Długo oczekiwana rewolucja techniczna w Formule 1 wreszcie nadeszła. Aston Martin AMR22 jako pierwszy bolid nowej ery wyjechał na tor.
Podczas kiedy Red Bull oraz współpracujący z Ferrari zespół Haas starają się ukryć, co przygotowali na zbliżający się sezon, Aston Martin nie ma zamiaru dłużej czekać ze swoim AMR22. Po wczorajszej prezentacji bolidu w siedzibie samochodowej dywizji marki w Gaydon zespół wrócił do Silverstone, gdzie rozpoczęli shakedown. Tym samym AMR22 przeszedł już do historii Formuły 1 jako pierwszy jeżdżący bolid nowej ery Królowej Sportów Motorowych.
Aston Martin pokazał zupełnie odmienne podejście względem swoich rywali. Dla przypomnienia, Red Bull nałożył jedynie tegoroczne barwy na samochód demonstracyjny skonstruowany przez Formułę 1. Ich podejście nie powinno dziwić, bo mając geniusz w postaci Adriana Newey’a na pewno chcieli ukryć swój projekt przed rywalami. Dziwić niektórych mogła podobna postawa Haasa, który to zaprezentował jedynie rendery wczesnej wersji bolidu, mimo że byli najwolniejsi w stawce. Działania Amerykanów stają się jaśniejsze, jeśli uświadomimy sobie ich wzmocnienie współpracy z ekipą Ferrari. Na pewno część rozwiązań technicznych została zapożyczona ze stajni z Maranello, gdzie amerykański zespół otworzył przecież niedawno nową placówkę.
Spośród wszystkich zaprezentowanych bolidów to ekipa Astona Martina zagrała w otwarte karty. Zaprezentowali oni nie tylko rendery, ale przede wszystkim skonstruowany przez nich fizyczny bolid. Już dzień później za jego kierownicą zasiadł Lance Stroll i pokonał pierwsze kilometry. Skąd wynika takie podejście? Na to pytanie już na wczorajszym pokazie odpowiedział dyrektor techniczny zespołu, Andy Green:
Tym, co tak naprawdę chcieliśmy zrobić, to jak najwcześniej przeprowadzić test, by sprawdzić systemy w bolidzie i dać nam trochę czasu między shakedownem a testem w Barcelonie, ponieważ samochód jest zupełnie nowy, bez żadnych przeniesień [względem poprzednika; przyp. red.], a testy przedsezonowe są naprawdę krótkie. Do tego drugi z nich jest tak blisko pierwszego wyścigu. Reakcja na niego będzie niemal niemożliwa, więc pomyśleliśmy, że dobrze jest zrobić shakedown przed pierwszym testem. Dajemy sobie czas na reakcję między shakedownem a pierwszym testem.
Andrew Green, dyrektor techniczny Aston Martin Aramco Cognizant Formula One Team
Słowa te możemy odbierać w dwojaki sposób. Szczególnie kiedy weźmiemy pod uwagę obecną sytuację w zespole. Całościowo rozwój ekipy Astona Martina wydaje się iść w dobrym kierunku za sprawą między innymi będącej w budowie nowej fabryki. Sporo niepewności zostawiło jednak odejście Otmara Szafnauera, który od lat odpowiadał za sukcesy zespołu. Mimo wszystko wczesny test bolidu faktycznie może dać ekipie z Silverstone pole do manewru oraz poprawek przed ostatecznym rozpoczęciem sezonu. Pierwszy weekend wyścigowy odbędzie się bowiem już w dniach 18-20 marca, czyli za nieco ponad miesiąc.
Foto. materiały prasowe producenta
Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby – od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing – zespołu Formuły Student.
Comments