Kierowcy Scuderii Ferrari dyktowali tempo w piątkowych sesjach treningowych przed Grand Prix Australii na przebudowanym torze Albert Park.
Tuż po rozpoczęciu FP1 na zmodernizowanym Albert Park pojawili się niemal wszyscy kierowcy. Jako pierwszy pomiarowe kółko przejechał triumfator ostatniej edycji Grand Prix Australii, Valtteri Bottas. Czas powyżej minuty i 26 sekund na pośredniej mieszance wypadł blado na tle wyniku Lando Norrisa (1:23.066), korzystającego z takiego samego rodzaju opon. O 0,035 s gorszy wynik na miękkich oponach uzyskał Max Verstappen.
Nieco później Holender po wykręceniu fioletowych czasów we wszystkich sektorach objął wyraźne prowadzenie z rezultatem 1:21.625, a następnie urywał kolejne dziesiąte części sekundy (1:21.140 i 1:20.909). Wysokie lokaty w pierwszych minutach piątkowych jazd zajmowali reprezentanci McLarena – Lando Norris był drugi, natomiast faworyt lokalnej publiczności Daniel Ricciardo plasował się na czwartym miejscu.
Na 40 minut przed końcem pierwszy trening został przerwany po tym, jak w niebezpiecznym miejscu na torze pojawił się element pochodzący z tylnej części samochodu Sergio Pereza. Po wznowieniu sesji Verstappen na świeżym komplecie miękkich opon raz jeszcze umocnił się na czele tabeli, zapisując na swoje konto rezultat 1:20.857, notując rekord w 1. sektorze. Kierowcę Red Bulla z fotela lidera zepchnął Charles Leclerc (1:20.825). Odpowiedź Holendra okazała się o 0,199 s lepsza (1:20.626), lecz Monakijczyk powrócił na prowadzenie (1:20.377), którym jednak nie nacieszył się zbyt długo, gdyż jeszcze lepiej spisał się Carlos Sainz (1:20.325, a następnie 1:19.806).
Kolejną czerwoną flagę spowodowała awaria silnika w samochodzie Sebastiana Vettela. Niemiec powracający do rywalizacji po covidowych problemach musiał zatrzymać swój bolid za zakrętem nr 12. Pierwszy trening wznowiono na ostatnie 10 minut, podczas których układ w tabeli uległ drobnej zmianie – na trzecie miejsce wskoczył Sergio Perez. Sainz i Leclerc pozostali na dwóch pierwszych pozycjach.
Przed drugą odsłoną piątkowych zajęć nad Albert Park pojawiły się ciemne chmury. Prognozy przewidywały 40% szans na opady deszczu. W trakcie pierwszych przejazdów sesji wszyscy kierowcy, którzy zameldowali się na torze korzystali ze slicków – najlepiej z tego grona wypadł Charles Leclerc (1:20.898, pośrednie opony).
Na solidnym okrążeniu był także Carlos Sainz, lecz musiał zmagać się ze sporym tłokiem w trzecim sektorze. Charles Leclerc umocnił się na czele tabeli (1:20.523), ale szybko został zastąpiony w roli lidera przez Valtteriego Bottasa (1:20.432). W dalszym ciągu cała czołówka korzystała z pośredniej mieszanki, nie inaczej było w przypadku Leclerca – Monakijczyk ponownie został autorem najlepszego czasu okrążenia (1:20.175), krótko po tym tracąc prowadzenie na rzecz Sainza (1:19.979). Max Verstappen zameldował swój zespół o kłopotach ze skręcaniem przy wysokich prędkościach.
Po 20 minutach prowadzący w sesji Carlos Sainz pojawił się na torze, jadąc na świeżych miękkich oponach. Pierwsza próba przejechania szybkiego kółka zakończyła się niepowodzeniem – Hiszpan już w pierwszej sekwencji zakrętów został przyblokowany przez Yukiego Tsunodę. Miękkie opony założył również Charles Leclerc, jego próba okazała się zdecydowanie bardziej owocna (1:19.771). Sainz w kolejnym podejściu zdołał odpowiedzieć czasem o 0,2 s lepszym (1:19.568). Znakomite okrążenie przejechał Fernando Alonso. Weteran z Alpine po rekordzie w drugim sektorze finiszował z czasem 1:19.537, o 0,031 s przebijając wynik dotychczasowego lidera. Ferrari jednak ponownie pojawiło się w czubie stawki za sprawą Leclerca, a następnie na czoło tabeli ponownie wskoczył Sainz (1:19.376).
W połowie sesji na miękkich oponach wyjechali obaj kierowcy Red Bulla. Max Verstappen wylądował na czwartej pozycji (+0,408 s) za duetem Ferrari i Alonso, Sergio Perez zajmował ósme miejsce ze stratą ponad sekundy do lidera. Znów mieliśmy zamianę kierowców Ferrari na prowadzeniu – Charles Leclerc zdołał zejść poniżej minuty i 19 sekund (1:18.978). Mimo problemów z podskakiwaniem auta, ekipa z Maranello prezentowała się znakomicie.
Max Verstappen stopniowo podkręcał tempo i na jednym z okrążeń ustanowił rekord w 2. sektorze, lecz musiał je odpuścić po zblokowaniu koła w przedostatnim zakręcie. Nieco później, ponownie po pobiciu rekordu w środkowym sektorze wspiął się na drugą pozycję ze stratą 0,245 s do Leclerca. Na ponad kwadrans przed końcem dowiedzieliśmy się, że zespół Aston Martin już na pewno nie zdoła doprowadzić do ładu samochodu Sebastiana Vettela, największego pechowca FP1 przed Grand Prix Australii. Drugą godzinę piątkowych zajęć Niemiec spędził w garażu.
Na ponad 12 minut przed końcem ujrzeliśmy trzecią dzisiejszą czerwoną flagę, sprawcą zamieszania był Lance Stroll. Jedyny pozostający dzisiaj w akcji kierowca Astona Martina zgubił fragment osłony przedniego koła, przejeżdżając po tarkach w T12. Zielone światło sygnalizujące wznowienie sesji zabłysnęło trzy minuty później. W ostatnich minutach FP2 ponownie najpopularniejszym wyborem były opony z żółtym paskiem. Leclerc utrzymał pozycję lidera, czołową trójkę uzupełnili Verstappen i Sainz. Czwarte miejsce zajął Fernando Alonso, za nim znaleźli się Sergio Perez i drugi przedstawiciel Alpine – Esteban Ocon.
Foto. F1; oficjalne materiały prasowe serii
Comments