Czy odświeżenie Mitsubishi Eclipse Cross i wprowadzenie hybrydy typu PHEV wpłynie pozytywnie na gamę modelową japońskiego producenta? O tym mieliśmy zamiar się przekonać, więc żeby to sprawdzić wzięliśmy Mitsubishi na mały test po Polsce. Jak wypadła najnowsza odsłona mniejszego SUV’a z napędem hybrydowym?
Jeździliśmy przedliftingowym Eclipse Cross z silnikiem 1.5 163 KM, który choć miał swoje bolączki, to jednak został oceniony na całkiem wysokim poziomie. Czy jego następca okaże się od niego lepszy? Wiele na to wskazywało, ponieważ zyskaliśmy mocniejszy silnik o mocy 188 koni mechanicznych, do tego jest to jednostka wolnossąca o pojemności 2.4 litra, co się nie zdarza często w tym segmencie, a także obecność hybrydy powinna napawać optymizmem ze względu na ekologię. Jakby tego było mało to Mitsubishi Eclipse Cross PHEV przeszło również kilka wizualnych zmian, które miały sprawić, że będzie bardziej przystępne dla oka. Jak to wyszło w praktyce? Czy faktycznie jest lepiej i problemy poprzednika zostały rozwiązane, a sam samochód będzie mógł konkurować z najlepszymi w segmencie? O tym mieliśmy zamiar się przekonać i zabraliśmy Eclipse Cross PHEV na małą wycieczkę.
Teren był zróżnicowany, podobnie jak przy okazji poprzedniego testu Eclipse Cross, ponieważ zaczęliśmy klasycznie w Warszawie, aby później udaliśmy się na małą wycieczkę po Śląsku oraz Dolnym Śląsku, gdzie spotkaliśmy niezwykle urokliwą zimę, ale również trochę słońca i górzystych terenów. To pozwoliło nam sprawdzić, jak zachowuje się Eclipse Cross PHEV nie tylko w mieście czy na autostradzie, ale również poza utartymi szlakami, bo przecież jest to auto z napędem na cztery koła i całkiem pokaźną liczbą trybów jazdy, które mają za zadanie dopasować charakterystykę pojazdu do panujących warunków. Czy faktycznie tak jest? O tym w dalszej części, a tymczasem skupmy się na kwestii wizualnej.
Na zewnątrz – małe, lecz kluczowe zmiany
Stylistycznie lifting wprowadził sporo zmian na plus, ponieważ przeprojektowano przednią atrapę chłodnicy, światła LED czy dolną osłonę zderzaka. Z tyłu pozbyto się blendy świetlnej, przeprojektowano lampy oraz zmieniono tylny zderzak. Zazwyczaj kosmetyczne zmiany oceniamy jako średnie, ponieważ nie wnoszą nic ważnego do ogólnej stylistyki. W przypadku Mitsubishi wprowadzone zmiany realnie odświeżyły wygląd i nareszcie samochód wygląda naprawdę przystępnie dla oka, co w przypadku poprzednika było ciężkie do powiedzenia. To zdecydowanie zmiana na dobre i można zauważyć różnice gołym okiem.
Wnętrze – stara japońska szkoła
W kwestii wnętrza za wiele się nie zmieniło, nadal mamy analogowe zegary, dźwignię skrzyni biegów znaną z Outlandera czy klasyczny interface obsługi klimatyzacji oraz multimediów. Czuć w tym wszystkim powiew japońskiego stylu, który jest charakterystyczny dla tych samochodów. To albo się kocha albo nienawidzi, tutaj nie ma kompromisów. Nie można narzekać na przykład na skórę, którą znajdziemy na fotelach, ponieważ jej jakość jest naprawdę dobra. Plastik może nie jest najlepszej jakości i nie jest aksamitny w dotyku, ale jeśli nie jesteście miłośnikami delikatnych materiałów to raczej nie będzie on stanowił dla Was problemu. W testowanym egzemplarzu było całkiem sporo piano black, które niestety strasznie się rysuje i pomimo dosyć małego przebiegu konieczna byłaby regeneracja. Na pewno to wnętrze przypadnie do gustu osobom, które nie lubią zaawansowanej elektroniki odciągającej wzrok kierowcy. Postawiono na analogowe i sprawdzone rozwiązania.
Jazda – nietypowa hybryda
Zacznijmy od kwestii hybrydy, bo co by nie mówić, to Mitsubishi postawiło na bardzo ciekawe rozwiązanie. Zazwyczaj mamy do wyboru rozwiązanie równoległe (oba silniki – spalinowy i elektryczny – mogą napędzać koła) lub szeregowe (silnik spalinowy służy do generowania energii dla silnika elektrycznego). Mitsubishi proponuje nam miks obu rozwiązań, znany z większego Outlandera PHEV, który może pracować zarówno szeregowo, jak i równolegle. To rozwiązanie jest o tyle ciekawe w tym przypadku, ponieważ gdy spojrzymy pod maskę ujrzymy tam wolnossący silnik o pojemności 2.4 litra, który generuje 98 koni mechanicznych – prawda, że to ciekawe podejście? Zazwyczaj w nowych samochodach widzimy silniki 3-cylindrowe o pojemności nie przekraczającej 1.5 litra, które są w stanie generować nawet ponad 200 koni mechanicznych. Mitsubishi pokazuje, że ma swoją ideologię oraz indywidualne podejście. Co ciekawe, łączna moc układu hybrydowego to 188 KM – skąd zatem pozostałe 90 koni mechanicznych? Otóż do naszej dyspozycji są również dwa silniki elektryczne o mocy 82 oraz 95 koni mechanicznych umieszczone po jednym na każdej osi.
Zastanawiacie się dlaczego Mitsubishi nie chwali się, że ich samochód posiada 188 KM, dwa silniki elektryczne i sporą jednostkę spalinową? Może dlatego, że pierwsza setka pojawia się na liczniku dopiero po czasie 10,9 sekundy i niezależnie od wybranego trybu, jeśli wciśnięcie pedał w podłogę, to nie liczcie nawet na minimalne przeciążenie, które spowoduje, że wbije Was w fotel. To nie ten samochód, tutaj sportowe emocje i dynamika jazdy nie są obecne. Tutaj raczej chodzi o coś innego. W teorii jest to naprawdę świetne auto pod względem zastosowanej technologii – hybryda, która pozwala nie tylko na oszczędną jazdę, ale również zapewnia pewne prowadzenie niezależnie od panujących warunków. Jednak gdy spojrzymy na spalanie, to okazuje się, że nie wygląda to już tak kolorowo.
Spalanie
Spalanie podczas jazdy w mieście oscyluje pomiędzy wartościami 7-8 litrów na każde 100 kilometrów, jeśli jeździmy na krótkie dystanse i zadbamy o to, aby codziennie mieć naładowane akumulatory, to jesteśmy w stanie uzyskać wynik w okolicy 5,5-6 litra. Na trasie wygląda to nieco gorzej, ponieważ spalanie na autostradzie poniżej 10 litrów jest raczej niemożliwe. Należy przyzwyczaić się do wartości w okolicy 11-12 litrów. W cyklu mieszanym na drogach krajowych wbrew pozorom można uzyskać najlepszy wynik na poziomie 5-5,5 litra przy oszczędnej jeździe. Ile trwa ładowanie baterii Mitsubishi Eclipse Cross? Ładując z gniazdka należy zarezerwować około 6-7 godzin na pełne ładowanie od zera. Jeśli skorzystamy z szybkiej ładowarki to wystarczy nam ok. 30 minut, aby naładować baterie od zera do 80%. Przy okazji warto pamiętać, że auto waży aż 1900 kg, więc nie jest to “lekki samochód”.
Prowadzenie
W kwestii zawieszenia trzeba przyznać, że Mitsubishi postawiło na bardzo miękko zestrojony układ. Na pewno jest to zaleta w kwestii komfortu, ale jeśli chodzi o pewność prowadzenia to w szybkich zakrętach samochód “ugina się”, co nie dodaje pewności. Prędkość maksymalna w trybie elektrycznym to 135 km/h, natomiast przy pomocy silnika spalinowego można osiągnąć 162 km/h. Za napęd odpowiada system S-AWC (Super All-Wheel Control), który oferuje 4 tryby jazdy: Norman, Snow, Gravel oraz Tarmac.
Podsumowanie – mogło być dobrze
W teorii Mitsubishi Eclipse Cross PHEV to dobry samochód – ciekawie rozwiązana hybryda, niebanalny wygląd i stara japońska szkoła. Praktyka pokazuje, że auto ma swoje mankamenty i próg cenowy na poziomie 179 900 zł jest jednym z nich. Gdyby auto było wycenione 20-30 tysięcy taniej w bazowej wersji to faktycznie stanowiłoby ciekawą propozycję dla niemieckiej konkurencji. To auto trzeba pokochać i zrozumieć jego ideologię, aby stanąć na drodze do zakupu. Faktem jest, że stylistycznie Mitsubishi zrobiło krok w dobrą stronę, bo jednak poprzednik miał ciężkie życie pod tym względem.
Czy warto kupić Mitsubishi Eclipse Cross PHEV? Jeśli szukacie nieprzeciętnego SUV’a do miasta to z pewnością jest to opcja warta rozważenia.
Za udostępnienie samochodu do testu dziękujemy Mitsubishi Polska
Pełna galeria zdjęć Mitsubishi Eclipse Cross PHEV
Sprawdź inne nasze testy samochodów Mitsubishi
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.
Comments