Juan Pablo Montoya komentuje wpływ nowych regulacji na układ sił w stawce. Proponuje też rozwiązanie, które może uczynić F1 popularniejszą.
Juan Pablo Montoya, czyli jeden z najszybszych i najbardziej znanych kierowców bez tytułu mistrza świata oraz nadzieja na poskromienie Ferrari w latach ich świetności. Choć nie ściga się w Królowej Motorsportu od 15 lat, cały czas jest dla niej niezwykle ważną postacią. Jego zdanie na tematy związane z Formułą 1 trzeba brać za co najmniej warte przeanalizowania. Na łamach Autosportu Kolumbijczyk skomentował nowe regulacje, dotyczące czasu dostępnego w tunelu aerodynamicznym dla poszczególnych zespołów. Kierowca twierdzi, że nawet one nie są w stanie przetasować stawki.
Najlepsze zespoły nie posiadają limitów. Zrobią dosłownie wszystko, co mogą, by wygrać. Zawężenie różnic w stawce z pewnością uczyni całe show ciekawszym, jednak daję wiarę, że najlepsi dalej pozostaną najlepszymi. Ci goście mają głowy pełne pomysłów. Jeśli dasz im połowę czasu, są w stanie zrobić nawet więcej niż w normalnych warunkach. I to jest największy problem!
Juan Pablo Montoya
Za jakiś czas problemem może się stać spadające zainteresowanie ludzi względem F1. Pasjonatów nigdy nie zabraknie, jednak jak zaciekawić kogoś nowego serią dwugodzinnych wyścigów, w których niezmiennie od paru lat prowadzi ten sam mistrzowski samochód? Według Montoyi, jeśli nie możemy uczynić rywalizacji bardziej wyrównaną, sprawmy, by stała się krótsza, a tym samym bardziej dynamiczna i ciekawa dla nowego odbiorcy.
W pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że czas skupienia ludzkiej uwagi się kurczy. Złudna jest więc nadzieja, że kogoś zaciekawi aż dwugodzinny wyścig z pominięciem ludzi takich, jak my – kochających ten sport. Młodsze pokolenie będzie się jednak męczyć. Wyścigi sprinterskie w F1 mogą być zatem dużym krokiem naprzód.
Juan Pablo Montoya
To rozwiązanie nie byłoby wielką innowacją, bo format sprinterski możemy obejrzeć na szczeblu F2. Co ważne, sprint powinien być dodatkiem, a nie przysłowiową wisienką na torcie. Niedzielne dwugodzinne zmagania są i moim zdaniem powinny pozostać zwieńczeniem całoweekendowego oczekiwania, którego częścią są treningi i kwalifikacje. Skrócenie wszystkich wyścigów mogłoby przynieść ogromny niedosyt.
Foto. Wikimedia Commons; Daimler