Binotto

Sposób rozwiązania sporu związanego z Racing Point nie podoba się wielu zespołom w tym Ferrari i Binotto ma zamiar apelować o większe sankcje.

Stajnia z Silverstone została ukarana karą finansową w wysokości 400 tysięcy Euro oraz odjęto im 15 punktów w klasyfikacji konstruktorów. W padoku szybko rozległy się głosy m.in. ze strony Binotto, że kara jest nieadekwatna do przewinienia. Szczególnie biorąc pod uwagę, że nielegalne części były używane w dwóch wyścigach po Grand Prix Styrii za które dostali wyłącznie reprymendę. Ponadto zespół zadeklarował, że zamierza używać tych elementów do końca sezonu.

Binotto

Szczególnie skorzy do złożenia apelacji są Ferrari, Renault, McLaren oraz Williams. Postawa pierwszych trzech zespołów nie dziwi, ponieważ Racing Point jest ich bezpośrednim rywalem w klasyfikacji konstruktorów. Nie spodobało się to Lawrence’owi Strollowi oraz Toto Wolffowi, którzy nie widzą nic złego w jawnym łamaniu regulaminu.

Jako zespół mówiliśmy już o sprawie Racing Point w piątek i każdy wie co myślimy. Było sporo protestów i werdykt był taki, że to co robią jest nielegalne. To jest punkt wyjścia. Stroll i Wolff mogą być źli, ale złamano przepisy. To jak ściąganie na sprawdzianie. Nie ma co więcej dodawać. Fakty są jakie są. Jesteśmy konkurencją i to normalne, że każdy dba o swoje interesy

Mattia Binotto

Mercedes jest ważną częścią tego skandalu w związku z przekazaniem części do Racing Point w styczniu. Zanim przewody hamulcowe zostały częściami, które muszą zostać zaprojektowane na własną rękę. Z tego powodu Wolff broni siebie oraz zespołu Lawrence’a Strolla wierząc, że współpraca między zespołami była legalna.

Nie zrobiliśmy nic złego i wierzę, iż Racing Point również nie złamał przepisów. Jeśli sprawa trafi do trybunału apelacyjnego FIA prawnicy i adwokaci są pewni, że mamy silne podstawy do bronienia naszych racji. Jeśli ktoś twierdzi, że łamiemy przepisy może złożyć protest i nie mamy problemu z bronieniem się przed FIA.

Toto Wolff

fot. materiały prasowe zespołów.

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *