Danił Kvyat przyznał w wywiadzie, że nie miał okazji przećwiczyć Instabul Park na symulatorze. Rosjanin nigdy nie ścigał się na tym torze.
W najbliższy weekend po raz ostatni w tym sezonie odwiedzimy arenę zmagań, która w wyniku pandemii nieoczekiwanie pojawiła się w kalendarzu. Co prawda odbędzie się jeszcze później GP Sakhiru na innej niż zwykle nitce, jednak w tamtym przypadku pozostajemy w znanym nam już kraju. Natomiast jutro, po dziewięciu latach przerwy wrócimy do Turcji na tor Instabul Park. Co ciekawe z obecnej stawki w 2011 roku ścigali się tam tylko Lewis Hamilton, Sebastian Vettel oraz Sergio Perez. Wielu z aktualnych zawodników nie miało okazji rywalizować w Turcji nawet w seriach juniorskich. Do takich kierowców zalicza się Danił Kvyat, którego los w Formule 1 wydaje się być przesądzony. Nawet pomimo czwartego miejsca podczas rundy na Imoli, jego miejsce zapewne zajmie Yuki Tsunoda. Na niekorzyść Rosjanina może grać również brak przygotowania w symulatorze przed GP Turcji. Z pewnością nie ułatwi to jego weekendu, o czym sam się wypowiedział.
Jeszcze nigdy nie miałem okazji ścigać się na torze w Istambule. Przez sytuację panującą na świecie nie byłem nawet w stanie przećwiczyć tej trasy w symulatorze, co oznacza start od zera. Naturalnie znam układ tej trasy, oglądałem też wyścigi, które odbywały się tu wcześniej. Wiem też, że Istanbul Park biegnie przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, podobnie jak Imola. Najbardziej ikonicznym miejscem na torze jest zakręt numer 8, oprócz tego jest tu spora różnica wysokości. Dzięki obecnemu zaawansowaniu bolidów w zakresie docisku, powinniśmy wręcz pędzić po torze, pokonując zakręty z ogromną prędkością. To zapewne będzie bardzo interesujący weekend, zważywszy na to, że niektóre zakręty przypominają te legendarne, chociażby ze Spa czy Interlagos.
Danił Kvyat
Drugi z kierowców AlphaTauri, chociaż precyzyjniej byłoby rzec kierowca numer jeden, czyli Pierre Gasly, również cierpi na brak znajomości toru. Jemu jednak udało się pokonać trochę kilometrów we własnym symulatorze. Odczucia Francuza z jazdy są dość zbliżone do obserwacji Kvyata.
Podobnie jak wielu innych kierowców, nigdy nie ścigałem się w Istambule, więc przede wszystkim będziemy musieli poznać tor. Nitka jest bardzo interesująca i mam niezmierną ochotę, żeby się po niej przejechać. Udało mi się pokonać kilka okrążeń w symulatorze, więc mogę stwierdzić, że ten tor jest bardzo wyjątkowy, ma także sporo niespotykanych zakrętów. W końcu każdy chyba słyszał o legendarnym zakręcie numer 8. Pierwszy sektor wydaje się być ekscytującym, ma w sobie też kilka ślepych zakrętów. Można tu także doświadczyć zmian wysokości oraz skrętów ze sporym, bocznym przeciążeniem, gdy musimy hamować i skręcać jednocześnie. Na pierwszy rzut oka tor wydaje się być dość skomplikowany, co mi się podoba. To dla nas kolejna szansa, żeby wykonać kawał dobrej roboty.
Pierre Gasly
Foto. materiały prasowe F1