Jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie pomyślałby, że czeski producent mógłby odnosić sukcesy rynkowe dzięki sprzedaży SUV-a. Obecnie w ofercie firmy znajdują się trzy auta tego typu. Są one oczywiście czeskimi odpowiednikami niemieckich modeli. Ale czy są lepsze? Postanowiliśmy to sprawdzić. Do naszej redakcji trafił pierwszy SUV Skody, czyli model Kodiaq w budzącej kontrowersje odmianie Sportline. Zaczynajmy!

Dlaczego kontrowersyjna? Jak sama nazwa wskazuje Kodiaq Sportline powinien dawać kierowcy coś więcej. Tym czymś teoretycznie powinno być zacięcie sportowe. Oczywiście przy takiej mocy oraz masie auta nie możemy oczekiwać zbyt wiele. Sportline jest czymś pomiędzy klasyczną wersją, a sportową odmianą RS. Tak, Kodiaq jest dostępny w wersji RS. Mało tego jest on najszybszym 7-miejscowym autem na północnej pętli Nurburgringu. W takim razie po co komu Sportline? Do tego dojedziemy. Zacznijmy od omówienia tego, co więcej oferuje nam wersja Sportline, a czego brakuje jej do RS-a. Z zewnątrz pierwsze różnice zauważymy gdy spojrzymy na przedni zderzak. Został on przeprojektowany względem zwykłego Kodiaqa. Dzięki temu całe auto prezentuje się bardziej agresywnie. Zmiany dotyczą również całego grilla. Ten w wersji Sportline w całości wykończony jest w kolorze czarnym. Trzeba przyznać, że wygląda to lepiej niż dobrze. Producent zrezygnował również z chromowanych listew otaczających szyby. Całość dopełniają 19-calowe felgi w kolorze czarnym, które opcjonalnie mogą być również 20-calowe. Dzięki tym wszystkim zabiegom Kodiaq prezentuje się naprawdę dobrze. Jest to jego wielkim plusem. Ale czy to wszystko pasuje do tego samochodu? Jest to przecież auto z przeznaczeniem rodzinnym, nie powinniśmy oczekiwać od niego sportowych wrażeń. Z drugiej strony mamy mocniejszą o 50 koni mechanicznych wersję RS, która mogłaby nam dostarczyć jeszcze więcej wrażeń niż jedynie zadziorny wyglądem Sportline. Jedno jest pewne. Kodiaq nadal pozostaje autem, które oferuje ogromną przestrzeń, z której możemy korzystać komfortowo podróżując z całą rodziną. I o tym porozmawiajmy teraz. Zostawmy w tyle sportowy charakter auta albo jego brak…

Przestrzeń do nieskończoności

Przestrzeń jaką oferuje nam Kodiaq jest bardziej niż zadowalająca. Niezależne od wzrostu podróżujących osób, każdy będzie czuł się komfortowo. Zacznijmy od bagażnika. Za elektrycznie otwieraną klapą bagażnika znajdziemy ponad 700 litrów przestrzeni bagażowej. Dokładnie 720 litrów. Po rozłożeniu wszystkich siedzeń wartość ta przekracza już 2000 litrów. Trzeba przyznać, że robi to wrażenie. Do tego wszystkiego kufer jest bardzo foremny. Próg załadunkowy nie znajduje się wysoko jak na tą klasę pojazdów. Ułatwia to przede wszystkim załadunek. Kodiaq oferowany może być również w wersji 7-osobowej. Egzemplarz testowy nie miał niestety na pokładzie dwóch dodatkowych siedzeń. Jak można się domyślać przeznaczone są one jedynie dla dzieci. Ewentualnie możemy z nich skorzystać na krótkim dystansie. Po złożeniu siedzeń drugiego rzędu niestety nie osiągniemy dokładnie płaskiej podłogi. Pocieszające jest to, że Skoda oferuje dużą ilość haczyków na zakupy. W końcu „Simply Clever”. Pod podłogą znalazło się również miejsce na schowek, a jeszcze niżej na koło dojazdowe lub subwoofer zestawu audio firmy Canton. ”. Jedno jest pewne, miejsca wystarczy nawet dla 5 osobowej rodziny. Narzekać nie można również na ilość miejsca na tylnych siedzeniach. Mam powyżej 190 cm wzrostu. Osoby jadące za mną pozytywnie oceniały ilość miejsca na nogi. Jest to duży plus, ale w tym segmencie to raczej nic nadzwyczajnego. Nie dziwi więc fakt, że kierowca oraz pasażer jadący z przodu mają dużo przestrzeni.

Konkurencja nie śpi – wymiary oraz porównanie

Z ilości miejsca w środku przejdźmy na zewnątrz. Skoda Kodiaq to największe auto w rodzinie czeskiej marki. Jest bliźniaczym modelem do Volkswagena Tiguana w wersji Allspace oraz Seata Tarraco. Długość auta to prawie 4,7 metra, a jego szerokość wynosi 1,8 metra. Mimo sporej wagi, samochód waży dokładnie 1798 kg, odczucia z jego prowadzenia są zupełnie inne. Nie tylko z prowadzenia. Kodiaq sam w sobie nie wygląda na ciężkiego. Mam wrażenie, że pakiet Sportline dodaje mu trochę „lekkości” oraz oczywiście agresywnego wyglądu. Kodiaq konkuruje z takimi autami jak Kia Sorento, Hyundai Santa Fe czy Renault Koleos. Miałem przyjemność jeździć francuskim rywalem Kodiaqa. Cały test Koleosa znajdziecie na naszej stronie. Czy Kodiaq jest lepszy? Nie jest to łatwe pytanie. Auta mają zupełnie inne charakterystyki. Jeżeli chodzi o pojemność oraz przestrzeń Kodiaq jest liderem nie tylko w tym porównaniu, ale również spośród większości aut w swojej klasie. Koleos za to wygrywa w konkurencji o nazwie „właściwości jezdne”. Dlaczego? Francuski SUV po prostu płynie, a kiedy potrzeba jest zwarty do bardziej dynamicznej jazdy. Kodiaq jest autem bardzo zwartym. To duży plus, ale to po prostu do niego nie pasuje.

Co wybrać? – jednostki napędowe

Mówiąc o dynamice warto przedstawić silniki oraz specyfikacje jakie oferuje Skoda przy zakupie Kodiaqa. Fani jednostek benzynowych do wyboru mają dokładnie dwa silniki. Słabszy o pojemności 1.5 to znany turbodoładowany silnik TSI o mocy 150 koni mechanicznych. Na ten moment jednostka cieszy się dobrą opinią konsumentów. Mam jednak wrażenie, że ta moc nie jest wystarczająca do dynamicznego poruszania się autem pokroju Kodiaqa. 1.5 zostawmy więc mniejszym bratom. Gdybyśmy jednak się bardzo uprali na zakup Kodiaqa z najsłabszą benzyną to połączyć możemy go z 7-stopniową skrzynią DSG lub z klasycznym 6-stopniowym manualem. Drugi wariant z silnikiem benzynowym wydaje się już być bardziej rozsądny. To 2 litrowy motor TSI o mocy 190 koni mechanicznych. Dostępny jest on jedynie z napędem na wszystkie koła oraz skrzynią DSG. Fani silników wysokoprężnych nie będą zawiedzeni. Do wyboru mamy silnik 2.0 TDI w dwóch wariantach mocy. Słabszy ma 150 koni mechanicznych. Jego wielką zaletą będzie zapewne małe pragnienie na paliwo. Dynamika natomiast nie będzie jego mocną stroną. Możemy go mieć z napędem na cztery koła lub jedynie na przód. Oba rodzaje napędów połączone mogą być ze skrzynią manualną lub automatyczną, również DSG. No i na koniec zostaje motor, który znajdował się w egzemplarzu testowym. Czyli odmiana 2.0 TDI o mocy 190 koni mechanicznych. Moim zdaniem jest to najbardziej słuszna decyzja przy zakupie Kodiaqa. Dlaczego? Świetnie łączy przystępną dynamikę z niedużym spalaniem. Połączony może być jedynie z napędem na wszystkie koła oraz skrzynią DSG. Wracając do spalania. W mieście Skoda Kodiaq z najmocniejszym dieslem, przy bardzo spokojnej jeździe spali około 6,5 litrów. Uważam, że jest to bardzo dobry wynik biorąc pod uwagę gabaryty auta. Na trasie przy prędkościach autostradowych komputer pokładowy pokaże nam wartości bliższe 8 litrów na 100 kilometrów. Sytuacja poprawia się gdy zjedziemy na drogi krajowe. Tam możemy poczuć zalety tej jednostki. Spalanie na tego typu jezdniach oscyluje w granicach 6 litrów. Wychodząc trochę z tematu spalania, warto pochwalić jednostkę na elastyczność. Wyprzedzanie ciężarówek nie jest dla tego auta żadnym problemem. Robimy to na spokojnie. Jedyną wadą jest w tym przypadku, specyficzny „lag” podczas mocniejszego wciśnięcia pedału gazu. Niestety w coraz większej liczbie modeli możemy to odczuć. Podsumowując temat spalania. Myślę, że 190 konny diesel jest najlepszym wyborem przy zakupie Kodiaqa. Pozwoli nam cieszyć się jazdą oraz nie zrujnuje naszego budżetu.

Kodiaq

Najnowsze SUV-y, a jazda w terenie – właściwości 4×4 Skody Kodiaq

Przy całej otoczce wyposażenia, bezpieczeństwa, spalania zapomnieliśmy o jednym. Kodiaq to pełnoprawny SUV. Jeszcze kilkanaście lat temu auto z napędem na cztery koła, mocnym silnikiem wysokoprężnym nazywane zostałoby terenówką. Trzeba przyznać, że trochę się zmieniło. Jazda Kodiaqiem po drogach nieutwardzonych można powiedzieć, że sprawia przyjemność. Czuć jak napęd przekazywany jest w razie potrzeby na tylną oś. Trzeba jednak zaznaczyć, że to nie jest auto terenowe. Nie oczekujmy od niego bezproblemowych przepraw przez błoto lub piach. Na pewno nie na drogowych oponach. Jednak pomimo swojej wagi muszę przyznać, że Kodiaq sprawia pozytywne wrażenie. Poddałem go kilku próbom podjazdu pod strome nieutwardzone górki i poradził sobie z nimi naprawdę dobrze. Dziwne. Dlaczego? Ponieważ kilka miesięcy temu próbowałem podjechać pod tą samą górkę Seatem Tarraco i próba zakończyła się niepowodzeniem. Jestem przekonany, że w aucie tego typu napęd na cztery koła przyda się dla poprawy bezpieczeństwa podczas jesienno-zimowych wypadów z rodziną. Ciężki teren to nie jest z pewnością świat czeskiego SUV-a, ale gdy na drodze spotkamy przeszkodę, na której kierowca Tarraco musiałby się zatrzymać, Kodiaq pokaże na co go stać.

Jest w czym wybierać – wersje wyposażenia

Powiedzieliśmy trochę o danych technicznych to teraz przejdziemy do wyposażenia. Przy zakupie największego SUV-a czeskiej marki do wyboru mamy dokładnie pięć wersji wyposażenia. Cennik startuje od wersji AMBITION. Mimo tego, że jest to najsłabiej wyposażona odmiana to w skład wyposażenia standardowego wchodzi między innymi bezkluczykowe uruchomienie silnika, 18-calowe felgi oraz dwustrefowa klimatyzacja automatyczna. Kolejna w cenniku widnieje wersja STYLE. Posiada ona wyposażenie wersji najniższej, a oczywiście dodatkowo ma kilka funkcji. Przede wszystkim poszerza funkcje dostępu bezkluczykowego, ponieważ od tej wersji możemy nie tylko uruchomić silnik, ale też otworzyć auto. Względem słabszej odmiany wersja STYLE zyskuje bardzo dużo na bezpieczeństwie. W standardzie dostaniemy aktywny tempomat, reflektory przednie w technologii Full LED oraz czujniki parkowania z przodu i z tyłu. Warto dodać, że do każdej z wersji wyposażenia zamówić możemy trzeci rząd siedzeń. Dopłacić do niego trzeba równo 4 tysiące złotych.

Pierwszą wersją, która zmienia zewnętrznie coś więcej niż tylko światła jest odmiana SCOUT. Wersja ta różni się przede wszystkim plastikowymi nakładkami z logo SCOUT. W standardzie dostaniemy tutaj 19-calowe felgi, kamerę cofania oraz tapicerkę wykonaną z Alcantary. Celowo pominę teraz kolejną z cennika wersję ( SPORTLINE ) aby na koniec powiedzieć o niej trochę więcej. Najwyżej usytuowaną wersją Kodiaqa jest L&K. Odmiana, która pokazuje, że Skoda prosperuje do aut premium. Niedawno miałem okazję testować Superba odmianie L&K. Trzeba przyznać, że robi pozytywne wrażenie. Aż ciężko było uwierzyć, że jechałem Skodą.

Wracając do wersji Sportline. O co w niej tak naprawdę chodzi? Wygląda dobrze, jeździ dobrze, nawet bardzo dobrze. Ale. No właśnie tym „ale” jest wersja RS. Różnica w cenie pomiędzy najtańszą odmianą wersji Sportline z 190 konnym dieslem, a Kodiaqiem w wersji RS wynosi 27 tysięcy złotych. Jeżeli chcielibyśmy doposażyć Sportline’a w taki sposób aby porówać go do RS różnica w cenie zmalałaby do około 15 tysięcy złotych. W RS otrzymamy 1,5 sekundy szybsze do setki, 50 koni mechanicznych mocniejsze, a różnica w spalaniu według producenta około 0,5 litra na 100 kilometrów. Zatem czy warto kupować Sportline’a? Zależy. Prawdopodobnie jeśli oczekujemy od samochodu tego aby był przestronny, ekonomiczny, a przy tym sprawiał przyjemność z jazdy to wybór padnie na RS-a. Sportline jest dla osób, które nie mają aspiracji sportowych, zależy im na dobrym wyglądzie auta, a niekoniecznie na jego właściwościach jezdnych. I w tym momencie warto dodać, że każdą odmianę silnikową możemy ubrać w przebranie Sportline.

Jak na dzisiejsze czasy nie jest źle – cena

Ceny Skody Kodiaq startują od 109 850 zł. Za taką cenę otrzymujemy samochód w podstawowej wersji AMBITION z silnikiem 1.5 TSI o mocy 150 koni mechanicznych połączony ze skrzynią manualną 6-stopniową. Za lepiej wyposażoną odmianę z silnikiem wysokoprężnym oraz automatyczną skrzynią biegów zapłacić trzeba 148 850 zł. Dostaniemy wtedy Kodiaqa z jednostką wysokoprężną o mocy 150 koni mechanicznych w wersji STYLE. Najtańsze 4×4 to koszt 138 550 zł (manual). Cena prezentowanego egzemplarzu przekracza 200 tysięcy złotych. Czyli magiczną granicę, za którą możemy otrzymać Kodiaqa w wersji RS. Podstawowa cena egzemplarzu prasowego bez żadnych opcji to wydatek 176 000 zł.

Kodiaq

Dla kogo to?

W takim razie kto zdecyduje się na zakup Kodiaqa Sportline? Osoby, które dostaną na niego dobrą cenę.Prawdopodobnie mężczyzna, który lata wyścigów spod świateł ma już za sobą, a jedynym wyścigiem jaki wykonuje codziennie rano jest ten spod domu do szkoły. Klient, który nie będzie zwracał uwagi na osiągi oraz dynamikę auta, ale zależało mu będzie na tym aby jego samochód naprawdę dobrze się prezentował. Kodiaq sam w sobie to auto bardzo poprawne. Z adaptacyjnym zawieszeniem, skrzynią DSG oraz 190 konnym dieslem, czegoś mu brakuje. Tym czymś prawdopodobnie jest 50 koni mechanicznych, które możemy dostać za niewiele większą cenę. Jednakże gdy połączymy „pakiet” Sportline ze słabszym silnikiem wysokoprężnym lub 150 konną benzyną możemy mieć auto przestronne, dobrze wyposażone, ekonomiczne, a przy tym wyglądające agresywnie. A to wszystko w stosunkowo nie wysokiej cenie.

Za udostępnienie samochodu do testu dziękujemy Skoda Polska

Pełna galeria zdjęć Skoda Kodiaq 2.0 TDI 190 DSG Sportline

« z 2 »

Nasze testy innych samochodów Skoda:

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 190 DSG Sportline

8

Wygląd

8.0/10

Zawieszenie

9.0/10

Dynamika

7.5/10

Silnik

8.0/10

Wydech

6.0/10

Pozycja za kierownicą

9.5/10

Użytkowanie

10.0/10

Radość z jazdy

7.5/10

Fejm na ulicy

6.5/10

+ Plusy

  • Olość miejsca w środku
  • Stosunkowo niskie spalanie
  • Dobre wykończenie
  • Znakomita ergonomia

- Minusy

  • Wysoka cena zakupu
  • Problematyczna skrzynia DSG

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *