Nowy CEO Formuły 1, Stefano Domenicali potwierdził, że pomysł wyścigów z odwróconą stawkę został porzucony. Wrócił jednak temat wyścigów sprinterskich.

Obecny porządek weekendu wyścigowego od kilku lat pozostaje niezmienny. Oczywiście mieliśmy próby wprowadzenia jakichś nowości, jak choćby kompletnie nieudana reforma kwalifikacji, która przetrwała tylko dwie rundy w 2016 roku, lecz podział na trzy sesje treningowe, trzyczęściowe kwalifikacje i niedzielny wyścig utrzymuje się z niewielkimi zmianami już od sezonu 2006. Pandemiczny sezon 2020 był jednak idealnym momentem na wypróbowanie nowych rozwiązań. Władze F1 zdecydowały się na przetestowanie 2-dniowego wariantu weekendu wyścigowego podczas rundy na torze Imola. Proces kwalifikacji i sam wyścig nie uległy zmianie, jednakże treningi zostały skompresowane w jedną 90-minutową sesję, która odbyła się w sobotni poranek. Nowe twarze na najwyższych stanowiskach mogą być jednak zapowiedzią większych zmian, o których wczoraj powiedział co nieco Stefano Domenicali, nowy dyrektor generalny serii.

Były szef zespołu Ferrari i były dyrektor generalny marki Lamborghini ostatecznie zdementował plany wdrożenia wyścigu z odwróconą względem klasyfikacji generalnej stawką w miejsce sobotnich kwalifikacji. Powyższy pomysł wywołał wielkie poruszenie w świecie F1, lecz większość zespołów i fanów nie była do niego przekonana. Trwają jednak dyskusje na temat zmian i nadchodzący sezon może być pierwszym, w którym zostaną przetestowane sobotnie wyścigi sprinterskie.

Nie będzie odwróconej stawki, to mogę wam od razu powiedzieć. Ważne jest jednak myśleć o nowych pomysłach na bycie bardziej atrakcyjnym lub interesującym. Nie musimy jednak tracić przy tym tradycyjnego podejścia do wyścigów. Myślę, że okres w którym co dwa dni zmienialiśmy format kwalifikacji był czymś, na czym się przejechaliśmy. Musimy tego uniknąć. Uważam, że teraz formuła jest całkiem stabilna.

Badamy jednak podejście [zespołów] do tak zwanego wyścigu sprinterskiego w sobotę. Zastanawiamy się, czy będziemy mogli przetestować to już w tym roku. Na odpowiednim forum prowadzimy o tym dyskusje z teamami. I myślę, że to jest jedyna rzecz, która może kogoś zainteresować.

Stefano Domenicali

Domenicali stawia więc sprawę jasno – jeżeli zespoły nie będą przekonane do zmiany i nie uda się wprowadzić wyścigów sprinterskich, Formuła 1 prawdopodobnie zostanie przy sprawdzonym rozwiązaniu. Obecny tryb kwalifikacji jest czymś, do czego fani i ekipy zdążyły już przywyknąć, a przy okazji nadal sprawuje się on całkiem sprawnie. Wszystko teraz tak naprawdę zależy od skutku rozmów między nowymi władzami F1 a teamami i kierowcami.

Foto. materiały prasowe Daimlera

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *