Sposób rozwiązania sporu związanego z Racing Point nie podoba się wielu zespołom w tym Ferrari i Binotto ma zamiar apelować o większe sankcje.
Stajnia z Silverstone została ukarana karą finansową w wysokości 400 tysięcy Euro oraz odjęto im 15 punktów w klasyfikacji konstruktorów. W padoku szybko rozległy się głosy m.in. ze strony Binotto, że kara jest nieadekwatna do przewinienia. Szczególnie biorąc pod uwagę, że nielegalne części były używane w dwóch wyścigach po Grand Prix Styrii za które dostali wyłącznie reprymendę. Ponadto zespół zadeklarował, że zamierza używać tych elementów do końca sezonu.
![Binotto](https://wokolmotoryzacji.pl/wp-content/uploads/2020/08/Ee_95atWAAIoD9E-1024x682.jpg)
Szczególnie skorzy do złożenia apelacji są Ferrari, Renault, McLaren oraz Williams. Postawa pierwszych trzech zespołów nie dziwi, ponieważ Racing Point jest ich bezpośrednim rywalem w klasyfikacji konstruktorów. Nie spodobało się to Lawrence’owi Strollowi oraz Toto Wolffowi, którzy nie widzą nic złego w jawnym łamaniu regulaminu.
Jako zespół mówiliśmy już o sprawie Racing Point w piątek i każdy wie co myślimy. Było sporo protestów i werdykt był taki, że to co robią jest nielegalne. To jest punkt wyjścia. Stroll i Wolff mogą być źli, ale złamano przepisy. To jak ściąganie na sprawdzianie. Nie ma co więcej dodawać. Fakty są jakie są. Jesteśmy konkurencją i to normalne, że każdy dba o swoje interesy
Mattia Binotto
Mercedes jest ważną częścią tego skandalu w związku z przekazaniem części do Racing Point w styczniu. Zanim przewody hamulcowe zostały częściami, które muszą zostać zaprojektowane na własną rękę. Z tego powodu Wolff broni siebie oraz zespołu Lawrence’a Strolla wierząc, że współpraca między zespołami była legalna.
Nie zrobiliśmy nic złego i wierzę, iż Racing Point również nie złamał przepisów. Jeśli sprawa trafi do trybunału apelacyjnego FIA prawnicy i adwokaci są pewni, że mamy silne podstawy do bronienia naszych racji. Jeśli ktoś twierdzi, że łamiemy przepisy może złożyć protest i nie mamy problemu z bronieniem się przed FIA.
Toto Wolff
fot. materiały prasowe zespołów.
Comments