W momencie, kiedy samochody DTM tracą na prestiżu, kierowcy, tacy jak Robert Kubica czy Ferdinand Habsburg, zaczynają spoglądać w inną stronę.
Porzucenie przez serię DTM homologacji Class One wywołało niemałe trzęsienie ziemi w motorsporcie na arenie europejskiej, a nawet światowej. Ogromny ubytek na osiągach i zmiana charakterystyki pojazdów wywołana zmianą na kategorię GT3, jak przewidywano, nie spodobała się każdemu. Sporo kierowców DTM z najwyższej półki szuka już alternatyw na podobnym poziomie. Większość spogląda w stronę Formuły E, jednakże ona cieszy się sporym zainteresowaniem kierowców innych serii. To sprawia, że nie każdemu ostatecznie uda się tam trafić. Na Dalekim Wschodzie jest jednak jedna opcja ścigania się w pojazdach o charakterystyce podobnej do dotychczasowych samochodów DTM. Mowa tutaj o japońskiej serii Super GT, która wspólnie z DTM rozwijała homologację Class One. W przeciwieństwie do Niemców, Japończykom udało się w lepszy sposób zainteresować producentów, dzięki czemu mimo kryzysu ranga mistrzostw zostanie utrzymana. To natomiast sprawia, że cieszy się ona zainteresowaniem takich kierowców jak chociażby Robert Kubica, czy jego tegoroczny rywal, Ferdinand Habsburg.
W wywiadzie dla Motorsport.com, młody Austriak wspominał sporo o tym, jak na jego decyzje kontraktowe wpływa obecna sytuacja na świecie. Potomek ostatniego cesarza Austrii chce uniknąć konieczności częstych podróży. To sprawia, że w 2021 roku planuje skoncentrować się na ściganiu na jednym kontynencie.
Myślę, że jedną z rzeczy, o których nie należy zapominać, jest fakt uwzględnienia tego, że koronawirus może nadal być czynnikiem w przyszłym sezonie. Prawdopodobnie więc mistrzostwa, w których niewiele podróżuję, będą czymś pożytecznym. Wolałbym mistrzostwa, które odbywają się w Europie, Japonii lub Ameryce. Super GT byłoby bardzo interesujące, ponieważ to wspaniałe mistrzostwa.
Ferdinand Habsburg
O doświadczeniach ze ścigania się w Kraju Kwitnącej Wiśni Habsburgowi zdołał już się podzielić jego kolega z Francji. Sacha Fenestraz, bo o nim tu mowa, od dwóch sezonów łączy starty zarówno w Super GT, jak i w Super Formule.
Oczywiście rozmawiałem z jednym z moich bliskich przyjaciół, Sachą Fenestrazem. On tam jest i opowiada o tym, jak kocha swoją tamtejszą pracę. Nie ma jeszcze jednak nic konkretnego. Wciąż czekam, aż wszystko się skończy i ludzie zaczną myśleć o tym, co będą robić w przyszłym roku. Byłbym jednak bardzo zainteresowany podążaniem w tym kierunku, gdyby nadarzyła się taka okazja.
Ferdinand Habsburg
Super GT nie jest jednak jedyną japońską serią, która interesuje Ferdinanda. Habsburg wspomniał również o Super Formule, której to bolidy miał już okazję w przeszłości testować.
Gdybym miał okazję ścigać się w Super Formule, zdecydowanie zacząłbym trenować szyję, ponieważ są tam nieco większe przeciążenia, niż w większości samochodów, którymi jeździłem. Ale to coś, co z przyjemnością zrobię, jeśli miałbym okazję.
Ferdinand Habsburg
Rywalizacja w Japonii dla Europejczyka nie jest jednak rzeczą łatwą. Poza aspektem ogromnych odległości dochodzi jeszcze konieczność udowodnienia swojej wartości. W Super GT Habsburg musiałby tym samym przypodobać się jednemu z trzech producentów: Nissanowi, Hondzie lub Toyocie.
Zdaję sobie sprawę, że są to mistrzostwa bardzo kulturowe, a gdy przyjeżdżasz jako obcokrajowiec, musisz się naprawdę dobrze sprawdzić. Jeśli dadzą mi szansę udowodnienia swojej wartości, mam nadzieję, że uda mi się to zrobić i będę miał okazję jeździć. Jest to bardzo trudne, ponieważ jeśli zostanę przetestowany [pozytywnie na obecność koronawirusa; przyp. red.], będę zmuszony poddać się kwarantannie przez dwa tygodnie w Japonii. Byłoby to jednak poświęcenie warte podjęcia.
Ferdinand Habsburg
Na ten moment jednak w temacie przyszłości Austriaka wciąż wszystko pozostaje niepewne. Tylko czas pokaże, który kontynent i jaka seria ostatecznie przekona do siebie Ferdinanda.
Foto. materiały prasowe serii
Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby – od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing – zespołu Formuły Student.