Po GP Węgier media obiegło zdjęcie, na którym Lando Norris pomaga mechanikom rozbierać bolid po wyścigu. Brytyjczyk przyznał, że nie robił tego pierwszy raz.
Lando Norris w bardzo krótkim czasie został ulubieńcem fanów Formuły 1. Pomaga mu w tym jego poczucie humoru, pozytywna energia, a także spore umiejętności oraz zimna krew, którą pokazał podczas obu wyścigów na Red Bull Ringu. Jest też jednym z najbardziej ,,memicznych” zawodników, co napędza jego popularność w serwisach społecznościowych. Prowadzi też własne kanały na Twitchu i YouTube (ten drugi przekroczył już barierę 100 tysięcy subskrybentów).
Nic więc dziwnego, że gdy po Grand Prix Węgier z garażu McLarena wyciekło zdjęcie, na którym Norris pomaga mechanikom w demontażu samochodu, wielu fanów było zdumionych i zachwyconych. Rzadko bowiem zdarza się, by kierowca F1 zostawał po godzinach i pomagał swojej ekipie, kiedy równie dobrze mógłby odpoczywać po ciężkim wyścigu. Lando przyznaje jednak, że dla niego jest to coś kompletnie normalnego.
Robiłem to już wiele razy wcześniej, po prostu nigdy nie trafiło to do mediów. To nie jest rzecz, z którą mam potrzebę dzielenia się z innymi, bo robię to w McLarenie od 2018 roku [Norris był wtedy kierowcą rezerwowym; przyp. red.]. Tak naprawdę zajmowałem się tym już w czasach kartingu. Tam zawsze musieliśmy po wyścigu z moim inżynierem czyścić gokart, osłoną łańcucha i zadbać o większość rzeczy. Zawsze lubiłem to robić jako dziecko – czyścić, rozbierać rzeczy na czynniki pierwsze i tak dalej.
W F1 jest z tym trochę inaczej. Zostawałem po godzinach, gdy brałem udział w FP1, w 2019 roku też kilka razy mi się to zdarzało. Nie robię tego za każdym razem. Gdy lot powrotny zaplanowany jest na poniedziałek, mam czas, by zostać z mechanikami i im pomóc. Częściej jednak wylatuję niedzielnego wieczora, więc po briefingu od razu zmierzam na lotnisko.
Lando Norris
Zdobywca podium podczas tegorocznego Grand Prix Austrii traktuje pomoc jako swój zwykły obowiązek, a także jako miło spędzony czas i okazja do nauki.
Jest to dobre i dla mnie, i dla mechaników. Pracując razem idzie nam łatwiej i szybciej. Mają za sobą trzy weekendy roboty, więc uznałem, że ułatwię im życie. Podoba mi się to, a przy okazji spędzam z nimi więcej czasu. Śmiejemy się, robimy sobie żarty… To pomaga bardziej zintegrować się z zespołem i lepiej się poznać. To kluczowa część w procesie nawiązywania znajomości i budowania dobrej atmosfery w teamie. Przyjemność i frajda są tu na drugim miejscu.
Jedyną rzeczą, jaką mógłbym robić poza tym, to leżenie na łóżku i oglądanie Netflixa. O wiele bardziej wolę rozebrać samochód F1.
Lando Norris
Foto. materiały prasowe McLarena