Fernando Alonso imponował swoim tempem podczas kwalifikacji do Grand Prix Australii. Jego marzenia o Pole Position przerwała awaria hydrauliki.
Za nami naprawdę ciekawe kwalifikacje do Grand Prix Australii na torze Albert Park. Odmienione oblicze tej lokalizacji w połączeniu z tym, że to dopiero trzecie Grand Prix w nowej erze Formuły 1 sprawiło, że stawka nieco nam się pomieszała i między innymi Alpine wyglądało na naprawdę szybkie. W trzeciej części czasówki świetnie jechał Fernando Alonso, który wyglądał jakby miał zagrozić ścisłej czołówce. W trakcie kółka pojawiły się jednak problemy, których finalnym efektem była awaria hydrauliki. Doszło do tego w zakręcie numer 11 i samochód po prostu się wyłączył i skończył na barierach. O tym, co dokładnie się stało wypowiedział się Fernando Alonso podczas rozmowy z dziennikarzami.
Skrzynia biegów przestała działać. Potem wyłączył się silnik, a także wspomaganie kierownicy. To jest coś, co musimy przeanalizować gdy samochód do nas wróci. To nie do wiary jak dużo pecha mieliśmy, ponieważ 20 sekund później być może mielibyśmy Pole Position gdyby auto zatrzymało się w pierwszym, a nie jedenastym zakręcie. Takie sesje są trudne do wytłumaczenia.
Fernando Alonso, Alpine
Wygląda na to, że Alpine zgodnie z zapowiedziami maksymalnie skupiło się na opracowaniu jednostki napędowej generującej jak najwyższe osiągi poświęcając w tym celu niezawodność, nad którą można pracować cały czas mimo zamrożenia silników. Usterka, której doświadczył Alonso jest jednak unikalna dla jego auta i u Estebana Ocona nie wystąpiła.
Problem jest tylko z moim autem. Z drugim wygląda na to, że wszystko jest ok. Dlatego mówię, że zabrakło nam szczęścia, ponieważ gdyby oba samochody miały te same problemy, to byłoby coś co musimy poprawić. Wszystko wydaje się jednak dość losowe. Jest to dość niespodziewane z moim samochodem, tak samo jak to, że nasze auto momentami jest naprawdę szybkie. W Bahrajnie byliśmy pod koniec pierwszej dziesiątki, więc zbytnio nie interesuje cię to, czy auto się zatrzyma, bo to tylko jeden punkt. Potem w Jeddah byliśmy jednak znacznie szybsi, a dziś gdyby nie awaria uważam, że mieliśmy pewne drugie lub trzecie miejsce co naprawdę boli.
Na koniec dnia Hiszpan może jednak znaleźć pewne powody do zadowolenia. On sam nieco uciszył głosy mówiące, że jest wypalony i nie zasługuje na fotel w Formule 1. Sam bolid Alpine też wygląda w Australii nieźle i gdy stajnia z Enstone popracuje lekko nad niezawodnością to czołówka wcale nie będzie tak daleko jak mogłoby się wydawać.
Foto. materiały prasowe zespołu
Comments