Wraz z postępem motoryzacji zmieniła się nieco definicja auta sportowego, a CUPRA Leon udowadnia, że szybkie wcale nie oznacza paliwożerne, co jest jego sporą zaletą i wpisuje się w motoryzacyjno-ekologiczne trendy
Minęły zaledwie 3 lata, a hiszpańska marka zmieniła całkowicie swoje oblicze. Kiedyś CUPRA występowała tylko jako sportowa wersja SEAT’a i choć zawsze wzbudzała ogromne emocje, to jednak była traktowana stricte jako dodatek. Wszystko zmieniło się w 2018 roku, kiedy to poinformowano, że CUPRA zostanie wyodrębniona jako osobna marka i od tej pory pojazdy będzie sprzedawać samodzielnie. Oczywiście nie było to takie proste, więc na początku oferowano dwa samochody: Leon CUPRA (hatchback i kombi) oraz CUPRA Ateca. Oba auta były stworzone w zasadzie przez SEAT’a i wcześniej w tej samej wersji można było je kupić ze znaczkiem firmy-matki, jednak to był początek do czegoś wielkiego. Czas leciał, a CUPRA stawiała na rozwój. W międzyczasie pojawiło się sporo konceptów, ale długa jeszcze droga do naszego dzisiejszego gościa, czyli CUPRA Leon.
Spore zamieszanie wywołał CUPRA Formentor Concept, którego dzisiaj możemy podziwiać w produkcyjnej wersji i jest to pierwsze auto stworzone tylko przez CUPRE. Nie ma odpowiednika w gamie SEAT’a i to jest spora zmiana. Jednak dzisiaj na tapetę idzie CUPRA Leon i ważne jest, że to CUPRA Leon, a nie Leon CUPRA, jak to było w 3. generacji hiszpańskiego hatchbacka. Na tę premierę osobiście czekałem bardzo długo i niecierpliwie. Pamiętam jak 20 lutego 2020 roku pokazano po raz pierwszy auto w pełnej odsłonie i wtedy zrobiło spore wrażenie. SEAT Leon w bazowej wersji prezentuje się bardzo ciekawie, ale CUPRA Leon to już całkiem inny poziom. Tutaj każdy detal ma znaczenie, a samochód idealnie obrazuje charakter marki. Testowany egzemplarz nosi pełną nazwę jako CUPRA Leon 1.4 e-HYBRID 245 KM DSG. Ktoś zapyta – hybryda? Hot hatch z elektrykiem? Jak to możliwe?
Otóż czasy się zmieniły, normy emisji spalin są jakie są i trzeba się jakoś wspierać. CUPRA, aby zmniejszyć ogólną emisję spalin jako marka, stworzyła taką hybrydę, która ma być oszczędna i ekologiczna. Jednak nas nie interesuje ekologia, kolejne przepisy zmniejszające dopuszczalne limity emisji CO2 i cała ta otoczka. Nas interesuje CUPRA i to co marka przygotowała, bo nie oszukujmy się – od tej marki wymaga się, aby jej samochody dobrze wyglądały, zapewniały emocje na najwyższym poziomie i miały w sobie to coś. Spalanie i koszty schodzą na drugi plan, bo to jedno z tych aut, które pozwala nam czerpać radość z jazdy w najlepszej postaci. Czy tak też spisuje się hybrydowy Leon? Przekonajmy się jak jest w rzeczywistości.
Na zewnątrz – subtelne zmiany
Jakiś czas temu miałem okazję testować Leona w wersji FR z silnikiem 1.5 eTSI o mocy 150 KM. Była to tak zwana “miękka hybryda”, która bardziej niż silnikiem, urzekała wyglądem. Odbierając CUPRE liczyłem na naprawdę ładny samochód, bo o ile na materiałach prasowych wyglądał obiecująco, to tak naprawdę liczy się to, co widzimy na żywo, a tutaj często następują pewne rozbieżności względem zdjęć. Zatem wobec auta miałem spore wymagania zarówno pod względem wizualnym, jak i mechanicznym, no bo w końcu to CUPRA, czyli auto stworzone, aby pobudzać wyobraźnię i zapewniać emocje. Pierwszy kontakt z autem był bardzo przyjemny – samochód w kolorze Magnetic Tech (2808 zł) stał zaparkowany pod ładowarką w towarzystwie kilku innych samochodów i zapewne wielu by pomyślało “Jaki ładny SEAT Leon”. Otóż tak naprawdę patrząc od tyłu auto za bardzo się nie wyróżnia, więcej mamy tutaj klasycznych elementów z Leona niż z CUPRY, więc jest “normalnie”.
Powiem Wam szczerze, że o ile w przypadku SEAT’a Leona tył mnie urzekł, tak w CUPRZE nie zrobił większego wrażenia. Może to przez kolor? Chociaż chyba wiem, gdzie leży problem – zobaczyłem przód auta nieco wcześniej i to w nim się zakochałem. To tutaj widać ostre linie SEAT’a, które CUPRA doprowadziła do perfekcji – większe i wyraźnie zaznaczone wloty powietrza, matowy grill z logiem CUPRY w miedzianym kolorze i wreszcie delikatnie opadająca maska, od której biegnie linia świateł. Mnie osobiście auto kupuje w 100%, ale idźmy dalej. Testowany egzemplarz miał 19-calowe felgi aluminiowe CUPRA MACHINED PERFORMANCE BLACK/COPPER w kolorze czarnym z elementami w kolorze miedzi (pisownia oryginalna, cena 7279 zł), które spośród wszystkim możliwych wariantów są najlepszym wyborem z dwóch względów. Przede wszystkim 19-calowa felga najlepiej współgra z ogólną stylistyką auta i jego proporcjami, a miedziany kolor pasuje do detali charakterystycznych dla CUPRY. Prawdopodobnie umieszczenie srebrnej wersji tych felg (6491 zł) nie dałoby takiego efektu.
Z takich ciekawych dodatków wizualnych na zewnątrz mamy zewnętrzne listwy progowe (1452 zł). Niby detal i dla niektórych może to być zbyteczny dodatek, ale dodaje coś specyficznego do tego auta. Warto dodać, że CUPRA Leon ma dyfuzor, taki prawdziwy, a nie atrapę z aliexpress. Chociaż z tymi atrapami w Leonie jest różnie, bo nie znajdziecie tutaj wydechu w klasycznej formie. Co prawda mamy dwie podwójne końcówki w miedzianej oprawie, ale tam wcale nie ma rur wydechowych tylko jest atrapa. Jednak akurat wyjątkowo w tej wersji to jestem w stanie zrozumieć, bo w końcu pod maską jest układ hybrydowy, więc większego sensu to nie ma. Mam nadzieję jednak, że w pełni spalinowa wersja będzie miała autentyczny układ wydechowy, jak CUPRA Formentor z dwa podwójnymi końcówkami wydechu, z których będzie płynąć symfonia 300 koni mechanicznych.
Jak już mówimy o tej hybrydzie, to nie sposób wspomnieć o jej oznakach na zewnątrz, a tak w zasadzie to o pokrywie portu ładowania, umieszczonym na lewym nadkolu. To jedyna cecha, która wyróżnia hybrydę na tle wersji spalinowej. Chociaż nie, jest jeszcze wydech, bo oczywiście w hybrydowej odmianie mamy atrapę końcówek wydechu, natomiast wersja czysto-spalinowa ma dwie podwójne końcówki umieszczone w dyfuzorze.
Wnętrze – ład i harmonia
Na temat wnętrza można naprawdę sporo opowiadać, bo różnice względem SEAT’a są większe niż można by się spodziewać. Od razu po zajęciu pozycji za kierownicą możemy rozsiąść się w wygodnym fotelu o sportowej charakterystyce. Kubełkowy fotel wyróżnia się dobrym trzymaniem bocznym, ale co najważniejsze, nie męczy podczas jazdy. Pozycja jest na tyle komfortowa, że nawet w długiej trasie nie stanowi żadnego problemu. Na plus zdecydowanie jest kształt fotela, bo nie tylko dobrze się w nim siedzi, ale również ładnie wygląda – na zagłówku mamy logotyp marki CUPRA, a całą “skorupa” fotela daje nieco sportowy klimat. Gdy już zajmiemy pozycję za kierownicą, to przed naszymi oczami ukarze się sportowa, podgrzewana kierownica wielofunkcyjna obszyta skórą z przyciskiem trybu Cupra i przyciskiem uruchamiania silnika (dopłata 2956 zł). To jest moment, gdzie powinniśmy zrobić małą przerwę – dlaczego?
Otóż z jednej strony jest to coś, co CUPRĘ wyróżnia, bo raczej mało który samochód ma przycisk uruchamiania na kierownicy. To element, który znajdziemy na przykład w Ferrari. Jednak jest pewien problem, jeśli pomylicie się i naciśniecie przycisk zapłonu zamiast zmiany trybu jazdy, to oczywiście auto Wam się wyłączy. Czy tak powinno być? Moim zdaniem niekoniecznie, szczególnie, że to działa zarówno przy niskich prędkościach, jak i tych wyższych. Zapewne wystarczyłaby zmiana oprogramowania, aby wyeliminować taką sytuację. Mimo wszystko opcja z przyciskiem na kierownicy – ekstra!
Idąc dalej przed oczami widzimy wirtualny kokpit, znany z SEAT’a, ale oczywiście z nowym oprogramowaniem pod stylistykę CUPRY. Przy kierownicy znajdziemy łopatki do zmiany biegów i co ciekawe, wcale nie odpowiadają za tryb odzyskiwania energii, tylko faktycznie można nimi zmieniać biegi. Słuszność i konieczność takich zmian to nieco inny temat. Ogólnie siedząc w CUPRA Leonie mamy wrażenie, że wszystko skupia się na kierowcy, jest na swoim miejscu i choć mogłoby się wydawać, że wnętrze jest nieco ciasne, to jednak jest go wystarczająco dużo. Z tyłu jest nieco gorzej, ale wiadomo, to hatchback, a nie kombi, ale osoby o wzroście do 190 cm nie będą narzekać nawet podczas dłuższych podróży. Na pewno trzeba pochwalić wykonanie, bo to jest na znacznie wyższym poziomie, niż w poprzedniej generacji (wtedy jeszcze Leon Cupra).
Hybryda nie może być taka cudowna i zanim przejdziemy do zalet wynikających z napędu, to trzeba wspomnieć o wadzie i to całkiem sporej. Pojemność bagażnika to tylko 270 litrów, gdzie po rozłożeniu foteli możemy uzyskać 1191 litrów. Dla porównania, wersja mild-hybrid, którą jeździliśmy wcześniej, ma bagażnik o pojemności aż 380 litrów. To o 110 litrów więcej, niż hybrydowa CUPRA. Tą różnicę widać gołym okiem niestety, bo nie jest to bagażnik, do którego spakujecie się 4-osobową rodziną na tygodniowy wyjazd. W dwie osoby jak najbardziej, ale miejsca jest naprawdę mało, a szkoda, mam nadzieję, że spalinowy CUPRA Leon będzie miał właśnie większy bagażnik w okolicy 380 litrów.
Jazda – ile to pali i dlaczego tak mało?
CUPRA została stworzona po to, aby zapewniać emocje na najwyższym poziomie. Takie też są oczekiwania wobec producenta, chociaż nie da się ukryć, że wersja hybrydowa powstała po to, aby walczyć ze średnią emisją spalin w obrębie marki. Czy to oznacza, że od tej wersji nie możemy wymagać emocji? Pod żadnym pozorem, w końcu mamy pod maską 245 KM w aucie, które waży 1286 kilogramów. Samochód został zestrojony tak, aby dawać poczucie pewności prowadzenia. Adaptacyjne zawieszenie w trybie COMFORT daje nam dobre wybieranie nierówności i pozwala na komfortową jazdę niezależnie od warunków. Można powiedzieć, że sprawdzi się świetnie w codziennym użytkowaniu nawet dla kogoś, kto nie lubi twardego zawieszenia. W trybie CUPRA mamy już całkowicie inne auto – spięte, agresywne, przygotowane do szybkiej jazdy. W zakręty wchodzi bardzo stabilnie i przewidywalnie, chociaż trzeba się przyzwyczaić do nieco zwiększonej masy na przodzie, a to czuć szczególnie przy przyspieszaniu. Różnica w pracy zawieszenia jest spora, bo na odcinku testowym, gdzie droga jest dosyć dziurawa przy prędkości 40-50 km/h na 19-calowych felgach w trybie COMFORT czuć, że są jakieś nierówności, ale większego wrażenia na podróżujących to nie robi, a w trybie CUPRA skarżyli się, że obawiają się o swoje zęby – zatem działa!
Hybrydowy układ napędowy ma jeden główny cel – niskie spalanie. Pytanie jakich wartości można oczekiwać po CUPRZE? Tutaj zapewne wielu z Was będzie zaskoczonych, bo CUPRA Leon 1.4 e-HYBRID 245 KM DSG naprawdę jest autem oszczędnym. Czas więc na trochę liczb. Jazda w cyklu mieszanym, czyli trochę po autostradach, drogach krajowych i po mieście, gdzie raz dziennie ładowane były akumulatory z domowej ładowarki, to wynik na poziomie 4,0 l/100km. Jazda drogą krajową z prędkościami 70-100 km/h pozwala na uzyskanie wartości poniżej 4 litrów, czyli między 3,6 a 3,9 l/100km, ale tylko wtedy, gdy mamy naładowane baterie. Jeśli nam się rozładują, to wartości przy tych prędkościach będą wahać się mniej więcej od 4,7 do 5,4 litra/100km. Na autostradzie, gdzie mówimy o prędkościach 130-140 km/h spalanie wzrasta w trybie hybrydowym mniej więcej do 6 l/100 km, a gdy mamy puste akumulatory, to trzeba liczyć się z wartościami na poziomie 7-8 litrów, w zależności od tego jak ciężką mamy nogę. W mieście jest dosyć ciekawie, bo producent deklaruje zasięg do 52 km w trybie elektrycznym. Mi udało się przejechać na samym elektryku między 43 a 46 km, ale warto dodać, że temperatury były ujemne (między -3 a -1), ale też jazda bardzo oszczędna. Jeżdżąc normalnie bez większego starania o niskie spalanie w trybie hybrydowym na dystansie 50-70 km w mieście można zobaczyć wartości 1,2-1,9 litra – dużo? Raczej nie. Zatem jeśli nie robicie dziennie więcej niż 50-60 km po mieście, to tak naprawdę można cieszyć się niskim spalaniem, jednak trzeba pamiętać o ładowaniu akumulatorów.
Jak już mówimy o ładowaniu baterii w Leonie, to ja korzystałem ze zwykłego gniazdka 230V i ładowarki dostarczonej z samochodem. Zasada działania prosta – podpinamy ładowarkę do zwykłego gniazdka, drugą część do samochodu i rozpoczynamy ładowanie. Czas trwania ładowania takim sposobem to około 4-5 godzin. Jest również możliwość ładowania z wykorzystaniem tzw. szybkich ładowarek czy wallboxów, ale tego nie miałem okazji sprawdzić. Efekt będzie taki, że po prostu czas ładowania nam się znacznie skróci, chociaż nawet 4-5 godzin w domu jest dobrym wynikiem. Przecież nie będziemy tego robić kilka razy dziennie, a co najwyżej zostawimy auto podpięte pod ładowarkę wieczorem.
Podsumowanie – CUPRA Leon to auto idealne, ale ta cena?
Czy CUPRA Leon to dobre auto? Zdecydowanie tak, chociaż w tym przypadku należy rozpatrywać go jako dobry samochód do jazdy na co dzień, a nie sportowy samochód do zabawy na torze. Jasne, przyspieszenie na poziomie 6,7 sekundy do setki, prędkość maksymalna wynosząca 225 km/h to wartości, które robią wrażenie, patrząc na to, że pod maską jest silnik 1.4 150 KM + elektryk. To auto wbrew pozorom potrafi być oszczędne i świetnie sprawdzi się na dojazdach do pracy, bo pamiętając o ładowaniu baterii możemy cieszyć się naprawdę niskim spalaniem. Patrząc na aktualne wzrosty cen paliwa i najbliższe prognozy opłacalność może tylko wzrosnąć. Co do samego prądu i jego ceny względem oszczędności jeżdżenia CUPRĄ – jeśli macie fotowoltaikę to świetnie, koszty spadają Wam do zera (oczywiście nie licząc kosztu zakupu paneli i całej tej technologii). Z ładowarkami stacjonarnymi i szybkim ładowaniem bywa różnie i na pewno będzie drożej, ale z tego rozwiązania będziecie korzystać w trasie, bo na co dzień nie ma raczej sensu.
CUPRA Leon to zdecydowanie dobre auto dla kogoś kto nie chce jeździć “zwykłym” autem, szuka czegoś więcej od samochodu i przy okazji nie lubi za dużo pieniędzy wydawać na paliwo. Minusem na pewno jest bagażnik, ale taki urok hybrydy, gdzieś te baterie trzeba umieścić. Jeśli szukacie prawdziwej definicji CUPRY, to pojawiła się już wersja 2.0 300 KM bez wsparcia silnika elektrycznego, która zagwarantuje najlepsze emocje. Katalogowo hybryda zaczyna się od 157 900 zł, a wersja spalinowa od 157 300 zł, czyli o 600 zł taniej. Czy warto? O tym mamy nadzieję się wkrótce przekonać podczas testu takiego wariantu i tam na pewno wartości spalania “nieco” się zwiększą, ale to całkiem inny samochód.
Za udostępnienie samochodu do testu dziękujemy CUPRA PRO-MOTO w Katowicach
Pełna galeria zdjęć CUPRA Leon 1.4 e-HYBRID 245 KM DSG
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.
Comments