Francesco Bagnaia wraca z dalekiej podróży i wygrywa w świetnym stylu w Grand Prix Hiszpanii na torze Jerez.

Francesco Bagnaia razem z Fabio Quartararo bardzo dobrze wystartowali i utrzymali swoje miejsca. Do starcia doszło na starcie między Millerem, Marquezem i Aleixem Espargaro. Miller obronił trzecie miejsce, Marc Marquez awansował na czwartą pozycję, a Espargaro spadł na piątą lokatę. Wywrotkę na pierwszym okrążeniu zaliczyli Stefan Bradl i Jorge Martin, ale zawodnicy podnieśli się i wrócili do rywalizacji, jednak wiadomo już było, że szans na dobry wyniki nie mają. Kilka kółek później zakończył swój wyścig kolega Jorge Martina, Johann Zarco, zawodnik ekipy Pramac wywrócił się w zakręcie numer pięć. Alex Rins natomiast wypadł z toru w zakręcie numer jedenaście, Hiszpan nie wywrócił się, ale wyjechał poza tor i stracił dużo pozycji.

Francesco Bagnaia

Większość dzisiejszego wyścigu była dość nietypowa, można było odnieść wrażenie, że ogląda się wyścig Formuły 1. Bagnaia i Quartararo odjechali pozostałym i jeden naciskał na drugiego. Natomiast Miller, Marquez i Espargaro odjechali pozostałym. Faktyczna zabawa zaczęła się na pięć okrążeń przed końcem, kiedy to Marc Marquez zaatakował w dość niespodziewanym miejscu, ponieważ w zakręcie numer pięć. Miller wyjechał szeroko i zawodnik Repsol Hondy wcisnął się po wewnętrznej Australijczykowi, tym samym ośmiokrotny mistrz świata wysunął się na trzecie miejsce. Radość nie trwała długo, bo w ostatnim zakręcie Aleix Espargaro zaatakował Jacka Millera, a następnie Marc Marqueza, który złapał uślizg przodu i wyratował się w starym dobrym i cudownym stylu, Miller też wykorzystał błąd Marqueza i wyprzedził go w zakręcie numer jeden, do tej trójki zbliżył się Joan Mir. Można było spodziewać się kolejnych potyczek między zawodnikami, ale Aleix Espargaro postanowił odjechać Millerowi i Marquezowi, natomiast Mir nie był w stanie utrzymać tempa wcześniej wspomnianej dwójki. Marquez przymierzał się do ataku i w końcu zaatakował, Hiszpan wcisnął się po wewnętrznej w ósemce na ostatnim kółku, zawodnik Ducati nie miał już odpowiedzi. Pecco Bagnaia też był naciskany na ostatnim kółku przez Quartararo, ale Włoch się nie dał, tak jak wczoraj pojechał genialne okrążenie kwalifikacyjne, tak dziś powtórzył wyczyn tylko, że w wyścigu.

Foto: materiały prasowe serii

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *