George Russell

Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby - od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing - zespołu Formuły Student.

Rozdział w Williamsie Brytyjczyka dobiega końca. George Russell dostał długo wyczekiwany fotel w Mercedesie obok Lewisa Hamiltona

Nadeszło nieuniknione. Wypełnienie okienka transferowego, na którego każdy czekał i wszyscy się spodziewali. George Russell oficjalnie wypełni w Mercedesie lukę pozostawioną po Valtterim Bottasie, który podpisał kontrakt z Alfą Romeo. Brytyjczyk z programu młodych kierowców niemieckiej marki na to wydarzenie musiał przeczekać aż trzy sezony od debiutu w F1. Te wszystkie lata w Williamsie z epizodem w Mercedesie były niekończącą się serią wzlotów i upadków. Pechowość Georga przerwały oczywiście tegoroczne weekendy na Węgrzech i w Belgii. O ile na Hungaroringu pojawiały się jeszcze śmieszki o tym, że nasz Pan i Władca, Nicholas Latifi, ukończył wyścig przed Russellem, tak Spa ostatecznie uciszyło sceptyków talentu Brytyjczyka. Fenomenalne okrążenie na limicie osiągów bolidu z dużą dawką ryzyka. Tym wyczynem oraz wcześniejszymi latami niesamowitej formy za kółkiem, George w pełni potwierdził, że zasłużył na ogłoszony dzisiaj kontrakt.

George Russell

George Russell dołączy do ekipy z Brackley, stając u boku Hamiltona. Scenariusz ten bez wątpienia nie jest idealny z punktu widzenia siedmiokrotnego mistrza. Lewis niejednokrotnie wstawiał się za Valtterim, chcąc utrzymać go w ekipie. Dla Brytyjczyka obecność posłusznego Bottasa gwarantowała stabilność w składzie, tak konieczną do osiągania spokojnych sukcesów. Wielu przewiduje, że obecność Russella może przynieść nam powtórkę z relacji Hamilton — Rosberg. Mimo iż od tamtej pory minęło pół dekady, fani F1 do dziś pamiętają, jaka atmosfera panowała w Srebrnych wówczas Strzałach.

Mercedes

George na wspomnianym we wstępie Grand Prix Węgier starał się jednak udowodnić, że jest gotowy do poświęceń i pomocy koledze dla dobra z zespołu. Czas jednak pokaże, ile z tego to faktyczna chęć współpracy, a ile to gra ku uciesze Toto Wolffa. Nie można bowiem zapomnieć, że w tym sporcie nikt nie marzy o byciu numerem dwa. Szczególnie osobie z takim talentem jak George może nie przypaść do gustu marnowanie się na rzecz Hamiltona, który swoje w tym sporcie już osiągnął. Jak zatem widzimy, pomimo potwierdzonego kontraktu, w temacie Russella wciąż pozostaje wiele niewiadomych, na które odpowiedzi znajdziemy dopiero w przyszłości.

Foto. materiały prasowe producenta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *