Czas na drugą rundę zmagań na Red Bull Ringu! Faworytem do Grand Prix jest Mercedes, lecz kierowcy Red Bulla z pewnością będą chcieli wykorzystać problemy swoich rywali.

Podstawowe informacje o Grand Prix

Nazwa: Red Bull Ring
Długość toru: 4.318 km
Liczba okrążeń Grand Prix: 71
Ostatni zwycięzca: Valtteri Bottas (Mercedes)
Rekord toru (wyścig): 1:06.957, Kimi Raikkonen (Ferrari, 2018)
Rekord toru (kwalifikacje): 1:02.939, Valtteri Bottas (Mercedes, 2020)

Podsumowanie sytuacji po pierwszym wyścigu

Za nami pierwszy weekend sezonu 2020. Rozjaśnił on sporo spraw związanych z układem sił w stawce i z pewnością mogę wycofać się z podawania Charlesa Leclerca jako rywala w walce o najwyższe cele. Niestety nie wynika to z kiepskiej formy Monakijczyka, bo ten wyciągnął z czerwonej taczki zwanej Ferrari SF1000 dwieście procent, a z tragicznej dyspozycji stajni z Maranello. Włosi aktualnie znajdują się na poziomie McLarena i Racing Point, a nie Mercedesa i Red Bulla, do czego nas przyzwyczaili w ciągu ostatnich kilku lat. Jeśli poprawki mające przynieść Ferrari powrót do walki okażą się klapą, stajnia może po prostu zakopać się w środku stawki oraz skazać siebie na długi i ciężki rok. Wiadomo również, że Mercedesy są absolutnymi liderami w stawce i nawet problemy spowodowane fundamentalnym błędem w konstrukcji skrzyni biegów nie mogły powstrzymać Srebrnych, a w zasadzie Czarnych Strzał.

Grand Prix

Niewiadomą jest forma Red Bulla. Czerwone Byki w teorii traciły sporo, lecz nie można obiektywnie tego ocenić. Powodem tego jest fakt, iż Max Verstappen nie mógł rozwinąć skrzydeł, a Alexander Albon był znacznie wolniejszy i dopiero Safety Car oraz założenie świeżych softów pozwoliło mu na walkę o zwycięstwo. Szansę tę zrujnował Lewis Hamilton, który ewidentnie musi mieć coś do tajskiego kierowcy.

Brytyjczyk na pewno nie może być zadowolony ze swojego weekendu. Najpierw nie zdołał pokonać Valtteriego Bottasa w kwalifkacjach pomimo jazdy podczas żółtych flag, za co dostał karę przesunięcia o trzy pola. W samym wyścigu dostał karę pięciu sekund za wyrzucenie Albona z toru. Nie ukrywam, że ten fakt mnie cieszy, ponieważ oznacza to, iż sędziowie po wielu latach zaczęli sprawiedliwie traktować 6-krotnego mistrza świata.

Konkluzja jest taka, że jeśli miałbym postawić na kogoś pieniądze, z pewnością byłyby to Mercedesy, lecz nie można wykluczyć z walki Maxa Verstappena. Holender prezentował niezłe tempo na mediumach i może namieszać podczas Grand Prix Styrii.

Renault

Szaleństwo w środku stawki

Punkty zdobyło aż siedem zespołów. Po części jest to spowodowane wielką ilością DNF-ów, których było aż dziewięć, jednakże wskazuje to również na fakt, iż stawka jest niezwykle wyrównana, a różnice dość niewielkie. No… może poza Williamsem i Haasem. Te dwa zespoły raczej wyraźnie odstają w tempie wyścigowym oraz w awaryjności. Na odbicie się liczyć będzie Daniel Ricciardo. Lepiej z pewnością będzie chciał pojechać również Sebastian Vettel. Jakby nie patrzeć, porażka z Antonio Giovinazzim, czy George’m Russellem, który musiał wycofać się z wyścigu, aby Niemiec go wyprzedził, po prostu nie przystoi czterokrotnemu mistrzu świata. Poza tym jestem niezwykle ciekawy, czy Racing Point poprawi się po błędzie strategicznym, który mógł kosztować Sergio Pereza podium.

Grand Prix

Klątwa wiecznego słońca wciąż żywa?

Nie do końca można tak powiedzieć, jednakże wyścig wciąż zapowiada się na suchy. Padać ma przez całą sobotę, więc przebieg sesji kwalifikacyjnej może być niecodzienny i zaskakujący. Nie zmienia to faktu, że wciąż nie zobaczymy deszczowego wyścigu. Ciekawostką jest, że podczas Grand Prix Formuły 1 na Red Bull Ringu oraz wcześniejszym Österreichringu nigdy nie było deszczowego wyścigu, a podczas kwalifikacji mokro było tylko raz podczas Grand Prix Austrii w 1998 roku. Tamtą czasówkę wygrał Giancarlo Fisichella w Benettonie.

Rozkład jazdy:

Grand Prix

Foto. materiały prasowe F1; Łączy Nas F1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *