Max Verstappen dość pewnie został zwycięzcą ostatniego wyścigu F1. Holender przewiduje, że rywale postawią w ten weekend większy opór.

Max Verstappen – człowiek, który podczas GP Styrii rozgrywał swój osobny wyścig. Holender po raz kolejny pokazał, że w tym roku to on jest głównym kandydatem do mistrzostwa. Jego główny rywal – Lewis Hamilton – już od dwóch wyścigów nie może znaleźć żadnej odpowiedzi na dyspozycję Maxa, choć to on w poprzednich latach był dominatorem.

Pierwsze cztery wyścigi tego sezonu zapowiadały nam fantastyczny sezon. Mercedes i Red Bull prezentowały praktycznie identyczny poziom, dzięki czemu największą rolę grały taktyka i umiejętności kierowców. Później przenieśliśmy się na tory uliczne, które okazały się piętą achillesową niemieckiej ekipy. Francja i Styria to z kolei nadal znakomicie dysponowany Red Bull, na którego nikt nie mógł znaleźć recepty.

Max Verstappen

Jak długo utrzyma się taki stan rzeczy? Wszystkie znaki nieba i ziemi każą nam myśleć, że co najmniej do GP Austrii, a może i nawet dłużej. Zeszłotygodniowe zmagania na torze w Spielberg pokazały nam, jak mocny jest Red Bull na swoim domowym obiekcie, a przecież GP Austrii rozgrywane jest na tym samym torze, co GP Styrii. Holenderski kierowca nie przewiduje jednak łatwego zwycięstwa. Uważa, że nigdy nie można być pewnym zwycięstwa i jego zespół nie powinien tracić czujności pomimo słabszej dyspozycji rywali.

Spodziewam się, że w tym tygodniu będzie trudniej. W tym sporcie nie istnieje coś takiego, jak gwarancja, zatem musimy zaliczać ciągły progres. Ten weekend był bardzo udany, ale nie mamy pewności, że się powtórzy. Musimy być pewni, że samochód sprawuje się równie dobrze na bardziej miękkich mieszankach i nie będzie miał problemów z równowagą. Musimy również pamiętać, że rywale potrafią się uczyć na swoich błędach.

Max Verstappen

Pokory nigdy nie za wiele i myślę, że słowa kierowcy mogą bardziej ucieszyć jego kibiców, a niżeli martwić. W Red Bullu widać duży spokój i dojrzałość. Nie chcą cieszyć się za szybko, by móc cieszyć się na koniec sezonu, jeżeli wszystko pójdzie po ich myśli.

Foto. Red Bull Content Pool

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *