Juan Pablo Montoya podbił serca fanów Formuły 1 na początku XXI wieku nie dzięki temu ile wygrał, tylko w jaki sposób to robił.
Juan Pablo Montoya urodził się 20 września 1975 roku w Bogocie w Kolumbii. Miłość Juana do ścigania zaczęła się dzięki jego ojcu, który ścigał się w wyścigach kartingowych i postanowił nauczyć co nieco swojego syna. Tak, tak, wiem, historia podobna do początków znacznej większości kierowców F1. Mały lubi samochody, tata się ściga, zabiera go na wyścigi i bum, mamy talent… i tak właśnie było. W wieku sześciu lat zaczął on bawić się w karting, przez następne miesiące młody Montoya nabierał doświadczenia i musiał czekać tylko trzy lata na swoje pierwsze zwycięstwo w Narodowych Mistrzostwach Kartingowych. Przesuwamy się o kolejne kilka lat i dochodzimy do 1986 roku, w którym wygrał on mistrzostwa narodowe kierowców dla juniorów. Juan Pablo pierwszy raz przeniósł się do bolidu po aż 6 latach. Został zawodnikiem serii Copa Formula Renault, lecz to nie była jedyna droga młodego Kolumbijczyka. Postanowił on spróbować swoich sił w Swift GTI, gdzie wygrał siedem na osiem wyścigów.
Jego kariera zaczynała iść w dobrym kierunku i dzięki swoim umiejętnościom zaczął zwracać na siebie uwagę. Przełom nastąpił w 1997, kiedy dołączył do Formuły 3000. Będąc zawodnikiem zespołu RSM Marko, Juan wygrał trzy wyścigi i zdobył taką samą liczbę Pole Position. Jego postępy zauważył sam Frank Williams i zaprosił on młodego Kolumbijczyka na testy. Jego obiecujące wyniki spowodowały, że stał się on kierowcą testowym tej ekipy na rok 1998. Oczywiście Montoya przez ten czas nie siedział na ławce – Juan wygrał tytuł mistrzowski Formuły 3000 tego właśnie roku. Kolejne miesiące to było wysyłanie Montoyi do innych serii wyścigowych, aby sprawdzić jego predyspozycje. Po tym, jak wygrał Indy 500 przy swoim pierwszym podejściu, Williams wiedział, kogo zatrudni na sezon 2001.
Juan zadebiutował w F1 w roku 2001 podczas Grand Prix Australii. Pewnie każdy teraz z was myśli: “ooo, teraz będą wyniki, zbędne dane, zero emocji”. A właśnie, że nie. Montoya w swojej karierze wygrał wiele wyścigów, ale nie będę tutaj przedstawiać kiedy, z kim i jak. Chcę opowiedzieć o typie zawodnika, jakim był Juan Pablo Montoya Roldan. Kolumbijczyk był wielkim zaskoczeniem. Wtedy praktycznie nietykalnym mistrzem Formuły 1 był Michael Schumacher i nikt nie miał na niego sposobu. W dodatku Ferrari budowało takie samochody, że nie było szans im dorównać.
Czym Montoya zabłysnął? Byciem bezczelnym. Juan bardzo twardo jeździł z Schumacherem i sprawiało to, że wtedy jeszcze trzykrotny mistrz świata zaczął popełniać błędy. Kierowca Williamsa naciskał w każdy sposób, aby przechytrzyć Schumachera. Ludzie już w tym momencie zaczynali mieć dość ciągłej dominacji Scuderii i Montoya był tym, który właśnie próbował zakończyć tę chlubną passę czerwonego zespołu.
Jestem osobą, która niestety nie oglądała Montoyi z czasów Williamsa. Wcześniej kojarzyłem go z obrażania Raikkonena przez radio na Spa czy bijatyki z kamerzystą po tym, jak on zepsuł mu jego „fikuśną fryzurę” Dopiero gdy oglądałem wyścigi z lat 2001-2004 dostrzegłem jak ciekawym kierowcą oraz człowiekiem jest Montoya. W F1 był on bardzo szybki w sobotę oraz w niedzielę, niebywale agresywny, lecz dokładny. Był kierowcą, któremu szybko puszczają nerwy.
Dziś Montoyę przypomina mi Max Verstappen… Tak, wiem, zaskoczyłem. Często porównuje się Maxa do kierowców, którzy zapadli w pamięci fanów F1, ale dlaczego? W dzisiejszym świecie zawodnicy bardzo rzadko pokazują swoje prawdziwe emocje podczas wyścigów, ponieważ ich to dekoncentruje i może źle wpływać na ich markę. Tacy zawodnicy jak Montoya, Schumacher, Alonso słynęli oczywiście z ogromnego ego oraz bycia bezczelnym, ale te atrybuty pozwoliły im wygrywać mistrzostwa (no może nie Juanowi), wyścigi i co najważniejsze – serca kibiców.
Kampania Juana Pablo Montoyi w F1 zakończyła się w połowie 2006 roku, po tym jak jego współpraca z ekipą McLaren nie przyniosła większego sukcesu. Juan udał się do serii NASCAR, a do Formuły już nigdy nie wrócił. Niestety mało osób pamięta aktualnie talent Juana Pablo Montoyi. Głównie przez to, że nie wygrał tego, co najważniejsze, czyli mistrzostwa świata kierowców.
Foto. Wikimedia Commons; Pinterest; Reddit
Comments