Red Bull Racing przedstawiło dziś swój kolejny model, który będzie próbował walczyć o najwyższe cele. Przed Państwem RB16B.
Czym się różni wersja B? Bardzo dobre pytanie. Oczywiście na język nasuwa nam się odpowiedź: „no przecież podłoga jest inna”. Tak, ale to już wiemy, każdy zespół musiał zmienić tę część maszyny. Z materiału przedstawionego przez Red Bull Racing w mediach społecznościowych możemy dojrzeć znacznie więcej znaków Hondy, czyli dostawcy silników austriackiej ekipy. Nie widzimy naturalnie elementów związanych z Astonem Martinem. Jak wszyscy dokładnie wiemy, Aston postanowił odłączyć się od Red Bulla. Na bolidzie możemy też dojrzeć kilku nowych sponsorów takich jak Claro czy Telcel, którzy przyszli do zespołu razem z Sergio Perezem. Mówiąc w kilku słowach o wyglądzie bolidu: kopiuj, wklej. Nie jest to jednak nic złego, malowanie Red Bulla jest estetyczne i obiektywnie ładne, lecz brakuje w nim odświeżenia.
Jednak wygląd to nie wszystko. Ważne jest to, co jest w środku. Tym miłosnym wstępem postanowię rozszerzyć moją opinię na temat tegorocznego RB16B. W poprzednim sezonie Max Verstappen kilkukrotnie udowadniał, że model z roku 2020 ma potencjał na walkę z najlepszym dotychczas projektem mercedesa, czyli W11. Tak, tylko Max Verstappen pokazywał potencjał, ponieważ Alex Albon skupiał się na walce o wejście do Q3. Bolid RB16 podobnie jak RB15 był zaprojektowany typowo pod Holendra. Maszyny takim kierowcom jak właśnie Alex Albon czy Pierre Gasly sprawiały problem w prowadzeniu. Samochody te były bardzo agresywne, lecz jeśli kierowca potrafił je okiełznać, to były niesamowicie szybkie.
Czy Red Bull w roku 2021 wróci do swoich lat świetności i zdominuje sport? Szczerze? Wątpię. Mercedes od 2019 projektuje bolid, który tak naprawdę jest nietykalny. Początek W10 to same zwycięstwa i dopiero w drugiej połowie sezonu rywale zaczęli kąsać srebrne strzały. W11 to był model tak naprawdę nietykany przez cały sezon. Z tak dobrym backgroundem wątpię, aby Mercedes został zaskoczony przez jakąś ekipę w nadchodzącym sezonie.
Foto. materiały prasowe zespołu
Comments