Alex Albon w tym roku będzie ścigał się w serii DTM. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zasiądzie za kierownicą Ferrari 488 GT3.
Cały ubiegły rok był bardzo trudny dla Alexa Albona. Taj po niezłej końcówce sezonu 2019 dostał szansę reprezentowania Red Bulla na przestrzeni całego roku. Początek miał obiecujący, jednak z biegiem czasu coraz bardziej bladł i odstawał od Maxa Verstappena. Przez cały sezon ani razu nie pokonał Holendra w kwalifikacjach, w wyścigach był lepszy tylko, gdy jego kolega z zespołu nie dojeżdżał do mety. Naturalnym było więc usunięcie Taja z zespołu, na jego miejsce wskoczył natomiast Sergio Perez. To pozostawiło spory znak zapytania nad tym, co Alex Albon będzie robił w 2021 roku. Pewne było to, że pozostanie w rodzinie Red Bulla oraz będzie pełnił funkcję kierowcy rezerwowego. Jak się jednak jakiś czas temu okazało, Albon weźmie także udział w niemieckiej serii DTM, a jego partnerem zespołowym będzie junior Red Bulla, Liam Lawson. Niewiadomą pozostawał wybór samochodu, teraz nareszcie pojawił się jakiś trop.
Najbardziej naturalnym wyborem wydawała się Honda, która jest przecież już związana z Red Bullem w Formule 1. Japończycy nie są zbytnio zainteresowani inwestowaniem w DTM, więc grzecznie odmówili. Z gry przez oczywiste powiązania odpadł również Aston Martin, który już nie współpracują z austriacką stajnią. Na horyzoncie pojawiło się natomiast Ferrari, ze swoim zespołem AF Corse. Włosi używają modelu 488 GT3, który wręcz idealnie wpasowałby się w serię DTM. Ekipa ta jest dobrze znana z wyścigów serii WEC i ELMS, a jednym z jej kierowców jest zawodnik z przeszłością w F1, Giancarlo Fisichella. Na temat potencjalnej współpracy z Red Bullem wypowiedział się dyrektor sportowy AF Corse, Batti Pregliasco.
Do zaistniałej sytuacji idealniej pasuje powiedzenie, nigdy nie mów nigdy. Nie odrzucamy możliwości współpracy z Red Bullem, jednak z pewnością byłoby to dla nas ciężkie do zrealizowania. Mamy bardzo dużo roboty związanej z naszymi innymi programami, które są obecnie naszym priorytetem.
Batti Pregliasco, dyrektor sportowy AF Corse
Warto również przypomnieć, że Alex Albon weźmie udział tylko w tych rundach DTM, które nie będą kolidować z jego obowiązkami w Formule 1. Biorąc pod uwagę obecną sytuację na świecie, można się spodziewać, że Taj będzie w padoku na większości GP. W takim wypadku Albon może być pewny startu w przynajmniej pięciu rundach DTM, wciąż niewiadomą jest data weekendu na Monzy. Start sezonu zaplanowany jest na ostatni weekend maja na torze Igora Drive w Sankt Petersburgu, jednak to również wymaga ostatecznego potwierdzenia.
Foto. materiały prasowe zespołu; materiały prasowe zespołu