Liberty Media całkowicie rozwiązało kontrakt z promotorem Grand Prix Rosji został całkowicie rozwiązany, a Nikita Mazepin może zaraz stracić miejsce w zespole Haas. W ostatnich dniach środowisko F1 podjęło wiele ważnych decyzji, z którymi zgadza się znaczna większość osób zgromadzonych wokół Królowej Sportów Motorowych. Jak wielkie reperkusje mogą mieć aktualne wydarzenia na cały rosyjski motorsport? Zapraszam na mój felieton w tym temacie.
Rosja naczeka się na powrót do F1
Nie sposób jest przejść obojętnie obok tego, co aktualnie dzieje się za naszą wschodnią granicą. Inwazja Rosji na Ukrainę jest tematem numer jeden na świecie i nie sposób jest się temu dziwić. W obecnym świecie, gdy wiadomości rozchodzą się błyskawicznie, jak na dłoni widać okropne działania armii rosyjskiej, które zakrawają o miano zbrodni wojennych. Z tego też względu naprawdę ogrom państw na całym świecie zaczęło nakładać sankcje na Rosję, a na federacjach sportowych zaczęła pojawiać się niemała presja. Ostatecznie Formuła 1 była jednym z pierwszych sportów, które podjęły stanowczą reakcję, i to jeszcze w trakcie przedsezonowych testów w Barcelonie. Abstrahując już od pokazania się Haasa ostatniego dnia sesji testowej w Barcelonie bez swojego podstawowego malowania i bez brandingu Uralkali (którego właścicielem jest Dmitri Mazepin, ojciec Nikity Mazepina), F1 ogłosiła, że w tym momencie niemożliwa jest organizacja GP Rosji. Oczywiście poprzedzone było to presją ze strony kierowców, między innymi Sebastiana Vettela.
Dzisiaj jednak Liberty Media poszło o krok dalej. Oficjalnie rozwiązano bowiem kontrakt nie tylko na tegoroczne Grand Prix Rosji, ale również umowę z promotorem na wszystkie wyścigi F1 w tym kraju. Umowa była ważna do 2025 roku, co może oznaczać, że w najbliższych latach w ogóle nie uświadczymy Rosji w kalendarzu F1. W 2023 roku zawody miały przenieść się z Sochi Autodrom na Igora Drive pod Sankt Petersburgiem. Wydaje się jednak, iż szybko do tego nie dojdzie, co jest potężnym i adekwatnym pod kątem sportowym ciosem, jaki zafundowało Liberty Media Rosji za inwazję na Ukrainie.
Czy Mazepin pozostanie w F1?
Wiele osób było zawiedzionych decyzją FIA, która zezwoliła rosyjskim oraz białoruskim kierowcom na starty w zawodach pod egidą światowej federacji, z zastrzeżeniem, że będą oni zawodnikami neutralnymi. Niemal od razu tę decyzję skontrowała brytyjska federacja motorsportowa, która zbanowała wszystkich kierowców z Rosji z zawodów odbywających się na terenie Wielkiej Brytanii. Oczywiście oznacza to, że na ten moment Nikita Mazepin nie będzie mógł wystąpić na Silverstone, co jest pierwszym problemem dla Rosjanina.
Kolejnym są problemy jego ojca oraz spółki Uralkali. Ogłoszenie zakończenia współpracy pomiędzy tym przedsiębiorstwem oraz Haasem jest w tym momencie kwestią czasu, w szczególności mając na uwadze pospieszne likwidowanie wszelkich brandingów w nocy podczas testów w Barcelonie. To oznaczałoby, że Haas straciłby sponsora tytularnego, zaś Nikita Mazepin swojego najmocniejszego sponsora, który był – nie ukrywajmy tego – głównym powodem, dzięki któremu Nikita pojawił się w Formule 1. Kierowcą jest solidnym, lecz nie na tyle, by trzymać go bez pieniędzy od Uralkali. Dodatkowo mówimy o zawodniku, który nie będzie mógł wystąpić we wszystkich wyścigach, a także nie można zapominać o presji medialnej, mającej na celu wykluczenie rosyjskich zawodników ze światowego sportu oraz wykluczenie Rosji z areny międzynarodowej za pomocą sankcji oraz odbierania organizacji imprez sportowych.
Czy to oznacza, że Mazepin pożegna się z F1 już po roku? Według nieoficjalnych informacji, wszystko na to wskazuje. Kolejka do zajęcia miejsca Rosjanina w Haasie jest naprawdę długa, a media wymieniają trzech najmocniejszych faworytów.
Kto za Mazepina? Trzy najmocniejsze nazwiska na karuzeli
Pierwszym i najbardziej naturalnym kandydatem jest Pietro Fittipaldi, który jest rezerwowym kierowcą Haasa i miał już okazję wystartować w dwóch ostatnich wyścigach sezonu 2020 w zastępstwie za Romaina Grosjeana. Tym razem wnuk dwukrotnego mistrza świata, Emersona Fittipaldiego po raz kolejny może sprawdzić się jako scenariusz awaryjny, by na dwa tygodnie przed startem sezonu F1 móc wejść do kokpitu i być może rozpocząć swój pierwszy pełny sezon w Formule 1.
Kolejnym kierowcą, który często jest rozważany jako zastępstwo za Mazepina jest Antonio Giovinazzi, który do końca poprzedniego sezonu jeździł w zespole Alfa Romeo. Choć pod kątem zacieśnionej współpracy z Ferrari ten ruch ma rację bytu, tak osobiście uważam, że czas Włocha w F1 słusznie minął. W barwach Alfy Romeo nie pokazał przez ostatnie trzy lata nic specjalnego poza kilkoma przebłyskami i w momencie, gdy Ferrari nie posiadało już tak ważnego głosu w sprawach zespołu z bazą w Hinwil, szwajcarsko-włoski team pozbył się Gio, wybierając za niego Guanyu Zhou.
Faworytem fanów jest Oscar Piastri, czyli aktualny mistrz Formuły 2, który w tym sezonie będzie pełnił funkcję kierowcy rezerwowego w zespole Alpine. Wielu fanów ubolewa, że jeden z najbardziej utalentowanych kierowców młodego pokolenia nie jest w stanie znaleźć miejsca w F1, stąd teorie dotyczące udostępnienia go Haasowi przez Alpine. Oczywiście jeśli chodzi o aspekt sportowy byłby to bardzo dobry ruch, lecz sytuacja, w której Francuzi pozwalają na wypożyczenie diamentu swojej akademii konkurencji w F1 jest bardzo mała prawdopodobna.
Według doniesień z padoku najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest wejście Fittipaldiego na miejsce Mazepina. Na ten moment brak jeszcze oficjalnych informacji, lecz według dziennikarzy odejście Uralkali oraz samego Nikity jest kwestią czasu.
Czy Rosja zostanie wymazana z motorsportowej mapy świata?
Wszystkie działania, które są podejmowane od kilku dni, mają oczywiście na celu całkowitą izolację Rosji w świecie sportu. Rosjanie stracili mistrzostwa świata w siatkówce, ich reprezentacja piłkarska została wyrzucona z baraży o Mistrzostwa Świata, a Grand Prix Rosji przepadło na dobre kilka lat. Jedyną dość zachowawczą decyzją wydaje się zezwolenie rosyjskim kierowcom na ściganie się pod neutralną flagą, lecz i to może nie uratować Mazepina przed pożegnaniem się z F1. Sankcje oraz lokalne blokady rosyjskich kierowców są oczywistym znakiem, iż ci nie są aktualnie mile widziani.
Jak cała sytuacja może jednak odbić się długofalowo na Rosji w F1? Wszystko zależy od tego, jak potoczy się wojna oraz inwazja. Jakkolwiek nie zabrzmi to brutalnie, tak im dłużej Rosja popełnia bezsensowne zbrodnie na Ukrainie bez żadnego postępu, tym dla niej gorzej. Rosja przez działania Władimira Putina jest aktualnie spalona na arenie międzynarodowej i wątpliwe jest, mając na uwadze na przykład działanie Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, by inwazja została szybko zapomniana przez zachodni świat. Rosja może więc na lata zniknąć z radaru F1. I słusznie – w naszym świecie nie powinno być przyzwolenia na tak brutalne i barbarzyńskie działania jakichkolwiek krajów, a przemówić do obywateli zawładniętym propagandą można między innymi poprzez izolowanie państwa w świecie sportu, co w większości przypadków aktualnie odbywa się naprawdę skutecznie.
Foto. Haas F1 Team