Jeżeli obawialiście się, że rewolucja w F1 planowana pierwotnie na obecny rok po raz kolejny się opóźni, to możecie odetchnąć z ulgą.
W 2019 roku FIA oraz F1 po raz pierwszy przedstawiły plany dotyczące ogromnych zmian w budowie bolidów. Zupełnie nowa aerodynamika i budowa podwozia mają pozwolić na zmiany w stawce i spłaszczenie jej, a także na lepsze ściganie dzięki ograniczeniu brudnego powietrza i wyżej wspomnianych zmianom w aerodynamice. Pandemia koronawirusa wywróciła jednak plany do góry nogami – ze względu na ekonomiczne efekty uboczne lockdownu zdecydowano się na przeniesienie nowych regulacji na 2022 rok. W nachodzącym sezonie zespoły będą wykorzystywać maszyny konstruowane na podstawie “starych” przepisów, a niektóre teamy, jak dla przykładu McLaren wybrały drogę tworzenia aut na bazie samochodów z 2020 roku.
Dzisiejszego poranka pojawiły się jednak plotki, że rewolucja ma zostać po raz kolejny przeniesiona ze względu na ciągle trwającą pandemię. Reakcja FIA była jednak szybka i stanowcza – rzecznik prasowy federacji uciął wszystkie plotki i stwierdził, że takie rozwiązanie nigdy nie podlegało dyskusjom.
Jakiekolwiek sugestie o opóźnieniu regulacji przewidzianych na 2022 rok są błędne i nie były w ogóle rozważane. Nowe regulacje zostały zaprojektowane, by poprawić rywalizację na torze i dać fanom bliższe ściganie. To w połączeniu z nowymi regulacjami finansowymi rozwinie F1 i stworzy zdrowszy oraz mocniejszy model biznesowy dla całego sportu.
Paradoksalnie jest to naprawdę dobra wiadomość dla zespołów, które wraz z nowymi zasadami będą miały możliwość nadgonienia swoich rywali. Dodatkowo nie jest tajemnicą, że wiele teamów traktuje rok 2021 jako konieczność, a prace nad nowymi bolidami już zostały rozpoczęte. Opóźnienie ich wprowadzenia o kolejne 12 miesięcy miałoby być może jeszcze gorszy wpływ na finanse ekip niż wejście w 2022 rok z nowymi maszynami, a dodatkowo wymagałoby to kolejnych kompromisów w budowie obecnych bolidów, których konstrukcja i siła docisku nie pozwala na więcej zmian. Mogłyby to prowadzić do spadku bezpieczeństwa z ich korzystania, by utrzymać osiągi na dobrym poziomie. Wprowadzenie nowych regulacji jest już więc koniecznością, szczególnie w perspektywie cost capa na poziomie 145 milionów dolarów wprowadzonego w tym roku.
Foto. materiały prasowe serii