Po fatalnym początku sezonu, Mattia Binotto prosi tifosich o cierpliwość. Obecne wyniki są fatalne i nie zanosi się, że poprawa szybko przyjdzie.
Powiedzieć, że Ferrari znajduje się w głębokim kryzysie, to jak nic nie powiedzieć. Po raz pierwszy od dawna oba bolidy stajni z Maranello nie dostały się do Q3, silnik jest fatalny, a przez system tokenów nie ma szans na poprawę samochodu przed przyszłym sezonem. Jedyne dwa podia zostały zdobyte dzięki mieszance szczęścia oraz ogromnego talentu Charlesa Leclerca. Mattia Binotto zapewniał ostatnio, że Ferrari nie znajduje się w kryzysie, a jedynie przechodzi przez małe problemy i wynik w Belgii był jedynie jednorazowym potknięciem. Teraz szef włoskiej ekipy prosi o cierpliwość fanów i stwierdza, że powrót do walki o mistrzostwo może potrwać lata.
Ile zajmie nam powrót do formy? Myślę, że analizując zwycięskie cykle z przeszłości, może to potrwać lata. W F1 nie ma żadnego cudownego rozwiązania, tylko cierpliwość i stabilność.
Mattia Binotto
Plany na ten rok musiały zostać zrewidowane najpierw przez koronawirusa, a następnie przez osiągi znacznie gorsze od zakładanych. Na chwilę obecną Ferrari może jedynie liczyć, że bolid przygotowany pod nowe regulacje techniczne w 2022 będzie znacznie lepszy od poprzednika jak w 2017 roku. Perspektywy na walkę w tym oraz nadchodzącym roku dla Włochów praktycznie nie istnieją w związku ze wspomnianym wcześniej systemem tokenów, które ograniczają rozwój w celu obniżenia kosztów.
Rozwój silnika na ten sezon jest zamrożony, więc niewiele możemy zrobić w tej kwestii. Pozostaje nam skupić się na następnych sezonach. Nie tylko 2021, lecz w szczególności 2022. Jeśli chcemy się poprawić, musimy lepiej zrozumieć problemy z którymi się zmagamy.
Mattia Binotto
Głównym problemem Ferrari jest znaczna utrata mocy silnika. Przez to na wierzch wyszły wszystkie wady, które wcześniej były przysłanianie przez znakomitą jednostkę napędową. Szef Włochów zasugerował, że jest to głównym powodem problemów z którymi się zmagają.
Aktualnie mamy samochód, który stracił dużo mocy. Nie jesteśmy w tej kwestii jedyni, lecz u nas ta różnica jest większa. Rok temu silnik pozwalał bolidowi dojść do swoich limitów, czego nie można powiedzieć o obecnej jednostce.
Mattia Binotto
Dla dobra sportu pozostaje liczyć, że Ferrari wstanie z kolan i zagrozi Mercedesowi podobnie, a nawet bardziej niż w latach 2017-2018.
Foto: materiały prasowe Ferrari; F1