F1 po roku przerwy wraca do Meksyku. Wyścig, który słynie z absolutnie wyjątkowej atmosfery, może być kluczowy dla losów mistrzowskiego tytułu.
Podstawowe informacje o F1 Grand Prix Meksyku:
Nazwa toru: Autodromo Hermanos Rodriguez
Pierwszy wyścig: 1963
Długość toru: 4,304km
Liczba okrążeń: 71
Ostatni zwycięzca: Lewis Hamilton
Rekord toru: Valterri Bottas, 1:18:741 (Mercedes 2019)
Tor w Meksyku jest unikalny w całym kalendarzu F1. Obiekt jest położony na wysokości prawie 2300 m n.p.m. To spore wyzwanie dla silników, które mają o 20% mniej powietrza niż na większości Grand Prix. Położenie toru również stanowi poważny problem dla ustawienia samochodów. Bardzo ciężko jest tu trafić z odpowiednim setupem. Dzięki temu zdarzają się niespodzianki. Sama nitka toru jest zróżnicowana. Mamy wolne, średnie i szybkie zakręty, a także krótkie i długie proste. Prosta startowa na tym torze jest najdłuższą prostą start/meta w tegorocznym kalendarzu. Tor po przebudowie nie jest już tak płynny i interesujący jak kiedyś, lecz meksykańscy fani czynią z tego Grand Prix absolutnie wyjątkowe święto. Czterokrotnie Grand Prix Meksyku zostało przecież nagrodzone “wyścigiem sezonu”. Szczególne wrażenie robi oczywiście sekcja stadionowa, gdzie trybuny po starym boisku baseballa służą teraz jako trybuny dla wyścigu F1.
W historii Grand Prix Meksyku mieliśmy kilka interesujących wydarzeń. Warto przypomnieć chociażby ostatnie okrążenia z wyścigu z 2016 i walkę między Verstappenem, Vettelem i Riccardo. Wszyscy obserwatorzy pamiętają też cudowny pojedynek Hamiltona z Alonso z 2017 roku, kolizję Brytyjczyka z Vettelem w tym samym wyścigu, a także kolizję Bottasa i Raikkonena z pierwszej edycji wyścigu po przebudowie toru. Tutaj starty są często bardzo interesujące. Mamy najdłuższy dojazd od pierwszego pola startowego do pierwszego zakrętu – aż 900 metrów. Wtedy zawsze sporo się dzieje.
W tym roku na papierze faworytem jest Red Bull. Max Verstappen wygrał tu dwa wyścigi z dużą przewagą. Silnik Hondy dobrze radzi sobie na wysokościach, a dodatkowo Holender jest teraz w gazie. Jednak Mercedes potrafi zaskakiwać w tym sezonie. Nie jest tu faworytem, ale w tym roku wyścigi są tak nieprzewidywalne, iż bardzo trudno coś przewidzieć. Ferrari też może być tu blisko. Wzmocniony silnik w tych warunkach może funkcjonować bardzo dobrze. Spodziewam się, iż będą tu walczyć o podium. Jednak przede wszystkim czekamy na kolejny odcinek walki o tytuł Mistrza Świata.
Harmonogram weekendu wyścigowego:
Foto. Daimler; Łączy Nas F1; Red Bull Content Pool