Redaktor | Fotograf

Japończycy nie chcą rezygnować z dużej jednostki w swoim supersedanie. Mogą jednak dołożyć do niej dwie turbosprężarki, aby znacząco zwiększyć moc Lexusa IS-F.

Choć Toyota kojarzy nam się z jednostkami hybrydowymi i elektrycznymi, nie można zapomnieć, że w swoich luksusowych modelach nie chce rezygnować z większych silników. Nadal znajdziemy tam jednostki V6, a w przypadku modeli sportowych nawet V8. Taki silnik znalazł się w najnowszym supersedanie marki, czyli modelu IS500. Jednak co ciekawe, nie otrzymał on znaczka F, czyli sportowego oddziału marki. Czy to oznacza, że możliwe jest powstanie topowego Lexusa IS-F?

Lexusa IS-F

Jest taka możliwość, tym bardziej, że właśnie odkryto, że Toyota w 2020 roku zgłosiła w biurze patentowym nową podwójnie turbodoładowaną jednostkę V8. Aby rywalizować z silnikami BMW M, czy AMG musi rozwijać dość dużą moc. Prawdopodobnie tak właśnie będzie i IS F rozwinie nawet 600 koni mechanicznych. Będzie to duży przeskok względem poprzedniego modelu, który z wolnossącego silnika, wyciskał maksymalnie 423 konie mechaniczne.

Lexusa IS-F

Możliwe, że nowy silnik otrzyma jednak więcej zastosowań. Niewykluczone, że zawita także pod maskę modelu LC F, czy LS F. Miałoby to duży sens, ponieważ również tam moc 600 koni wystarczy do konkurowania z innymi producentami. Ciekawy byłby zwłaszcza model coupe, w którym dużo emocji zapewnia już wolnossące V8. Również w dużej, luksusowej limuzynie LS F doładowany silnik pasowałby znakomicie i mógłby nawiązać równorzędną walkę z niemiecką konkurencją.

Niewykluczone także, że jednostka trafi również do samochodów Toyoty, takich jak SUV Tundra. Niestety, najwcześniej o nowym silniku będziemy mogli usłyszeć w 2023 roku, gdy na rynek trafi IS po liftingu. Wtedy też do oferty będzie mógł dołączyć nowy IS F. Oczywiście nie będzie oferowany wszędzie na świecie. W Europie ciężko byłoby mu spełnić surowe normy spalin, w związku z czym nieopłacalne byłoby oferowanie go tutaj. Prawdopodobnie trafi jedynie na rynek azjatycki i północnoamerykański.

Foto. materiały prasowe producenta

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *