniił Kvyat i Nicholas Latifi, w żwirze wylądował Kimi Raikkonen, a Carlos Sainz uszkodził przednie skrzydło na tarce w T6… Wyliczać można by było długo.
Najbardziej w oczy rzucały się jednak problemy Red Bulla. Zarówno Max Verstappen, jak i Alex Albon zmagali się z nieprzewidywalnością swoich bolidów, a Holender narzekał szczególnie na nadsterowność tylnej osi. Problemy miał również Romain Grosjean. Jeździł on bardzo nierówno, a auto było według niego dość niestabilne. Wciąż miał również problemy z hamulcami.
Po raz kolejny dobrze radzili sobie Hamilton i Bottas. Bardzo przyzwoicie również poradzili sobie Sergio Perez oraz Sebastian Vettel. W takiej kolejności ułożyli się również, jeśli chodzi o pozycje w klasyfikacji. Na piątym miejscu ukończył Daniel Ricciardo, a na szóstym – Lando Norris. Dalej uplasowali się Lance Stroll, Max Verstappen, Charles Leclerc i Carlos Sainz.
Foto. @F1