Wczorajsze kwalifikacje mimo stałej trójki z przodu były naprawdę ciekawe. Zapraszam na cotygodniowe Słowo Na Niedzielę!
Od czego zacząć Słowo Na Niedzielę? No najlepiej od początku, czyli od góry tabeli. A tam jako ,,Best of The Rest” zameldował się Daniel Ricciardo. Od początku weekendu było wiadomo, że Renault będzie tutaj naprawdę mocne, o czym świadczyła ich dyspozycja w treningach. P4 i P6 nie dziwią więc jakoś bardzo, choć to i tak lekkie zaskoczenie. Od początku sezonu Renault zmaga się ze swoimi problemami w zakresie aerodynamiki i silnikiem, który nie jest tak dobry, jak na przykład Mercedesa czy Hondy. Od kilku lat jednak pokazują, że na torach wymagających zmniejszonego docisku odnajdują się jak ryba w wodzie. A Ricciardo kolejny raz udowodnił, że jest jednym z najlepszych kierowców w stawce. Q3 zakończył zaledwie trzy dziesiąte za Bottasem i Verstappenem, dzięki czemu po raz pierwszy wystartuje w Grand Prix Belgii z drugiego rzędu (ta sztuka nie udała mu się nawet w Red Bullu!). Jest szansa na Shoey i nie ukrywam, po cichu na to liczę. Dodatkowo Abiteboul założył się z Honey Badgerem, że jeśli w tym sezonie Ricciardo stanie na podium, to Francuz strzeli sobie dziarkę…
…za to w Ferrari najchętniej teraz strzeliliby sobie w łeb. To nie jest już sytuacja z początku sezonu, gdy wszyscy myśleli, że aktualnie Włosi spadli do środka stawki, ale zaraz przywiozą poprawki i wrócą na podium w osiągach. Nie – oni się w tym środku stawki zadomowili i spadają w jego głąb coraz niżej. Aktualny sezon jest kompletną katastrofą dla stajni z Maranello, która aktualnie walczy w kwalifikacjach Z WILLIAMSEM.
No dobra, z Georgem Russellem.
Tam się dzieje naprawdę źle. Vettel psioczy na Binotto, Binotto na Vettela, atmosfera nie istnieje, a jeśli jeszcze jest, to głównym składnikiem jest CO2. Dodatkowo Peter Windsor doszedł do informacji, jakoby po zwolnieniu Maurizio Arrivabene część mechaników odeszła do Mercedesa. Powiedzieli oni o nielegalnym silniku Ferrari, a stamtąd informacja ta trafiła do FIA. A Ferrari zbudowało samochód z ogromnym oporem aerodynamicznym, ponieważ mieli w zapasie najmocniejszy silnik. Silnika jednak nie ma. Tak samo, jak pomysłu na rozwój bolidu. Dlatego Ferrari spada coraz niżej, a Binotto na pewno zostanie zwolniony. Pytanie tylko kiedy. Stał się wrogiem publicznym numer jeden tifosich i jeśli chce jakkolwiek odbudować swoją reputację, musi wydarzyć się cud. Na który się nie zanosi.
O 15:10 wyścig, Słowo Na Niedzielę zostało powiedziane. Ament.
Foto. materiały prasowe serii