Dan Ticktum to niezwykle kontrowersyjna postać. Ma na koncie wyrzucenie z programu Red Bulla, a teraz współpracę z nim zakończył Williams.
Widząc dzisiejsze doniesienia medialne można było odnieść wrażenie, że gdzieś to już się widziało. Młody Brytyjczyk, Dan Ticktum został wyrzucony z akademii Williamsa oraz z roli kierowcy rozwojowego tego zespołu. Nie jest to pierwszy taki przypadek w jego karierze, gdyż w 2019 roku jego drogi rozeszły się z akademią zespołu Red Bull Racing. Zespół z Grove podał, iż decyzję podjęto w poprzednim tygodniu, a to samo potwierdził sam zainteresowany na swoim profilu na portalu Instagram. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że nie jest to w stu procentach prawda.
Cała burza nad personą Ticktuma trwa od już naprawdę wielu lat i trudno się temu dziwić. Brytyjczyk w 2015 roku specjalnie wyprzedził dziesięć aut podczas neutralizacji tylko po to, by doprowadzić do kolizji ze swoim rywalem w walce o tytuł. Wtedy ukarano go dwuletnim zawieszeniem, które ostatecznie trwało niecały rok. W kolejnych latach było o nim nieco ciszej w kontekście kontrowerysyjnych sytuacji, lecz wraz z jego wejściem na stałe do Formuły 2 debata o tym, czy jest on właściwą osobą na bycie kierowcą wyścigowym rozgorzała na nowo. Powód? Dość prozaiczny, wielu twierdzi po prostu, że Dan jest zbyt impulsywny i niedojrzały by pozwolić mu się ścigać bolidami z prędkością przekraczającą 300 kilometrów na godzinę. W sezonie 2020, który był jego pierwszym w Formule 2 powtarzającą się historią były jego komunikaty radiowe pełne wulgaryzmów oraz przerzucania winy na kierowców dookoła. Do tego dodajmy kilka kolizji, które pozbawiły go, jak i przeciwnika szans na punkty i wielu kibiców zauważyło, że z Danem jest coś nie tak.
Szalę goryczy przelały wydarzenia z tego roku. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle, nie twierdzę, że Dan Ticktum jest złym kierowcą. Brytyjczyk pokazywał, że potrafi pojechać naprawdę dobrze i z chłodną głową mógłby zajść daleko. Jednak są pewne granice dotyczące tego, jak kierowca powinien zachowywać się poza torem oraz na torze. Podczas pierwszej rundy w Bahrajnie doszło do kilku incydentów z jego udziałem, które skutecznie pozbawiły jego rywali szans na dobre wyniki. Dan zamiast zostawić swoje opinie dla siebie i po prostu przejść do porządku dziennego jak większość swoich kolegów z toru, postanowił kłócić się z niektórymi fanami na Instagramie w sposób, który nie przystoi kierowcy. To wszystko wciąż jednak nie brzmi, jak coś, co sprawia, że powinien zostać wyrzucony. Sytuacja, która mogła mieć duży wpływ na jego usunięcie z programu Williamsa, lub po prostu wynikać z rozgoryczenia po zakończeniu wspołpracy miała miejsce po Grand Prix Węgier.
W dzisiejszych czasach kierowcy bardzo często zajmują się streamowaniem tego, jak grają w gry wideo. Najczęściej naturalne są to gry wyścigowe, takie jak najnowsze F1, czy iRacing. Dokładnie to samo robi Dan Ticktum. Jak doskonale wiemy Brytyjczyk jako kierowca juniorski jednego z zespołów walczy o miejsce w nim, a te jest zajęte przez Nicholasa Latifiego, który na Hungaroringu zdobył swoje pierwsze punkty. W pewnym momencie Dan zaczął naśmiewać się z Kanadyjczyka, a gdy jeden z widzów stwierdził, że przecież on jest w Formule 1, a Ticktum zaledwie na zapleczu kierowca zespołu Carlin zareagował w sposób skrajnie niedojrzały. Obraził nie tylko Latifiego mówiąc, że ten jest w takim miejscu tylko dlatego, że za nie zapłacił (nawet jeśli to stwierdzenie ma w sobie prawdę, to nie wypada tak mówić o kierowcy ze swojego zespołu), to dodatkowo zwyzywał przy użyciu wulgaryzmów widza, który miał “czelność” napisać taki komentarz.
Nie wiadomo, jaki będzie kolejny krok w karierze Ticktuma. Póki co ma sezon w Formule 2 do dokończenia, a idzie mu w nim bardzo dobrze, gdyż zajmuje czwartą pozycję z jednym zwycięstwem i trzema podiami w dziewięciu wyścigach. Jedno jest pewne, w Formule 1 nigdy go nie zobaczymy, a wszelkie zespoły zainteresowane współpracą będą musiały podejmować bardzo trudną marketingowo decyzję, gdyż zachowanie Dana jest poniżej krytyki i osobiście nie przypominam sobie, by doszło do podobnej sytuacji w ostatnim czasie.’
Foto. materiały prasowe zespołu Williams; Carlin; DAMS
Comments