Charles Leclerc ponownie udowodnił, że zna ulice Monako jak mało kto i zdobył Pole Position. Za nim uplasował się Carlos Sainz i Sergio Perez.
Pierwsza część sobotniej czasówki rozpoczęła się dość spokojnie. Na pierwszych czterech pozycjach mieliśmy bolidy Ferrari i Red Bulla w kolejności: Charles Leclerc, Max Verstappen, Sergio Perez oraz Carlos Sainz. Niespodzianką mogło być jednak piąte miejsce Fernando Alonso oraz szóste Pierre’a Gasly’ego, który mimo wszystko radził sobie przez cały weekend naprawdę dobrze. Wydawało się, iż w walce o utrzymanie się w Q2 będą walczyły głównie bolidy Haasa, Alfy Romeo, Williamsa oraz Astona Martina. Na 5 minut przed końcem Q1 na P7 niespodziewanie wskoczył Mick Schumacher, lecz oczywiście miała na to wpływ ewolucja toru, co pokazał piąty czas Kevina Magnussena oraz 9. Alexa Albona. Wiadomym więc było, że najwięcej mogą zyskać ekipy, które znajdą okno na szybkie okrążenie tuż pod koniec sesji. W Monako jest to oczywiście wyjątkowo trudne zadanie.
Plany zespołów zmieniły się na 2:25 przed końcem Q1 – w barierę uderzył Yuki Tsunoda, lecz Japończyk zdołał dotoczyć się do boksu. Ostatnie minuty kompletnie namieszały w stawce. Ostatecznie z kwalifikacjami pożegnali się Zhou Guanyu, Nicolas Latifi, Lance Stroll, sensacyjnie Pierre Gasly, a także Alex Albon. Tsunoda mimo wywołania czerwonej flagi zdołał zaś wspiąć się na P9!
Jeszcze przed zapaleniem się zielonego światła oznaczającego start drugiej sesji kwalifikacyjnej kierowcy ustawili się przed wyjazdem z alei serwisowej w długim korku niczym Warszawiacy każdego dnia roboczego o 16:00. Jako jedni z pierwszych swoje okrążenia przejeżdżali kierowcy tacy jak Max Verstappen, Carlos Sainz oraz Sergio Perez. Niedługo później swoje kółko ukończył również Charles Leclerc. Górą w pierwszej serii przejazdów był co ciekawe Sergio Perez, lecz Sainz i Leclerc stracili do Meksykanina naprawdę niewiele. Trzeci Monakijczyk przejechał bowiem kółko gorsze jedynie o 33 tysięczne.
Za liderami trwała za to walka o wejście do trzeciej części czasówki, która jest gwarancją dużych szans na zdobycze punktowe. Najlepszy w niej był Lando norris, który minimalnie wyprzedził Fernando Alonso. W strefie zagrożenia można było znaleźć z kolei Magnussena, Bottasa, Tsunodę, Ricciardo oraz Schumachera, który nie wykręcił reprezentatywnego czasu podczas pierwszej serii przejazdów. Niedługo później w połowie sesji na prowadzenie wyszedł Charles Leclerc, który na 4-okrążeniowych miękkich oponach pokonał Pereza o 0.2 s. Meksykanin starał się szybko odpowiedzieć, lecz urwał jedynie jedną dziesiątą sekundy. Leclerc po zjeździe znalazł się w kiepskiej sytuacji. Pomylił się i przejechał przez wagę po tym jak zawołano go na ważenie. Mechanicy szybko go jednak przepchnęli na właściwą pozycję i obyło się bez kar.
Na 3 minuty przed końcem zaczęła rozgrywać się walka o utrzymanie się w czasówce. Wpierw poprawił się Ricciardo, lecz pojechał kiepsko i znalazł się dopiero na 10 pozycji, z której niedługo później zrzucił go Yuki Tsunoda. Jego kolega zespołowy z kolei do ostatniego kółka podchodził na czwartej pozycji, którą wydarł Verstappenowi. W końcówce poprawił się kolejno Magnussen, który zdobył dziesiąte miejsce, Schumacher, lecz do pierwszej dziesiątki nieco mu zabrakło. Następnie z Q3 Magnussena wyrzucił Ocon, a całość dobił Sebastian Vettel. Niemiec zajął naprawdę mocną ósmą pozycję utrzymując swoją serię dostawania się do Q3 w Monako, która trwa aż od 2009 roku. Sztuka ta nie udała się za to Tsunodzie, Bottasowi, Magnussenowi, Ricciardo, a także Schumacherowi.
Ostatnia część kwalifikacji na ulicach Monako rozpoczęła się o 16:53. Jako pierwszy na tor ruszył Charles Leclerc, który rozpoczął swoje okrążenie zaledwie półtorej minuty po zapaleniu się zielonego światła. Start sesji odpuścili sobie jedynie kierowcy Alpine. Faworyt miejscowych Charles Leclerc mimo tego, że wydawało się iż przejechał swoje kółko dość spokojnie to wykręcił świetny czas rzędu 1:11.376, co zapewniło mu bardzo spokojną pierwszą pozycję. Za nim znalazł się kolejno Carlos Sainz, Sergio Perez oraz Max Verstappen. W reszcie stawki najlepszy okazał się z kolei Fernando Alonso, który wyprzedził kolejno Norrisa, Hamiltona, Russella, Vettela oraz Ocona, który zamykał stawkę w połowie sesji. Na torze dłużej pozostał jedynie Sergio Perez, lecz Meksykanin nie był w stanie poprawić swojego czasu.
Niesamowicie szybko na torze pojawili się kierowcy Mercedesa, którzy w ten weekend potrzebują zazwyczaj dwóch okrążeń rozgrzewkowych przed właściwą próbą. W podobnym czasie z alei wyjechał także Max Verstappen. Pierwsza próba Holendra tak w zasadzie zakończyła się już w 1 sektorze, gdzie stracił aż ćwierć sekundy do lidera. Bardzo dobry czas wykręcił Lando Norris, który kółko przejechał zaledwie pół sekundy wolniej niż Leclerc podczas swojej pierwszej próby.
Niedługo przed rozpoczęciem ostatecznych prób na ustawienie na torze narzekał Charles Leclerc, który musiał nieco odpuścić, co negatywnie wpłynęło na dogrzanie opon. Nie wpłynęło to jednak na jego formę. W pierwszym sektorze wykręcił rekord poprawiając poprzedni o prawie dwie dziesiąte sekundy. W czasie gdy Leclerc przejeżdżał swoje świetne okrążenie plany wszystkim pokrzyżował Sergio Perez. Obrócił się on tuż przed tunelem po czym wjechał w niego lekko Carlos Sainz. To spowodowało spory korek. W międzyczasie ponadto w ścianę wjechał Fernando Alonso. Monako ponownie zebrało więc żniwa na kierowcach, którzy chcieli dać z siebie 110% w ostatniej próbie. Nie wiadomo więc, czy Sergio Perez oraz Carlos Sainz, którzy zajęli kolejno trzecią oraz drugą pozycję wystartują z nich do jutrzejszego wyścigu z racji na uszkodzenia bolidów, lub karę od sędziów, na którą może narazić się Hiszpan.
Foto. materiały prasowe serii i zespołu
Comments