Sergio Perez wygrał trzeci trening przed Grand Prix Meksyku. Drugi czas sesji wykręcił jego zespołowy partner Max Verstappen.
Serie towarzyszące Grand Prix Meksyku F1 ponownie zostawiły po sobie coś więcej, niż tylko kawałki gumy z zużytych opon. Tym razem kierowcy królowej motorsportu musieli szczególnie uważać w zakręcie nr 4, gdzie jeden z samochodów zgubił olej podczas sesji kwalifikacyjnej serii GT. Kilka innych fragmentów toru również pokryto substancją mającą zneutralizować zanieczyszczenia. Po 6 minutach od rozpoczęcia FP3 jako pierwszy na torze pojawił się Yuki Tsunoda, pokonując kilka okrążeń na miękkiej mieszance. Japończyk przyznawał, że jest bardzo ślisko w zakrętach, w których był rozlany olej. Nieco później do reprezentanta AlphaTauri dołączyli Lance Stroll i George Russell. Kanadyjczyk zdecydował się jedynie na przejazd instalacyjny, Brytyjczyk został na torze nieco dłużej.
Tsunoda swoje pierwsze szybkie kółko ukończył w czasie 1:20.922, a kilka minut później szedł poniżej barierę minuty i 20 sekund (1:19.744). Nieco lepiej spisał się Lando Norris (1:19.244), startujący w niedzielę z końca stawki po wymianie jednostki napędowej. W czwórce efektowny drift zaprezentował Carlos Sainz. Wkrótce w czołówce zameldowali się Lewis Hamilton, Valtteri Bottas (1:18.661), Sergio Perez (1:18.625) i Charles Leclerc (1:18.213). Cała czwórka korzystała z miękkich opon. W połowie sesji swój garaż opuścił Max Verstappen. Podczas okrążenia wyjazdowego Holendra prowadzenie odzyskał jego zespołowy partner, Sergio Perez (1:17.934). Lider klasyfikacji mistrzostw świata na swoim pierwszym pomiarowym kółku pobił rekord w 2. sektorze i wykręcił czas dający pierwszą pozycję (1:17.537).
Mimo rekordu w pierwszym sektorze wyniku Holendra nie zdołał poprawić Valtteri Bottas (+0,171 s na używanym komplecie miękkich opon). Z kolei Verstappen umocnił się na prowadzeniu z najlepszym czasem weekendu (1:17.217). Z siódmego na trzecie miejsce przebił się Lewis Hamilton, tracąc prawie 0,7 s do rywala w walce o mistrzowski tytuł.
Nawierzchnia toru w stolicy Meksyku wciąż dawała się we znaki Charlesowi Leclercowi, czego najlepszym dowodem były poślizgi w zakrętach 3 i 5. Na finałowe przejazdy trzeciego treningu przed Grand Prix Meksyku większość ekip zdecydowała się wykorzystać kolejne komplety miękkich opon. Po uporaniu się z tłokiem w drugim sektorze na drugą pozycję awansował Sergio Perez, tracąc 55 tysięcznych sekundy do prowadzącego Verstappena. Tak dużo szczęścia nie miał Valtteri Bottas, natrafiając na spory korek przed ostatnim zakrętem. 6 minut przed południem czasu lokalnego na tor powrócił Max Verstappen. Perez ku uciesze kibiców zdołał przeskoczyć w klasyfikacji zespołowego kolegę, notując rezultat 1:17.024, dający zwycięstwo w sesji. Holender po uślizgu w trójce stracił 0,5 s do Meksykanina i pozostał na drugim miejscu.
Foto. oficjalne materiały prasowe serii; F1