Jakub Przygoński zajął piąte miejsce podczas 10. etapu Rajdu Dakar. Polak nadal utrzymuje czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej samochodów.
Dzisiejszy etap był niezwykle trudny nawigacyjnie i wiele ekip się o tym przekonało. Mimo wszystko odstępy między poszczególnymi załogami były dzisiaj naprawdę niewielkie. Jako przykład niech posłuży fakt, że pierwsza dziesiątka kierowców samochodów zmieściła się w lekko ponad 10 minutach. Dzisiaj dominowali jednak zawodnicy z Półwyspu Arabskiego. Odcinek specjalny o długości 342 kilometrów (pełna długość etapu to 583 kilometry) najszybciej przejechał kierowca reprezentujący barwy gospodarza Rajdu Dakar, Saudyjczyk Yazeed Al Rajhi. Drugi na metę dojechał za to wicelider klasyfikacji generalnej, Katarczyk Nasser Al-Attiyah ze stratą 2 minut i 4 sekund. 49 sekund do kierowcy Toyota Gazoo Racing stracił lider, Stephane Peterhansel. Tuż za podium sklasyfikowani zostali Hiszpan Carlos Sainz (+4:12) oraz Jakub Przygoński (+5:06), który pewnie zmierza po czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Taki wynik byłby wyrównaniem jego życiowego dokonania z 2019 roku.
W klasyfikacji generalnej Polak do prowadzącego Peterhansela traci 2 godziny, 18 minut i 43 sekundy. Na drugim miejscu w generalce znajduje się Al-Attiyah (+17:01), a na trzeciej lokacie plasuje się Sainz (+1:03:44).
Utrata prowadzenia w klasyfikacji generalnej w wyniku awarii samochodu przez Arona Domżałę sprawiła, że Polak nie może nadal odnaleźć dobrego rytmu. Dzisiaj zajął dziewiąte miejsce w klasie SSV, będąc 7 minut i 19 sekund za Rosjaninem, Siergiejem Kariakinem. Arona wyprzedzili jednak dwaj bracia – Michał Goczał poradził sobie fantastycznie i zgarnął dziś trzecie miejsce, a Marek Goczał dojechał na metę tuż przed Aronem na ósmym miejscu. W tabeli ogólnej Michał konsekwentnie goni Domżałę, który aktualnie jest trzeci, lecz w normalnych okolicznościach trudno przypuszczać, ze zawodnik Energylandia Rally Team będzie w stanie nadrobić prawie półgodzinną stratę do rodaka. Marek zaś jest dziewiąty, co daje nam aż trzech Polaków w pierwszej dziesiątce!
W kategorii quadów zaś świetny dzień ma za sobą polski rodzynek, Kamil Wiśniewski. Polak zajął dzisiaj szóste miejsce ze stratą 11 minut i 28 sekund do Chilijczyka Italo Pedemontego, dzięki czemu obronił zdobytą wczoraj szóstą pozycję w klasyfikacji generalnej.
Dobrą i równą dyspozycje prezentuje też Maciej Giemza. Polski motocyklista był dziś szesnasty. Konrad Dąbrowski zaś był 32. Polacy w generalce zajmują kolejno 17. i 36. miejsce.
Foto. Red Bull Content Pool