Nico Hulkenberg bez wątpienia zasłużył sobie w tym roku na nagrodę rezerwowego roku. Po raz kolejny stawił się on na wezwanie zespołu Racing Point.
Nurburgring drugi dzień z rzędu zaskakuje. O ile piątek odbył się pod znakiem odwołania obu sesji treningowych, tak w sobotę na ustach wszystkich było tylko jedno nazwisko: Nico Hulkenberg. Dosłownie w kilka chwil jego rola na czas Grand Prix Eifelu zmieniła się o 180 stopni. Przyjeżdżając na tor „jedynie” jako ekspert dla niemieckiej stacji telewizyjnej RTL, opuścił go dzisiaj jako pełnoprawny kierowca. Zastąpił on bowiem Lance’a Strolla, który ze względu na złe samopoczucie nie był w stanie wziąć udziału w jedynym treningu w tym tygodniu. Został tym samym po raz drugi w tym sezonie zwerbowany przez zespół Racing Point, a następnie wrzucony do kwalifikacji bez żadnego wcześniejszego przygotowania. Nic dziwnego, że nie był on w stanie awansować do drugiej sesji kwalifikacyjnej. Dwudzieste pole startowe w takiej sytuacji, w jakiej znalazł się Hulkenberg, u nikogo raczej nie zostanie odebrane jako porażka.
To było jeszcze dziksze i bardziej szalone niż ostatnim razem. Byłem w Kolonii, która jest godzinę drogi stąd. Miałem tu przyjechać dziś po południu, a jutro miałem zrobić coś dla telewizji RTL. Siedziałem z przyjacielem przy kawie o 11 przed południem, kiedy zauważyłem, że Otmar zadzwonił do mnie i powiedział „Hulkenberg, pospiesz się, potrzebujemy cię tutaj”. Wsiadłem do samochodu, przyjechałem tutaj, a reszta to już historia. Widzieliśmy, co się tutaj stało. Powrót 2.0 w mgnieniu oka.
Nico Hulkenberg
Dla Hulkenberga będzie to trzecie Grand Prix w roli rezerwowego Racing Point w tym sezonie. Poprzednimi dwoma były wyścigi na torze Silverstone. Do Grand Prix Wielkiej Brytanii Niemcowi niestety nie udało się wystartować ze względu na problem z odpaleniem bolidu w niedzielę. W Grand Prix Siedemdziesięciolecia natomiast Nico spisał się naprawdę solidnie. Trzecie pole startowe wywalczone w kwalifikacjach oraz finisz na siódmym miejscu w wyścigu. Tym razem jednak nie ma co liczyć na progress względem występów sprzed paru miesięcy. Do bolidu F1 nie da się ot tak wejść z marszu i być konkurencyjnym.
Wszystko dzieje się zupełnie inaczej niż w Silverstone. Oczywiście to zupełnie inny tor, samochód też wyewoluował, jest kilka technicznych elementów, które się różnią i dają kierowcy zupełnie inne wrażenia, więc musiałem trochę się dostosować i znów poczuć moje stopy. W ciągu czterech okrążeń to nie jest takie proste. Podsumowując, mimo że jestem ostatni, jestem bardzo zadowolony z okrążeń, które teraz przejechałem.
Nico Hulkenberg
Czego zatem mogą spodziewać się fani sympatycznego Niemca? Choć nigdy nie powinno się mówić nigdy, tak nie ma co liczyć na upragnione podium. Tym samym bardzo prawdopodobnym jest scenariusz, ze Nico z Nurburgringu wyjedzie śrubując swój niechlubny rekord.
Jutrzejszy dzień będzie piekielnie trudnym wyzwaniem, ale zrobimy, co w naszej mocy. Oczywiście mam doświadczenie, a cztery okrążenia w kieszeni muszą wryć mi się w pamięć. Jutro po prostu pojedziemy się ścigać i zobaczymy, co dostaniemy. Musisz spodziewać się nieoczekiwanego, tak jak właśnie stało się dzisiaj.
Nico Hulkenberg
Foto. Maksymilian Kender
Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby – od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing – zespołu Formuły Student.
Comments