George Russell

George Russell ma za sobą świetny weekend, podczas którego udowodnił swoje umiejętności. Niestety przez złośliwość losu wyścig ukończył na P9.

George Russell otrzymał w ten weekend największą szansę w swojej karierze na udowodnienie swoich umiejętności. Brytyjczyk z pewnością zdał tę próbę na szkolną “szóstkę”. Niestety nie wszystko było tak kolorowe dla juniora “Srebrnych Strzał”. Najpierw błąd przy zmianie opon, a następnie tzw. “slow puncture”, czyli mała usterka ogumienia, która może doprowadzić do jego kompletnego pęknięcia, kosztowała go podium, a być może nawet zwycięstwo, ponieważ szybko zbliżał się do Sergio Pereza.

George Russell

Miałem już wyścigi, w których zabrano mi zwycięstwo sprzed nosa, lecz nie zdarzyło się to jeszcze dwukrotnie podczas jednego popołudnia. Nie wierzyłem w to, co się stało. Włożyłem w ściganie całe moje serce, dawałem z siebie wszystko i kontrolowałem wyścig, szczególnie na początku, a potem wyjechał Safety Car, co było bardzo frustrujące. Czułem się jednak komfortowo, wyprzedziłem paru kierowców i czułem na tyle mocny, by pokonać Checo. Byłoby bardzo blisko, ale wiem, że zrobiłbym to. I wtedy znów zwycięstwo nam uciekło. Takie jest ściganie.

George Russell
George Russell

Podwójna utrata zwycięstwa nie złamała Russella. Udało mu się wspiąć z czternastej, na dziewiątą pozycję wykręcając też najszybsze okrążenie wyścigu, oraz prawie doganiając Valtteriego Bottasa, który ma za sobą tragiczny weekend. Postawa Fina może mocno podkopać jego pozycję na 2022 roku i nie jest nieprawdopodobne, że po zmianie regulacji zobaczymy George’a Russella za kierownicą bolidu z Brackley.

Jeśli powiedziałbyś mi przed tym weekendem, że zdobędę punkty, pomyślałbym: Wow to będzie naprawdę dobre Grand Prix. Jednak gdybym usłyszał, że będę na prowadzeniu, a skończy się tak, jak się skończyło to ehh… nie wiem, co powiedzieć. To naprawdę boli, gdy wysiadałem z auta, czułem się okropnie. Od razu skontaktowałem się z rodzicami. Też to odczuli, powiedzieli jednak, że mam z czego być dumny. To samo usłyszałem od Toto, Jamesa oraz Bono. Mam nadzieję, że przysporzyłem Toto trochę problemów do rozwiązania w przyszłości. Cieszę się i jestem z siebie dumny.

George Russell

Foto. materiały prasowe zespołu

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *