Max Verstappen nie pozostawił dziś najmniejszych złudzeń, kto wyrasta na głównego kandydata do zdobycia mistrzostwa świata Formuły 1.
Początek wyścigu nie należał do najczystszych. W środku stawki doszło do sporej ilości kontaktów, a w wyniku jednego z incydentów ucierpiało aż trzech kierowców: Pierre Gasly, Charles Leclerc oraz Nicholas Latifi. Ten pierwszy w wyniku sporych uszkodzeń zawieszenia został zmuszony do wycofania się z wyścigu, pozostała dwójka zaś musiała zameldować się w alei serwisowej. Od początku zaś świetne tempo dyktował zaś Max Verstappen, który rozsądnie kontrolował przewagę nad Lewisem Hamiltonem.
Lando Norris długo utrzymywał się na miejscu trzecim, lecz koniec końców został zmuszony do ustąpienia pola najpierw Sergio Perezowi, a następnie Valtteriemu Bottasowi. Świetne tempo prezentował zaś George Russell, który bardzo pewnie jechał na ósmej pozycji. Niestety dla Brytyjczyka fortuna znowu nie była po jego stronie i w wyniku problemów z bolidem najpierw jego pierwszy pit-stop trwał niezwykle długo, po jednym okrążeniu został wezwany do boksu po raz kolejny, a po chwili został ostatecznie wprowadzony do garażu. Russell znowu stracił genialną szansę na zdobycie pierwszych punktów w barwach Williamsa – tym razem jednak nie ze swojej winy.
W boksach problemy miał również Sergio Perez, przez co Meksykanin stracił pozycję na rzecz Bottasa. Szaleńczą pogoń prowadził zaś Charles Leclerc, który bardzo efektywnie przebijał się w górę stawki i szybko wskoczył na punktowane pozycje mimo tego, że wielu kibiców postawiło już przy jego nazwisku krzyżyk.
Problemy miał Daniel Ricciardo – jego auto nie spisywało się najlepiej i miało pewne problemy z mocą i przegrzewaniem się. Mimo dobrego startu Honey Badger nie był w stanie go spożytkować, a na jednym z kółek spadł nawet o kilka pozycji za punkty. Z tych opałów już nie zdążył się pozbierać i cały wyścig zakończył dopiero na trzynastej lokacie.
Sergio Perez zaś postanowił sprawdzić, czy strategia na dwa pit-stopy zadziała również na Red Bull Ringu i zjechał do boksu po raz drugi – tym razem na softy. Strategia ta niemal wyszła idealnie, lecz ostatecznie Checo został z niczym – do Bottasa na mecie zabrakło mu zaledwie 0.4s, a jego najszybsze okrążenie wyścigu na ostatnim kółku odebrał mu Lewis Hamilton.
Dla 7-krotnego mistrza świata było to otarcie łez, gdyż dziś Max Verstappen zmiażdżył go i cały jego zespół – Holender dojechał na metę z przewagą prawie 36 sekund, choć warto mieć na uwadze, że tuż przed końcem zawodów Lewis zameldował się w alei po świeże opony.
Tym samym przed drugim wyścigiem na Red Bull Ringu Max Verstappen powiększa swoją przewagę w klasyfikacji generalnej nad Hamiltonem do 18 punktów. Trzeci niezmiennie jest Sergio Perez, a pierwszą piątkę zamykają Lando Norris oraz Valtteri Bottas.
Foto. Red Bull Content Pool; materiały prasowe serii
Comments